Dowcipy o pasażerach
Leci samolot. Nagle z głośników słychać melodyjkę i głos:
- Tu mówi wasz kapitan. Proszę aby wszyscy przeszli na lewą stronę samolotu.
Wszyscy więc wstają i przechodzą. Po chwili:
- A teraz proszę spojrzeć przez okno. Jak państwo widzą pali nam się lewy silnik. Ale proszę nie wpadać w panikę i wrócić na swoje miejsca. Będziemy mieli jedynie drobne opóźnienie.
Jakiś czas później znowu z głośników słychać głos:
- Tu mówi wasz kapitan. Proszę aby wszyscy przeszli na prawą stronę samolotu.
Wszyscy przechodzą.
- A teraz proszę spojrzeć przez okno. Jak państwo widzą pali nam się prawy silnik. A teraz proszę spojrzeć w dół. Pod nami rozciąga się
wielkie, piękne błękitne jezioro. A na tym wielkim jeziorze, mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika mówiła dla państwa załoga samolotu.
- Tu mówi wasz kapitan. Proszę aby wszyscy przeszli na lewą stronę samolotu.
Wszyscy więc wstają i przechodzą. Po chwili:
- A teraz proszę spojrzeć przez okno. Jak państwo widzą pali nam się lewy silnik. Ale proszę nie wpadać w panikę i wrócić na swoje miejsca. Będziemy mieli jedynie drobne opóźnienie.
Jakiś czas później znowu z głośników słychać głos:
- Tu mówi wasz kapitan. Proszę aby wszyscy przeszli na prawą stronę samolotu.
Wszyscy przechodzą.
- A teraz proszę spojrzeć przez okno. Jak państwo widzą pali nam się prawy silnik. A teraz proszę spojrzeć w dół. Pod nami rozciąga się
wielkie, piękne błękitne jezioro. A na tym wielkim jeziorze, mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika mówiła dla państwa załoga samolotu.
713
Dowcip #27568. Leci samolot. w kategorii: „Śmieszne kawały o pasażerach”.
Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła:
- Czy jest tu lekarz?!
- Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przyciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na sześć liter?
- Czy jest tu lekarz?!
- Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przyciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na sześć liter?
17
Dowcip #27819. Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. w kategorii: „Dowcipy o pasażerach”.
W tramwaju facet pyta drugiego:
- Ile przystanków jest do Placu Wolności?
- Trzy.
Za dwa przystanki facet upewnia się:
- To teraz jeszcze jeden?
- Nie, teraz pięć.
- Ile przystanków jest do Placu Wolności?
- Trzy.
Za dwa przystanki facet upewnia się:
- To teraz jeszcze jeden?
- Nie, teraz pięć.
06
Dowcip #24270. W tramwaju facet pyta drugiego w kategorii: „Humor o pasażerach”.
Za odjeżdżającym z przystanku autobusem biegnie mężczyzna i krzyczy:
- Ludzie, poczekajcie na mnie, bo spóźnię się do pracy!
- Panie kierowco, proszę stanąć na moment, jeszcze jeden pasażer ...
Kierowca usłuchał prośby, do autobusu wskakuje zdyszany facet i mówi:
- Dziękuje państwu, nie spóźniłem się do pracy, proszę bilety do kontroli.
- Ludzie, poczekajcie na mnie, bo spóźnię się do pracy!
- Panie kierowco, proszę stanąć na moment, jeszcze jeden pasażer ...
Kierowca usłuchał prośby, do autobusu wskakuje zdyszany facet i mówi:
- Dziękuje państwu, nie spóźniłem się do pracy, proszę bilety do kontroli.
215
Dowcip #23696. Za odjeżdżającym z przystanku autobusem biegnie mężczyzna i krzyczy w kategorii: „Kawały o pasażerach”.
W samolocie przychodzi jąkała do pilota i mówi:
- Panie pilocie samolot się pali.
- To powiedz pasażerom.
- Ale ja się będę jąkał.
- To zaśpiewaj.
No to jąkała:
- Samolot się pali.
A pasażerowie:
- Siala lalala.
- Panie pilocie samolot się pali.
- To powiedz pasażerom.
- Ale ja się będę jąkał.
- To zaśpiewaj.
No to jąkała:
- Samolot się pali.
A pasażerowie:
- Siala lalala.
418
Dowcip #22555. W samolocie przychodzi jąkała do pilota i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o pasażerach”.
W czasie długotrwałego sztormu, do kajuty jednego z pasażerów zagląda steward i pyta:
- Przyjdzie pan na obiad do mesy, czy też mam podać posiłek tutaj?
- Ach, po co to pośrednictwo? - mówi złamany chorobą morską pasażer. - Lepiej od razu wyrzucić za burtę!
- Przyjdzie pan na obiad do mesy, czy też mam podać posiłek tutaj?
- Ach, po co to pośrednictwo? - mówi złamany chorobą morską pasażer. - Lepiej od razu wyrzucić za burtę!
06
Dowcip #21962. W czasie długotrwałego sztormu w kategorii: „Śmieszne kawały o pasażerach”.
Jedzie facet tramwajem i dzwoni komórka. On odbiera i na cały regulator:
- Cholera! Tylko nie to!
Ludzie każą mu się uspokoić. On dalej gada i wrzeszczy:
- Cholera! Tylko nie to!
Ludzie uspokajają, więc ten przeprasza rozmówce i gromkim głosem oznajmia:
- Proszę państwa, koledze urodził się syn i chce mu dać na imię Marian.
A cały tramwaj:
- Cholera! Tylko nie to!
- Cholera! Tylko nie to!
Ludzie każą mu się uspokoić. On dalej gada i wrzeszczy:
- Cholera! Tylko nie to!
Ludzie uspokajają, więc ten przeprasza rozmówce i gromkim głosem oznajmia:
- Proszę państwa, koledze urodził się syn i chce mu dać na imię Marian.
A cały tramwaj:
- Cholera! Tylko nie to!
07
Dowcip #21868. Jedzie facet tramwajem i dzwoni komórka. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pasażerach”.
Na statku jedna z pasażerek biegnie zdenerwowana do kapitana:
- Proszę pana! U mnie w kabinie jest dwóch mężczyzn! Żądam, aby jednego z nich pan natychmiast wyrzucił!
- Proszę pana! U mnie w kabinie jest dwóch mężczyzn! Żądam, aby jednego z nich pan natychmiast wyrzucił!
05
Dowcip #21893. Na statku jedna z pasażerek biegnie zdenerwowana do kapitana w kategorii: „Śmieszny humor o pasażerach”.
W samolocie siedzi dwóch mężczyzn, jeden oblatany, a drugi pierwszy raz leci samolotem. Ręce mu się pocą ze zdenerwowania, cały czas wygląda prze okienko i w pewnym momencie woła głosem pełnym emocji:
- Panie, patrz pan, ludzie jak mrówki!
Oblatany facet wyjrzał z pogardą za okienko i mówi:
- Nie, proszę pana, to nie ludzie, to mrówki, myśmy jeszcze nie wystartowali.
- Panie, patrz pan, ludzie jak mrówki!
Oblatany facet wyjrzał z pogardą za okienko i mówi:
- Nie, proszę pana, to nie ludzie, to mrówki, myśmy jeszcze nie wystartowali.
24
Dowcip #22597. W samolocie siedzi dwóch mężczyzn, jeden oblatany w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pasażerach”.
W przedziale pociągu siedzi mama z synkiem, a na przeciwko nich facet. Mama zagłębiona w lekturze, nie zwraca uwagi jak synek dokazuje, kopiąc, szczypiąc i chlapiąc napojem podróżnego na przeciw. Po godzinie takiej zabawy, podróżny wstaje i udaje się w kierunku wyjścia. Za dziesięć minut jednak wraca na swoje miejsce.
- Jaka tu stacja była proszę pani?
Zagaduje mamuśkę.
- Nie wiem proszę pana, czytam!
- No to niech się pani dowie, bo pani synek na niej wysiadł!
- Jaka tu stacja była proszę pani?
Zagaduje mamuśkę.
- Nie wiem proszę pana, czytam!
- No to niech się pani dowie, bo pani synek na niej wysiadł!
113