
Dowcipy o niedźwiedziu
Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia. Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczęli swoje opowieści. Rozpoczął ksiądz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu ...
- Ze mną było podobnie. - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki. Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych..
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Ta. Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania.
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu ...
- Ze mną było podobnie. - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki. Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych..
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Ta. Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania.
424
Dowcip #30648. Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. w kategorii: „Żarty o niedźwiedziu”.
Zima, las, pada śnieg. Po lesie chodzi zdenerwowany niedźwiedź. Widać po nim, że jest wściekły. Chodzi i gada do siebie:
- Po jaką cholerę wypiłem tą kawę we wrześniu?!
- Po jaką cholerę wypiłem tą kawę we wrześniu?!
1029
Dowcip #16547. Zima, las, pada śnieg. Po lesie chodzi zdenerwowany niedźwiedź. w kategorii: „Humor o niedźwiedziu”.

Zajączek chciał otworzyć sklep w lesie, ale misiu był szefem lasu i mu dał ultimatum:
- Codziennie mi będziesz przynosił rzecz, o którą Cię proszę! Po trzech dniach jeżeli spełnisz me zachcianki to sobie możesz otworzyć sklep! Zgoda?
- Zgoda!
Pierwszego dnia misiu mówi:
- Przynieś mi dwa kilo marchwi!
- Ok! - powiedział zając i przyniósł mu dwa kilo marchwi.
Nazajutrz niedźwiedź prosi:
- Zajączku! Przynieś mi cztery litry miodu!
- Dobrze misiu! - powiedział i przyniósł cztery litry miodu.
Wieczorem misio myśli:
- Co by mu tu kazać przynieść? Wiem! Każe mu przynieść kilo kilo nic.
Zając na to:
- Misiu chodź ze mną! - i wziął misia za rękę.
W domu zajączek otworzył piwnicę zapalił światło i mówi:
- Widzisz tu coś?
- Tak.
- A teraz? - powiedział zając po zgaszeniu światła.
- Nie. Nic.
- No to bierz te dwa kilo i spadaj!
- Codziennie mi będziesz przynosił rzecz, o którą Cię proszę! Po trzech dniach jeżeli spełnisz me zachcianki to sobie możesz otworzyć sklep! Zgoda?
- Zgoda!
Pierwszego dnia misiu mówi:
- Przynieś mi dwa kilo marchwi!
- Ok! - powiedział zając i przyniósł mu dwa kilo marchwi.
Nazajutrz niedźwiedź prosi:
- Zajączku! Przynieś mi cztery litry miodu!
- Dobrze misiu! - powiedział i przyniósł cztery litry miodu.
Wieczorem misio myśli:
- Co by mu tu kazać przynieść? Wiem! Każe mu przynieść kilo kilo nic.
Zając na to:
- Misiu chodź ze mną! - i wziął misia za rękę.
W domu zajączek otworzył piwnicę zapalił światło i mówi:
- Widzisz tu coś?
- Tak.
- A teraz? - powiedział zając po zgaszeniu światła.
- Nie. Nic.
- No to bierz te dwa kilo i spadaj!
618
Dowcip #18160. Zajączek chciał otworzyć sklep w lesie w kategorii: „Śmieszne żarty o niedźwiedziu”.
Rankiem zajączek wychodzi z nory i idzie nad brzeg rzeki. Tam widzi odbicie swojej twarzy w wodzie, przeciąga się i mówi:
- Oooo, jak zając się wyśpi, to każdemu może dołożyć.
Patrzy jeszcze raz w wodę i widzi odbicie twarzy niedźwiedzia i pospiesznie mówi:
- Oooo, a jak się nie wyśpi, to takie głupoty opowiada.
- Oooo, jak zając się wyśpi, to każdemu może dołożyć.
Patrzy jeszcze raz w wodę i widzi odbicie twarzy niedźwiedzia i pospiesznie mówi:
- Oooo, a jak się nie wyśpi, to takie głupoty opowiada.
314
Dowcip #18149. Rankiem zajączek wychodzi z nory i idzie nad brzeg rzeki. w kategorii: „Humor o niedźwiedziu”.

Pewnego pięknego poranka pewien szczęśliwy posiadacz willi z ogródkiem z przerażeniem stwierdził, że na jego jabłoni siedzi niedźwiedź. Złapał książkę telefoniczną i dzwoni do wyspecjalizowanej agencji. Po godzinie przyjeżdża facet ze spluwą, kilkoma innymi gadżetami i wilczurem Bobikiem, który tylko jedno umiał ... Idą razem pod jabłoń ... Gościu z agencji daje mu spluwę, kajdany i mówi:
- Ja wejdę na drzewo, palnę niedźwiedzia w łeb, niedźwiedź spadnie, Bobik go za jaja, pan go szybko zwiąże i po sprawie.
- No dobrze. - mówi facet trochę niepewnie. - Ale po co mi ta spluwa?
- Oj mówię panu ... Wejdę na drzewo, palnę niedźwiedzia w łeb, niedźwiedź spadnie, Bobik go za jaja.
- Ale po co mi ten karabin? - pyta zniecierpliwiony facet.
- Bo jakbym wszedł na drzewo i niedźwiedź pierwszy mnie palnął to musisz pan zastrzelić Bobika.
- Ja wejdę na drzewo, palnę niedźwiedzia w łeb, niedźwiedź spadnie, Bobik go za jaja, pan go szybko zwiąże i po sprawie.
- No dobrze. - mówi facet trochę niepewnie. - Ale po co mi ta spluwa?
- Oj mówię panu ... Wejdę na drzewo, palnę niedźwiedzia w łeb, niedźwiedź spadnie, Bobik go za jaja.
- Ale po co mi ten karabin? - pyta zniecierpliwiony facet.
- Bo jakbym wszedł na drzewo i niedźwiedź pierwszy mnie palnął to musisz pan zastrzelić Bobika.
311
Dowcip #24105. Pewnego pięknego poranka pewien szczęśliwy posiadacz willi z w kategorii: „Śmieszny humor o niedźwiedziu”.
Idzie niedźwiedź i spotyka na drodze zajączka, całego okrwawionego. Miś pyta go:
- Zajączku, co się stało?
- Słonica użyła mnie jako podpaski!
- Biedny. Chodź, odprowadzę cię do domu.
I poszli razem. Po jakimś czasie spotykają orła, też całego we krwi.
- Co się ci stało? - pytają jednocześnie.
- Zabiję gnoja, który powiedział słonicy, że podpaski ze skrzydełkami są lepsze!
- Zajączku, co się stało?
- Słonica użyła mnie jako podpaski!
- Biedny. Chodź, odprowadzę cię do domu.
I poszli razem. Po jakimś czasie spotykają orła, też całego we krwi.
- Co się ci stało? - pytają jednocześnie.
- Zabiję gnoja, który powiedział słonicy, że podpaski ze skrzydełkami są lepsze!
1221
Dowcip #26440. Idzie niedźwiedź i spotyka na drodze zajączka, całego okrwawionego. w kategorii: „Śmieszny humor o niedźwiedziu”.

Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Mama zajączków się pyta:
- Co się stało, dlaczego hańba?
Na to zajączek odpowiada:
- Niedźwiedź ojcem dupę podtarł.
- Hańba!
Wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Mama zajączków się pyta:
- Co się stało, dlaczego hańba?
Na to zajączek odpowiada:
- Niedźwiedź ojcem dupę podtarł.
1216
Dowcip #18061. Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy w kategorii: „Śmieszne kawały o niedźwiedziu”.
Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich Amerykanin i wskazując na misia pyta:
- Grizli?
- Niet, strelali!
- Grizli?
- Niet, strelali!
521
Dowcip #12790. Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. w kategorii: „Śmieszne kawały o niedźwiedziu”.

Zajączek idzie przez las kulejąc. Nagle spotyka lisa:
- Co się stało? - dopytuje się lis.
- To myśliwi.
- Postrzelił?
- Nie. Nadepną.
- Co się stało? - dopytuje się lis.
- To myśliwi.
- Postrzelił?
- Nie. Nadepną.
511
Dowcip #23232. Zajączek idzie przez las kulejąc. w kategorii: „Dowcipy o niedźwiedziu”.
Po bazarze włóczy się facet z niedźwiedziem na łańcuchu. Po jakimś czasie spotyka kolegę:
- Co tak chodzisz w kółko z tym niedźwiedziem?
- Szukam tego ruska, co mi go sprzedał rok temu jako chomika syberyjskiego.
- Co tak chodzisz w kółko z tym niedźwiedziem?
- Szukam tego ruska, co mi go sprzedał rok temu jako chomika syberyjskiego.
225
Dowcip #22638. Po bazarze włóczy się facet z niedźwiedziem na łańcuchu. w kategorii: „Śmieszny humor o niedźwiedziu”.
