Dowcipy o męskim przyrodzeniu
- Czy istnieje życie seksualne sześćdziesięciolatków?
- Tak, owszem. Istnieje odpowiada z przekonaniem doktor Z.
- A jak to się przejawia?
- No cóż... Każdego dnia rano żona odkrywa kołdrę, delikatnie bierze mojego ptaszka w dwa palce, i potem puszcza.
- A co dalej?
- Jak spadnie na lewą stronę to ja idę po mleko, jak na prawą stronę to żona idzie po mleko.
- Tak, owszem. Istnieje odpowiada z przekonaniem doktor Z.
- A jak to się przejawia?
- No cóż... Każdego dnia rano żona odkrywa kołdrę, delikatnie bierze mojego ptaszka w dwa palce, i potem puszcza.
- A co dalej?
- Jak spadnie na lewą stronę to ja idę po mleko, jak na prawą stronę to żona idzie po mleko.
311
Dowcip #18780. - Czy istnieje życie seksualne sześćdziesięciolatków? w kategorii: „Śmieszny humor o penisie”.
Dlaczego ksiądz bierze prysznic z szortach?
- Bo nie chce patrzeć z góry na bezrobotnego.
- Bo nie chce patrzeć z góry na bezrobotnego.
95
Dowcip #18046. Dlaczego ksiądz bierze prysznic z szortach? w kategorii: „Dowcipy o penisie”.
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, ostatnio coś się ze mną dzieje. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.
- Czy ma pan żonę?
- Mam.
- Czy pan z nią współżyje?
- Tak.
- Jak często?
- Po każdym posiłku, a w święta i niedziele częściej.
- A inne kobiety?
- Kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką w pracy.
- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego, oraz częstych zmian partnerek.
- Dzięki Bogu, bo już myślałem, że to od onanizowania się!
- Panie doktorze, ostatnio coś się ze mną dzieje. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.
- Czy ma pan żonę?
- Mam.
- Czy pan z nią współżyje?
- Tak.
- Jak często?
- Po każdym posiłku, a w święta i niedziele częściej.
- A inne kobiety?
- Kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką w pracy.
- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego, oraz częstych zmian partnerek.
- Dzięki Bogu, bo już myślałem, że to od onanizowania się!
27
Dowcip #17779. Przychodzi facet do lekarza. w kategorii: „Śmieszne żarty o męskim przyrodzeniu”.
Pewna para, która wybrała się na wystawę malarską, zatrzymała się na dłużej przy jednym z obrazów. Obraz przedstawiał trzech bardzo czarnych i kompletnie nagich mężczyzn: dwóch miało czarne penisy, ale ten środkowy - różowego. W czasie gdy tak stali zastanawiając się nad symboliką dzieła podszedł do nich autor - Irlandczyk.
- Mogę wam pomóc z tym obrazem? Jestem tym, który go namalował.
- Bardzo nam się podoba to dzieło, ale kompletnie nie rozumiemy dlaczego namalowałeś trzech Murzynów na ławce i środkowy ma różowego penisa podczas gdy dwaj pozostali mają czarne.
- Oo... Zinterpretowaliście mój obraz zupełnie niewłaściwie... To nie są Murzyni, to są irlandzcy górnicy, a ten pośrodku był na lunchu w domu.
- Mogę wam pomóc z tym obrazem? Jestem tym, który go namalował.
- Bardzo nam się podoba to dzieło, ale kompletnie nie rozumiemy dlaczego namalowałeś trzech Murzynów na ławce i środkowy ma różowego penisa podczas gdy dwaj pozostali mają czarne.
- Oo... Zinterpretowaliście mój obraz zupełnie niewłaściwie... To nie są Murzyni, to są irlandzcy górnicy, a ten pośrodku był na lunchu w domu.
29
Dowcip #17440. Pewna para, która wybrała się na wystawę malarską w kategorii: „Dowcipy o penisie”.
Kocha się mąż z żoną i jej wymyśla:
- Ale ty jesteś brzydka. Oczy wybałuszone, krzywy nos, obwisłe piersi i jeszcze krzywe nogi. Jak ja mogłem cię chcieć?
- Ale mam chyba coś pięknego w sobie - broni się żona.
- Tak. Ale zaraz to wyjmę.
- Ale ty jesteś brzydka. Oczy wybałuszone, krzywy nos, obwisłe piersi i jeszcze krzywe nogi. Jak ja mogłem cię chcieć?
- Ale mam chyba coś pięknego w sobie - broni się żona.
- Tak. Ale zaraz to wyjmę.
116
Dowcip #33640. Kocha się mąż z żoną i jej wymyśla w kategorii: „Żarty o męskim przyrodzeniu”.
Faceta wcześniej wypuszczono z pracy z powodu inwentaryzacji. Wraca do domu, otwiera drzwi od mieszkania, wchodzi, otwiera sypialnię a jego oczom ukazuje się jego małżonka zabawiająca się w najlepsze z sąsiadem. Mąż widząc tą akcję uśmiecha się z przekąsem i ironicznie stwierdza:
- Hmm... Widzę, że to nie ja gram pierwsze skrzypce w naszej orkiestrze?
Na to żona z podobną ironią:
- Z takim fletem, powinieneś w ogóle być wdzięczny, że w niej grasz...
- Hmm... Widzę, że to nie ja gram pierwsze skrzypce w naszej orkiestrze?
Na to żona z podobną ironią:
- Z takim fletem, powinieneś w ogóle być wdzięczny, że w niej grasz...
17
Dowcip #33606. Faceta wcześniej wypuszczono z pracy z powodu inwentaryzacji. w kategorii: „Żarty o męskim przyrodzeniu”.
Facet ma problemy z małym, którego sprawność zdecydowanie podupada. Udaje się więc do lekarza. Po gruntownym badaniu lekarz stwierdza:
- Przykro mi bardzo, ale w ciągu ostatnich trzydziestu lat trochę pan przesadzał z tymi sprawami. Pański interes się wypalił. Zostało panu już tylko trzydzieści erekcji.
Facet załamany. Wraca do domu. Żona czeka na niego w drzwiach i pyta o wynik badania. Kiedy mąż jej powtórzył słowa lekarza, woła:
- O nie! Tylko trzydzieści razy?! Nie możemy tego zmarnować! Powinniśmy rozpisać harmonogram!
Na to mąż:
- Harmonogram zrobiłem po drodze do domu. Ale niestety Ciebie w nim nie ma.
- Przykro mi bardzo, ale w ciągu ostatnich trzydziestu lat trochę pan przesadzał z tymi sprawami. Pański interes się wypalił. Zostało panu już tylko trzydzieści erekcji.
Facet załamany. Wraca do domu. Żona czeka na niego w drzwiach i pyta o wynik badania. Kiedy mąż jej powtórzył słowa lekarza, woła:
- O nie! Tylko trzydzieści razy?! Nie możemy tego zmarnować! Powinniśmy rozpisać harmonogram!
Na to mąż:
- Harmonogram zrobiłem po drodze do domu. Ale niestety Ciebie w nim nie ma.
37
Dowcip #33572. Facet ma problemy z małym, którego sprawność zdecydowanie podupada. w kategorii: „Kawały o męskim członku”.
Przychodzi facet do urzędu, wchodzi do kancelarii. Za wielkim biurkiem siedzi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu.
- Ja chciałem... - zaczyna petent.
- Nic nie chciałem... - wali łysy - Szefa nie ma, nic pan nie załatwisz.
- Aha, a kiedy będzie?
- Może potem.
Petent wyszedł, wrócił za godzinę.
- Jest....
- Nawet pan nie kończ, szefa nie ma.
- Ale będzie?
- Może.
Po paru godzinach sytuacja się powtarza.
- Szefa nie ma, co nie widać?
- A mogę poczekać? Nogi mnie bolą od chodzenia.
- Siadaj pan - łaskawie godzi się grubas.
Siedzą tak z godzinę w milczeniu, wreszcie petent pyta.
- Nudno trochę, może kawał powiem?
- A jak dobry to mów pan.
- Dobry, dobry - zapewnia petent - z puentą. Rzecz dzieje się podczas I Wojnie Światowej, w czasie bitwy pod Sommą. Szeregowiec Jonson zostaje postrzelony w krocze w wyniku czego traci fi*ta i umiera z upływu krwi. Jako dobry człowiek staje przed Świętym Piotrem, który oglądając go mówi:
- Wiesz Jonson, nie kwalifikujesz się do nieba, małego Ci brakuje. Poczekaj sobie na tej ławce, a ja wyślę archanioła na ziemię by go poszukał.
Archanioł szwenda się po pobojowisku ale nigdzie nie może znaleźć Jonsonowego fi*ta, poszedł więc na cmentarz wojskowy, patrzy, a tam taki maleńki grób. Aha myśli, mam Cię. Jako że aniołom nie wypada używać brzydkich słów mówi.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną.
Nic, zero reakcji.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną powtarza.
Znów nic, więc zebrał się w sobie i ryknął:
- Jonsonie ja Ci mówię zaprawdę wstań i pójdź ze mną. Ziemia na grobie poruszyła się i wyłazi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu i mówi:
- Nic pan nie załatwisz, szefa nie ma.
- Ja chciałem... - zaczyna petent.
- Nic nie chciałem... - wali łysy - Szefa nie ma, nic pan nie załatwisz.
- Aha, a kiedy będzie?
- Może potem.
Petent wyszedł, wrócił za godzinę.
- Jest....
- Nawet pan nie kończ, szefa nie ma.
- Ale będzie?
- Może.
Po paru godzinach sytuacja się powtarza.
- Szefa nie ma, co nie widać?
- A mogę poczekać? Nogi mnie bolą od chodzenia.
- Siadaj pan - łaskawie godzi się grubas.
Siedzą tak z godzinę w milczeniu, wreszcie petent pyta.
- Nudno trochę, może kawał powiem?
- A jak dobry to mów pan.
- Dobry, dobry - zapewnia petent - z puentą. Rzecz dzieje się podczas I Wojnie Światowej, w czasie bitwy pod Sommą. Szeregowiec Jonson zostaje postrzelony w krocze w wyniku czego traci fi*ta i umiera z upływu krwi. Jako dobry człowiek staje przed Świętym Piotrem, który oglądając go mówi:
- Wiesz Jonson, nie kwalifikujesz się do nieba, małego Ci brakuje. Poczekaj sobie na tej ławce, a ja wyślę archanioła na ziemię by go poszukał.
Archanioł szwenda się po pobojowisku ale nigdzie nie może znaleźć Jonsonowego fi*ta, poszedł więc na cmentarz wojskowy, patrzy, a tam taki maleńki grób. Aha myśli, mam Cię. Jako że aniołom nie wypada używać brzydkich słów mówi.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną.
Nic, zero reakcji.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną powtarza.
Znów nic, więc zebrał się w sobie i ryknął:
- Jonsonie ja Ci mówię zaprawdę wstań i pójdź ze mną. Ziemia na grobie poruszyła się i wyłazi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu i mówi:
- Nic pan nie załatwisz, szefa nie ma.
49
Dowcip #33563. Przychodzi facet do urzędu, wchodzi do kancelarii. w kategorii: „Dowcipy o penisie”.
Józek już od roku chodził do Hanki, ale ani razu się do niej nie dobierał. W końcu matka Hanki, wdowa, zdecydowanie mówi do Józka:
- Ludzie gadają, że Ty nic w gaciach nie masz! Jak masz, to pokaż!
Józek posłusznie ściąga gacie. Wdowa mówi z zachwytem:
- Hanka! Albo Ty go bierzesz, albo ja, bo taka sztuka, to koniecznie powinna zostać w rodzinie!!!
- Ludzie gadają, że Ty nic w gaciach nie masz! Jak masz, to pokaż!
Józek posłusznie ściąga gacie. Wdowa mówi z zachwytem:
- Hanka! Albo Ty go bierzesz, albo ja, bo taka sztuka, to koniecznie powinna zostać w rodzinie!!!
34
Dowcip #33561. Józek już od roku chodził do Hanki w kategorii: „Dowcipy o męskim przyrodzeniu”.
Grupa uczniów z klas trzeciej, czwartej i piątej wybrała się w towarzystwie dwóch nauczycielek na miejscowy tor wyścigów konnych. Podczas wycieczki po torze jednemu z uczniów zachciało się do toalety, więc żeby załatwić wszystkich za jednym razem nauczycielki ustaliły, że jedna z nich weźmie do toalety dziewczynki, a druga chłopców. Kiedy nauczycielka zajmująca się chłopcami czekała przed toaletą, jeden z uczniów wyszedł i powiedział, że nie dosięga do pisuaru. Nauczycielka nie mając wyboru, weszła do toalety i podniosła małego tak żeby mógł się załatwić. I tak po kolei pomagała wszystkim chłopcom. W pewnym momencie zauważyła jednak, że chłopczyk, którego właśnie podnosi jest hojnie obdarzony przez naturę. Pyta więc go:
- Piąta?
- Nie proszę pani.- odpowiada mały - Gonitwa numer siedem, jadę na Srebrnej Strzale. I dziękuję, że mnie pani podniosła.
- Piąta?
- Nie proszę pani.- odpowiada mały - Gonitwa numer siedem, jadę na Srebrnej Strzale. I dziękuję, że mnie pani podniosła.
86