
Dowcipy o lekarzach
Pacjent radzi się lekarza co zrobić, aby pozbyć się tasiemca.
- Proszę przez tydzień jeść ciastka i pić mleko.
Po tygodniu pacjent wraca.
- Panie doktorze, nie pomogło.
- To niech pije pan same mleko!
Chory zrobił, jak mu radził lekarz. Na drugi dzień wychodzi tasiemiec i pyta:
- A gdzie ciastko?
- Proszę przez tydzień jeść ciastka i pić mleko.
Po tygodniu pacjent wraca.
- Panie doktorze, nie pomogło.
- To niech pije pan same mleko!
Chory zrobił, jak mu radził lekarz. Na drugi dzień wychodzi tasiemiec i pyta:
- A gdzie ciastko?
422
Dowcip #15637. Pacjent radzi się lekarza co zrobić, aby pozbyć się tasiemca. w kategorii: „Humor o lekarzach”.
Znerwicowana pacjentka pyta lekarza:
- Panie doktorze jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
- Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
- Ale jaki ze mnie człowiek: rano wstaje rozczochrana jak owca i biegnę do pracy głodna jak szakal, czepiam się tramwaju jak małpa i jadę rozpychając się i depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź. W pracy haruję jak wół, po pracy węszę po sklepach jak pies policyjny, wracam do domu objuczona jak wielbłąd. W mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija, mąż wracając z pracy pyta się: ”No co tam kotku na obiad?”. Pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę. A mąż układając się obok mówi: ”No posuń się krowo, bo rozwaliłaś się tu jak świnia”... Więc pytam panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem?
- Panie doktorze jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
- Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
- Ale jaki ze mnie człowiek: rano wstaje rozczochrana jak owca i biegnę do pracy głodna jak szakal, czepiam się tramwaju jak małpa i jadę rozpychając się i depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź. W pracy haruję jak wół, po pracy węszę po sklepach jak pies policyjny, wracam do domu objuczona jak wielbłąd. W mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija, mąż wracając z pracy pyta się: ”No co tam kotku na obiad?”. Pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę. A mąż układając się obok mówi: ”No posuń się krowo, bo rozwaliłaś się tu jak świnia”... Więc pytam panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem?
619
Dowcip #11798. Znerwicowana pacjentka pyta lekarza w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.

Rozmawiają lekarz z pacjentem.
Lekarz:
- A jaki jest pana stosunek do alkoholu?
Pacjent:
- A dziękuję, nie odmówię.
Lekarz:
- A jaki jest pana stosunek do alkoholu?
Pacjent:
- A dziękuję, nie odmówię.
517
Dowcip #11799. Rozmawiają lekarz z pacjentem. w kategorii: „Śmieszny humor o lekarzach”.
Luke Skywalker przychodzi do lekarza z poparzoną twarzą. Lekarz mówi:
- Luke, tyle razy ci mówiłem, żebyś po jedzeniu nie dłubał w zębach mieczem laserowym!
- Luke, tyle razy ci mówiłem, żebyś po jedzeniu nie dłubał w zębach mieczem laserowym!
412
Dowcip #15349. Luke Skywalker przychodzi do lekarza z poparzoną twarzą. w kategorii: „Śmieszny humor o lekarzach”.

W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3 - letni synek połknął korkociąg.
- Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
- Flachę otworzyliśmy śrubokrętem.
- Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3 - letni synek połknął korkociąg.
- Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
- Flachę otworzyliśmy śrubokrętem.
515
Dowcip #29221. W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
Przychodzi baba do lekarza - okulisty i płacze:
- Jestem w ciąży, panie doktorze!
- Gratuluję, pani Kowalska.- odpowiada ponuro lekarz.- Ale co mnie to właściwie może obchodzić?
- Przecież ja jestem z panem w ciąży.
- Jestem w ciąży, panie doktorze!
- Gratuluję, pani Kowalska.- odpowiada ponuro lekarz.- Ale co mnie to właściwie może obchodzić?
- Przecież ja jestem z panem w ciąży.
919
Dowcip #18756. Przychodzi baba do lekarza - okulisty i płacze w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, czuje się odtrącony. Mam wrażenie, że nikt nie zwraca uwagi na moje problemy.
- Następny proszę!
- Panie doktorze, czuje się odtrącony. Mam wrażenie, że nikt nie zwraca uwagi na moje problemy.
- Następny proszę!
217
Dowcip #27098. Przychodzi facet do lekarza. w kategorii: „Kawały o lekarzach”.
Przychodnia po reformie. Pacjenci wchodzą do lekarza. Pierwszy:
- Panie doktorze, jak nagniatam klatkę piersiową to mnie wszystko boli.
- Nie nagniatać, nie będzie bolało. Następny!
Wchodzi matka z córką.
- Panie doktorze, czy to możliwe aby po pięciu miesiącach urodziło się dziecko?
- Możliwe, następne przyjdą w terminie. Następny!
- Panie doktorze, wracałem z wczasów i na koniec coś złapałem, czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie. Na żonę i dzieci. Następny!
- Panie doktorze, jestem panienką i zaszłam w ciążę, co robić?
- Nie siusiać trzy tygodnie, może się utopi. Następny!
Wchodzi panienka.
- Panie doktorze, mam chłopca w sile wieku, karmie go kluskami, zacierkami, bułeczkami, a on dalej nie może.
- Od krochmalu to tylko kołnierzyk stoi. Następny!
- Panie doktorze, mój interes tak mi zmalał. Co robić?
- Owinąć w gazetę wyborczą, ona wszystko wyolbrzymia. Następny!
- Panie doktorze, mam czterdzieści lat. Kolega w moim wieku mówi, że jeszcze może, a ja nie.
- Mów pan, że i pan może. Następny!
- Panie doktorze, od dwóch dni nie mogę siusiać.
- Ile ma pan lat?
- Osiemdziesiąt.
- To już pan swoje wysiusiał. Następny!
- Panie doktorze, mnie od pewnego czasu tak w brzuchu jeździ tam i z powrotem. Co to jest?
- Ma pan dwie dupy i gówno nie wie którędy wyjść. Następny!
- Panie doktorze, mój synek połknął stalówkę. Co robić?
- Niech wypije litr atramentu, będzie miał swoje własne wieczne pióro. Następny!
- Panie doktorze, moja żona połknęła igłę. Co robić?
- Zakładać naparstek. Następny!
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
- Następny proszę! Co, to już wszyscy? Chwała Bogu, tak się zmęczyłem. Siostro, proszę o szklankę dobrej mocnej kawy.
- Panie doktorze, jak nagniatam klatkę piersiową to mnie wszystko boli.
- Nie nagniatać, nie będzie bolało. Następny!
Wchodzi matka z córką.
- Panie doktorze, czy to możliwe aby po pięciu miesiącach urodziło się dziecko?
- Możliwe, następne przyjdą w terminie. Następny!
- Panie doktorze, wracałem z wczasów i na koniec coś złapałem, czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie. Na żonę i dzieci. Następny!
- Panie doktorze, jestem panienką i zaszłam w ciążę, co robić?
- Nie siusiać trzy tygodnie, może się utopi. Następny!
Wchodzi panienka.
- Panie doktorze, mam chłopca w sile wieku, karmie go kluskami, zacierkami, bułeczkami, a on dalej nie może.
- Od krochmalu to tylko kołnierzyk stoi. Następny!
- Panie doktorze, mój interes tak mi zmalał. Co robić?
- Owinąć w gazetę wyborczą, ona wszystko wyolbrzymia. Następny!
- Panie doktorze, mam czterdzieści lat. Kolega w moim wieku mówi, że jeszcze może, a ja nie.
- Mów pan, że i pan może. Następny!
- Panie doktorze, od dwóch dni nie mogę siusiać.
- Ile ma pan lat?
- Osiemdziesiąt.
- To już pan swoje wysiusiał. Następny!
- Panie doktorze, mnie od pewnego czasu tak w brzuchu jeździ tam i z powrotem. Co to jest?
- Ma pan dwie dupy i gówno nie wie którędy wyjść. Następny!
- Panie doktorze, mój synek połknął stalówkę. Co robić?
- Niech wypije litr atramentu, będzie miał swoje własne wieczne pióro. Następny!
- Panie doktorze, moja żona połknęła igłę. Co robić?
- Zakładać naparstek. Następny!
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
- Następny proszę! Co, to już wszyscy? Chwała Bogu, tak się zmęczyłem. Siostro, proszę o szklankę dobrej mocnej kawy.
1014
Dowcip #24724. Przychodnia po reformie. Pacjenci wchodzą do lekarza. w kategorii: „Humor o lekarzach”.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam wypieki.
Lekarz na to:
- To życzę smacznego.
- Panie doktorze, mam wypieki.
Lekarz na to:
- To życzę smacznego.
613
Dowcip #11744. Przychodzi baba do lekarza i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o lekarzach”.
Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mój mąż zachorował, udaje konia to znaczy rży i karze sobie zakładać siodło.
- To ciężki przypadek droga pani i leczenie będzie bardzo kosztowne.
- Och, o pieniądze niech się pan nie martwi, w zeszłym tygodniu wygrał Wielką Pardubicką.
- Panie doktorze mój mąż zachorował, udaje konia to znaczy rży i karze sobie zakładać siodło.
- To ciężki przypadek droga pani i leczenie będzie bardzo kosztowne.
- Och, o pieniądze niech się pan nie martwi, w zeszłym tygodniu wygrał Wielką Pardubicką.
412
Dowcip #11749. Przychodzi kobieta do lekarza i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
