Dowcipy o marynarzach
Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór, łowią ryby. W pewnym momencie jeden z nich złowił złotą rybkę. Na to rybka przemówiła ludzkim głosem.
- Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi:
- W sumie to ja nic nie potrzebuje,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
- Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy.
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę, a po chwili poszli spać. Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos.
- A ch*j mi w dupę i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była.
- Spełnię wasze życzenia tylko mnie wypuście.
Jeden z Marynarzy mówi:
- W sumie to ja nic nie potrzebuje,ale może spełnisz jakieś życzenie naszego kapitana on zawsze taki smutny chodzi.
- Spełnię jego życzenia cokolwiek sobie zażyczy.
Na to drugi marynarz się zgodził i wypuścili złotą rybkę, a po chwili poszli spać. Następnego ranka Kapitan wstaje cały uradowany i krzyczy na cały głos.
- A ch*j mi w dupę i dwa razy kotwicą po plecach, aby tylko pogoda dobra była.
116
Dowcip #13069. Na kei portu Siedzi dwóch marynarzy. Wieczór, łowią ryby. w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
On był marynarzem, Ona wykładała na uczelni. On miał dziewczynę w każdym porcie, Ona miała romans z murzynem. Gdy On wypłynął w kolejny rejs zaszła w ciążę. Zanim On wrócił z rejsu, mały murzynek skończył trzy lata. Kiedy nadszedł dzień powrotu, postanowiła jakoś przygotować męża do nowej sytuacji, w jakiej się znalazła. Ubrała się odświętnie w seksowną sukienkę, przygotowała pyszną kolację, a małego murzynka ukryła w łazience. Wreszcie dzwonek do drzwi. Otworzyła mężowi, czule go powitała i zaprosiła do pokoju. On zostawił walizki w przedpokoju i usiadł przy stole. I już miała rozwijać temat, gdy nagle mały murzynek pojawił się przy walizkach i jakby czegoś szukał. Ona zbladła z przerażenia, a On jakby nie panując nad tym, co mówi, rzekł głośno:
- A mówiłem, żeby mi go nie pakowała!
- A mówiłem, żeby mi go nie pakowała!
05
Dowcip #32107. On był marynarzem, Ona wykładała na uczelni. w kategorii: „Śmieszne kawały o marynarzach”.
Dwaj marynarze siedzą w barze. Jeden mówi do drugiego:
- Czy wiesz, że mój kumpel ma złoty kibel?
- Chyba za dużo wypiłeś. - odpowiada drugi.
- Nie wierzysz? No to Ci pokażę.
Idą do kumpla. Pukają do drzwi. Otwiera im mały chłopiec i woła:
- Tato! Przyszedł ten pan, co Ci wczoraj w puzon narobił!
- Czy wiesz, że mój kumpel ma złoty kibel?
- Chyba za dużo wypiłeś. - odpowiada drugi.
- Nie wierzysz? No to Ci pokażę.
Idą do kumpla. Pukają do drzwi. Otwiera im mały chłopiec i woła:
- Tato! Przyszedł ten pan, co Ci wczoraj w puzon narobił!
112
Dowcip #6781. Dwaj marynarze siedzą w barze. w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
Pewien marynarz dotarł do małego miasteczka. Chciał odpocząć w wygodnym łóżku hotelowym jednak nigdzie nie było wolnych miejsc. Dotarł do małego hoteliku i błaga właściciela, żeby dał mu chociaż wolne łóżko.
- W sumie mam jedno wolne łóżko, ale w pokoju jest już mężczyzna. Cieszyłby się gdyby mógł podzielić z kimś kosztu noclegu.
- Świetnie. - ucieszył się marynarz.
- Z tym, że jest jedno ale. Ten mężczyzna bardzo chrapie. Nawet sąsiedzi się skarżą.
- Nic nie szkodzi. Biorę.
Następnego dnia marynarz wypoczęty schodzi na śniadanie.
- Jak się spało? - pyta właściciel.
- Dobrze jak nigdy. - odpowiada marynarz.
- A lokator nie chrapał?
- Nie. Szybko sobie z nim poradziłem. - tłumaczy marynarz.
- W jaki sposób.
- Po wejściu do pokoju dałem mu całusa w policzek i powiedziałem ”Cześć słodki”. Całą noc nie zmrużył oka.
- W sumie mam jedno wolne łóżko, ale w pokoju jest już mężczyzna. Cieszyłby się gdyby mógł podzielić z kimś kosztu noclegu.
- Świetnie. - ucieszył się marynarz.
- Z tym, że jest jedno ale. Ten mężczyzna bardzo chrapie. Nawet sąsiedzi się skarżą.
- Nic nie szkodzi. Biorę.
Następnego dnia marynarz wypoczęty schodzi na śniadanie.
- Jak się spało? - pyta właściciel.
- Dobrze jak nigdy. - odpowiada marynarz.
- A lokator nie chrapał?
- Nie. Szybko sobie z nim poradziłem. - tłumaczy marynarz.
- W jaki sposób.
- Po wejściu do pokoju dałem mu całusa w policzek i powiedziałem ”Cześć słodki”. Całą noc nie zmrużył oka.
313
Dowcip #31301. Pewien marynarz dotarł do małego miasteczka. w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
Marynarz pod koniec długiego rejsu już bardzo nie mógł się doczekać spotkania ze swoją dziewczyną. Na kilka dni przed przybiciem do portu wysłał jej więc wiadomość:
”Bardzo się za tobą stęskniłem i bardzo chcę się z tobą kochać. Przyjedź do mnie do portu, tylko weź kombi i materac, żebyśmy mogli to zrobić, jak tylko zejdę na ląd.”
Wytęskniona panienka odpowiedziała:
”Przyjadę kombi. Ale lepiej zejdź z tego statku pierwszy, bo dowodów wam sprawdzać nie będę!”
”Bardzo się za tobą stęskniłem i bardzo chcę się z tobą kochać. Przyjedź do mnie do portu, tylko weź kombi i materac, żebyśmy mogli to zrobić, jak tylko zejdę na ląd.”
Wytęskniona panienka odpowiedziała:
”Przyjadę kombi. Ale lepiej zejdź z tego statku pierwszy, bo dowodów wam sprawdzać nie będę!”
35
Dowcip #18658. Marynarz pod koniec długiego rejsu już bardzo nie mógł się doczekać w kategorii: „Kawały o marynarzach”.
Marynarz wraca do domu po dwuletnim rejsie i zastaje żonę z niemowlęciem na ręku.
- Skąd się ono wzięło? - pyta.
- No, wiesz... Przyszedł raz sąsiad w odwiedziny i nie miałam czym go poczęstować...
- Skąd się ono wzięło? - pyta.
- No, wiesz... Przyszedł raz sąsiad w odwiedziny i nie miałam czym go poczęstować...
25
Dowcip #18666. Marynarz wraca do domu po dwuletnim rejsie i zastaje żonę z w kategorii: „Śmieszne dowcipy o marynarzach”.
Marynarz krzyczy z pokładu odcumowującego statku do żegnającej go ”narzeczonej”:
- Dolaros falsifikatos!
Odpowiedź niewiasty:
- Syfilis autentikos!
- Dolaros falsifikatos!
Odpowiedź niewiasty:
- Syfilis autentikos!
06
Dowcip #13871. Marynarz krzyczy z pokładu odcumowującego statku do żegnającej go w kategorii: „Śmieszne dowcipy o marynarzach”.
Płynie koleś jachcikiem, rozdmuchało się i ma kłopoty. Podpływa motorówka.
- Może Cię podholować do portu?
- Nie trzeba. Bóg mnie uratuje.
Tymczasem sztorm rozdmuchał się na dobre. Łódka już dawno pod wodą, fale kolesia noszą. Przylatuje helikopter, opuszcza ratownika, ale koleś opędza się.
- Nie trzeba. Bóg mnie uratuje.
No i utonął. Ale ponieważ był wierzący, trafił do nieba. Trochę rozgoryczony mówi:
- Boże, tak w Ciebie wierzyłem, dlaczego mnie nie uratowałeś?
A na to:
- Głupcze! A kto po ciebie wysłał motorówkę i helikopter?
- Może Cię podholować do portu?
- Nie trzeba. Bóg mnie uratuje.
Tymczasem sztorm rozdmuchał się na dobre. Łódka już dawno pod wodą, fale kolesia noszą. Przylatuje helikopter, opuszcza ratownika, ale koleś opędza się.
- Nie trzeba. Bóg mnie uratuje.
No i utonął. Ale ponieważ był wierzący, trafił do nieba. Trochę rozgoryczony mówi:
- Boże, tak w Ciebie wierzyłem, dlaczego mnie nie uratowałeś?
A na to:
- Głupcze! A kto po ciebie wysłał motorówkę i helikopter?
215
Dowcip #8798. Płynie koleś jachcikiem, rozdmuchało się i ma kłopoty. w kategorii: „Śmieszny humor o marynarzach”.
Przychodzi do lekarza marynarz z wytatuowaną na brzuchu mapą świata i mówi:
- Panie doktorze boli mnie.
- Gdzie?
- O tu, na biegunie północnym!
- Panie doktorze boli mnie.
- Gdzie?
- O tu, na biegunie północnym!
27
Dowcip #8799. Przychodzi do lekarza marynarz z wytatuowaną na brzuchu mapą świata i w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
W trakcie ćwiczeń ratowania załogi okrętu podwodnego pod wodę schodzi nurek. Po pół godzinie z powierzchni dostaje rozkaz:
- Natychmiast wracaj na statek.
Facet szybko się wynurza, wciągają go na pokład. Nurek pyta:
- Co się stało?
- Toniemy, odpowiada kapitan.
- Natychmiast wracaj na statek.
Facet szybko się wynurza, wciągają go na pokład. Nurek pyta:
- Co się stało?
- Toniemy, odpowiada kapitan.
37