Dowcipy o ministrach
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki. Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała dwadzieścia miliardów franków, firma wypisała fakturę na dwadzieścia pięć, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana ...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała dwadzieścia miliardów franków, firma wypisała fakturę na dwadzieścia pięć, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana ...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
37
Dowcip #10346. Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. w kategorii: „Śmieszne żarty o ministrach”.
Delegacja nauczycieli przychodzi na spotkanie z ministrem.
- Panie ministrze, my w ogóle nie mamy pieniędzy!
- Trudno. Wchodźcie.
- Panie ministrze, my w ogóle nie mamy pieniędzy!
- Trudno. Wchodźcie.
03
Dowcip #16777. Delegacja nauczycieli przychodzi na spotkanie z ministrem. w kategorii: „Humor o ministrach”.
Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł ptaszka z klatki. Podczas niedzielnej mszy pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rąk. Prałat zdenerwowany:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rąk. Prałat zdenerwowany:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
617
Dowcip #15730. Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł ptaszka z klatki. w kategorii: „Żarty o ministrach”.
Dwóch Żydów w Moskwie czyta gazetę. Jeden z nich mówi do drugiego:
- Abramie Osipowiczu, ministrem finansów mianowali jakiegoś Briuchanowa. Jak on się naprawdę nazywa?
Abram Osipowicz odpowiada:
- To właśnie jest jego prawdziwe nazwisko - Briuchanow.
- Jak to!? Prawdziwe nazwisko Briuchanow? To on jest Rosjanin?
- Ależ tak, to Rosjanin.
- No proszę, ci Rosjanie to taki zdumiewający naród, wszędzie wlezą.
- Abramie Osipowiczu, ministrem finansów mianowali jakiegoś Briuchanowa. Jak on się naprawdę nazywa?
Abram Osipowicz odpowiada:
- To właśnie jest jego prawdziwe nazwisko - Briuchanow.
- Jak to!? Prawdziwe nazwisko Briuchanow? To on jest Rosjanin?
- Ależ tak, to Rosjanin.
- No proszę, ci Rosjanie to taki zdumiewający naród, wszędzie wlezą.
19
Dowcip #9331. Dwóch Żydów w Moskwie czyta gazetę. w kategorii: „Dowcipy o ministrach”.
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. Chciałbym spytać, kto z obecnych tutaj ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie ... - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, ni e... To też nie o to chodzi, może wyrażę się inaczej: kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała ...
- Parafianie, nie rozumiemy się, spytam, wprost, kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista ...
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. Chciałbym spytać, kto z obecnych tutaj ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie ... - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, ni e... To też nie o to chodzi, może wyrażę się inaczej: kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała ...
- Parafianie, nie rozumiemy się, spytam, wprost, kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista ...
2128