Dowcipy o męskim przyrodzeniu
Siedzi stara Hrabina w restauracji woła kelnera i zamawia kawę. Bierze kawę do lewej ręki przystawia do ust i szybko odstawia. Woła kelnera:
- Kelnerze ta kawa śmierdzi starym fiutem.
- To niech pani ją przełoży do drugiej reki.
- Kelnerze ta kawa śmierdzi starym fiutem.
- To niech pani ją przełoży do drugiej reki.
27
Dowcip #13137. Siedzi stara Hrabina w restauracji woła kelnera i zamawia kawę. w kategorii: „Humor o męskim członku”.
Biegnie łoś przez łąkę. Nagle przed nim pojawia się mur, więc go przeskakuje, jednakże zahacza swoimi klejnotami o ową przeszkodę. Po paru minutach łoś spotyka krowę. Ta mu się przedstawia:
- Cześć, jestem krowa z dużymi wymionami.
A łoś na to:
- Cześć, jestem łoś z dużymi ... - spogląda na miejsce, gdzie powinno znajdować się jego przyrodzenie, i kończy wypowiedź- ... po prostu ŁOŚ!
- Cześć, jestem krowa z dużymi wymionami.
A łoś na to:
- Cześć, jestem łoś z dużymi ... - spogląda na miejsce, gdzie powinno znajdować się jego przyrodzenie, i kończy wypowiedź- ... po prostu ŁOŚ!
28
Dowcip #14422. Biegnie łoś przez łąkę. w kategorii: „Kawały o męskim członku”.
Facet na dyskotece poderwał świetną babkę i zaprosił ją do domu. Rano się budzą, dziewczyna się przeciąga i mówi:
- Uuu, widzę, że mieszkanko też masz malutkie.
- Uuu, widzę, że mieszkanko też masz malutkie.
35
Dowcip #14473. Facet na dyskotece poderwał świetną babkę i zaprosił ją do domu. w kategorii: „Śmieszne żarty o męskim przyrodzeniu”.
Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry, my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach, chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak.
Więc jeszcze raz próbują, a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś, że to kozak? Jak byś się okręcił dwa razy dokoła swoim penisem, a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.
- Dzień dobry, my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach, chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak.
Więc jeszcze raz próbują, a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś, że to kozak? Jak byś się okręcił dwa razy dokoła swoim penisem, a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.
211
Dowcip #14190. Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. w kategorii: „Śmieszne kawały o męskim członku”.
Pewien Amerykanin miał dziewczynę imieniem Wendy. W dowód miłości wytatuował sobie jej imię na przyrodzeniu z tym, że pełne imię było widocznie jedynie w stanie erekcji, a tak normalnie widoczna była tylko pierwsza i ostatnia litera: W i Y. Pewnego dnia ów Amerykanin pojechał na Jamajkę. W którymś momencie zachciało mu się siusiu. W szalecie, przy pisuarze spostrzegł, że murzyn, który sikał obok niego, też ma wytatuowane litery W i Y. Spytał go:
- Hej koleś, to i Twoja dziewczyna ma na imię Wendy?
- Nie ja mam wytatuowane: Welcome to Jamaica! Have a nice day.
- Hej koleś, to i Twoja dziewczyna ma na imię Wendy?
- Nie ja mam wytatuowane: Welcome to Jamaica! Have a nice day.
210
Dowcip #15273. Pewien Amerykanin miał dziewczynę imieniem Wendy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o męskim przyrodzeniu”.
Pewien człowiek miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długą kurację.
- Proszę pana, - rzekł - tu są tabletki. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwóch tygodniach, na pewno pana organ wróci do norny.
Wszystko było by dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety ... Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina płakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego wyjścia. Aż pojawi się grabarz, który za pięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do ziemi.
Minął rok. Na ulicy Nowego Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu nie pomagały. Rada miejska z burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę, dla tego, który zaradzi tej trudne sytuacji. Po paru dniach do burmistrza zgłosił się stary turek i powiedział:
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na pięć lat teren w promieniu stu metrów od ” epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzyknął burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na dziesięć lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na drugiej ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
- Proszę pana, - rzekł - tu są tabletki. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwóch tygodniach, na pewno pana organ wróci do norny.
Wszystko było by dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety ... Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina płakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego wyjścia. Aż pojawi się grabarz, który za pięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do ziemi.
Minął rok. Na ulicy Nowego Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu nie pomagały. Rada miejska z burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę, dla tego, który zaradzi tej trudne sytuacji. Po paru dniach do burmistrza zgłosił się stary turek i powiedział:
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na pięć lat teren w promieniu stu metrów od ” epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzyknął burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na dziesięć lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na drugiej ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
011
Dowcip #15337. Pewien człowiek miał problemy ze wzwodem. w kategorii: „Kawały o penisie”.
Wraca wieczorem dwóch gości z imprezy. Stanęli pod płotem, aby nieco odwodnić organizm. Jeden już leje, drugi cały czas grzebie przy rozporku.
- Ty, czego nie lejesz tylko se tam grzebiesz ...?
- A... Dać coś babie do ręki, to nigdy na swoje miejsce nie odłoży.
- Ty, czego nie lejesz tylko se tam grzebiesz ...?
- A... Dać coś babie do ręki, to nigdy na swoje miejsce nie odłoży.
08
Dowcip #15548. Wraca wieczorem dwóch gości z imprezy. w kategorii: „Śmieszny humor o męskim przyrodzeniu”.
Sika sobie mały chłopczyk pod murkiem. Podchodzi mała dziewczynka. Przygląda się z zaciekawieniem i mówi:
- Jakie praktyczne!
- Jakie praktyczne!
27
Dowcip #15582. Sika sobie mały chłopczyk pod murkiem. Podchodzi mała dziewczynka. w kategorii: „Śmieszny humor o męskim przyrodzeniu”.
Spotkali się trzej kowboje. Zasiedli razem przy ognisku i rozpoczęli licytację, który z nich jest najtwardszy. Kowboj z Australii powiedział:
- Walczyłem kiedyś z dwumetrowym krokodylem i pokonałem go gołymi rękami.
Kowboj z Brazylii powiedział:
- Zabiłem ważącego pół tony byka uderzeniem pięści.
Kowboj z Teksasu nic nie powiedział. Uśmiechał się tylko, rozgrzebując żar z ogniska swoim prąciem.
- Walczyłem kiedyś z dwumetrowym krokodylem i pokonałem go gołymi rękami.
Kowboj z Brazylii powiedział:
- Zabiłem ważącego pół tony byka uderzeniem pięści.
Kowboj z Teksasu nic nie powiedział. Uśmiechał się tylko, rozgrzebując żar z ogniska swoim prąciem.
17
Dowcip #15604. Spotkali się trzej kowboje. w kategorii: „Humor o męskim przyrodzeniu”.
Dwaj najlepsi kumple wybrali się na wycieczkę w Bieszczady. Podczas jednego z postojów pierwszy z nich poszedł z drzewko za potrzebą i żmija ukąsiła go w przyrodzenie. Zwijając się z bólu poprosił przyjaciela by zadzwonił do szpitala. Ten zadzwonił i dowiedział się od lekarza, że pierwsza pomoc w takich przypadkach polega na wyssaniu trucizny.
- I co? I co? - pyta ranny, gdy jego przyjaciel skończył rozmawiać z lekarzem.
- Niestety, pan doktor powiedział, że nie można cię uratować.
- I co? I co? - pyta ranny, gdy jego przyjaciel skończył rozmawiać z lekarzem.
- Niestety, pan doktor powiedział, że nie można cię uratować.
29