
Dowcipy o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza cała oblepiona gównem. Lekarz się pyta:
- Co pani dolega?
- Gówniany interes.
- Co pani dolega?
- Gówniany interes.
1415
Dowcip #1038. Przychodzi baba do lekarza cała oblepiona gównem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
Tramwaj. Godziny szczytu. W ogromnym tłoku słychać przenikliwy krzyk:
- Czy jest tu lekarz?
- Jestem! - wola jeden z pasażerów i przeciska sie przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wzywającego Jasia,który rozwiązuje krzyżówkę, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?
- Czy jest tu lekarz?
- Jestem! - wola jeden z pasażerów i przeciska sie przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wzywającego Jasia,który rozwiązuje krzyżówkę, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?
417
Dowcip #1061. Tramwaj. Godziny szczytu. w kategorii: „Humor o lekarzach”.

Przychodzi facet do lekarza z żabą na głowie, lekarz pyta żaby:
- Co się pani stało?
Żaba na to odpowiada:
- Coś mi się do dupy przykleiło.
- Co się pani stało?
Żaba na to odpowiada:
- Coś mi się do dupy przykleiło.
521
Dowcip #1076. Przychodzi facet do lekarza z żabą na głowie, lekarz pyta żaby w kategorii: „Śmieszne kawały o lekarzach”.
W łódzkiej karetce pogotowia pacjent odzyskuje przytomność:
- Gdzie ja jestem?
- W karetce.
- A gdzie jedziemy?
- Do zakładu pogrzebowego.
- Ale ja jeszcze nie umarłem!
- A my jeszcze nie dojechaliśmy.
- Gdzie ja jestem?
- W karetce.
- A gdzie jedziemy?
- Do zakładu pogrzebowego.
- Ale ja jeszcze nie umarłem!
- A my jeszcze nie dojechaliśmy.
731
Dowcip #1077. W łódzkiej karetce pogotowia pacjent odzyskuje przytomność w kategorii: „Kawały o lekarzach”.

W gabinecie rentgenowskim, dwóch techników ogląda wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza,
- Kazik. - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płuco tego gościa? .
Kazik przygląda się dłuższą chwile, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej ”aparatem” i mówi:
- Trochę za doża moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola ”Jagódka”, przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
- Kazik. - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płuco tego gościa? .
Kazik przygląda się dłuższą chwile, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej ”aparatem” i mówi:
- Trochę za doża moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola ”Jagódka”, przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
05
Dowcip #15519. W gabinecie rentgenowskim w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.
- Panie doktorze, w chipsach był taki pakiecik z napisem ”Nie do spożycia” i ja go zjadłem, czy ja umrę?
- Wszyscy kiedyś umrzemy ...
- Wszyscy? O Boże, co ja narobiłem!
- Wszyscy kiedyś umrzemy ...
- Wszyscy? O Boże, co ja narobiłem!
13
Dowcip #16375. - Panie doktorze w kategorii: „Śmieszne żarty o lekarzach”.

- Panie doktorze, pięć lat temu poradził mi pan znakomity sposób na reumatyzm - unikać wilgoci. Jestem wyleczony!
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?.
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?.
26
Dowcip #11624. - Panie doktorze w kategorii: „Żarty o lekarzach”.
W szpitalu dla psychicznie chorych, lekarz robiący obchód spostrzega jednego z pacjentów z wędką zanurzona w balii.
- No i co? - pyta. - Dużo pan już rybek złowił?
- Zwariował pan, panie doktorze, w balii?
- No i co? - pyta. - Dużo pan już rybek złowił?
- Zwariował pan, panie doktorze, w balii?
48
Dowcip #11665. W szpitalu dla psychicznie chorych w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.

Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Kolejny był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Kolejny był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
210
Dowcip #11670. Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra w kategorii: „Żarty o lekarzach”.
W szpitalu psychiatrycznym lekarze sprawdzają, który z pacjentów jest już zdrowy. Każą wszystkim skakać do pustego basenu. Wszyscy skoczyli, tylko jeden stoi na brzegu.
- A ty? Dlaczego nie skaczesz? - pyta jeden z lekarzy.
- Nie umiem pływać. Chciałby pan, żebym się utopił?
- A ty? Dlaczego nie skaczesz? - pyta jeden z lekarzy.
- Nie umiem pływać. Chciałby pan, żebym się utopił?
27
Dowcip #11703. W szpitalu psychiatrycznym lekarze sprawdzają w kategorii: „Śmieszne kawały o lekarzach”.
