Dowcipy o kościele
Pewien Szkot, w kościele nie miał drobnych, więc dał na tacę dwadzieścia funtów. Przez następne pół roku za każdym razem, gdy podchodził do niego kościelny, mówił:
- Zapłaciłem abonament.
- Zapłaciłem abonament.
26
Dowcip #6492. Pewien Szkot, w kościele nie miał drobnych w kategorii: „Żarty o kościele”.
- Stachu! Słyszałeś co w niedziele w kościele na mszy zrobił Janek Kowalski?
- Nie słyszałem.
- Kościelny szedł zbierać ofiarę, a Janek zasnął w ławce i głośno chrapał. Kościelny go potrząsa za ramie, a ten na cały głos krzyczy: ”Odczep się, mam miesięczny!”
- Nie słyszałem.
- Kościelny szedł zbierać ofiarę, a Janek zasnął w ławce i głośno chrapał. Kościelny go potrząsa za ramie, a ten na cały głos krzyczy: ”Odczep się, mam miesięczny!”
415
Dowcip #6870. - Stachu! w kategorii: „Śmieszne żarty o kościele”.
Dlaczego w kościele w Wąchocku wykopano pięciometrowy dół pod dzwonnicą?
- Bo sznur był za długi.
- Bo sznur był za długi.
47
Dowcip #7005. Dlaczego w kościele w Wąchocku wykopano pięciometrowy dół pod w kategorii: „Żarty o kościele”.
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła.
- Nie stara, mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych pójdziesz? - pyta małżonka.
- A za sto, to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli:
- Pójdę, zobaczę co on tam robi.
Przyszła do kościoła, patrzy, a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją.
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła.
- Nie stara, mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych pójdziesz? - pyta małżonka.
- A za sto, to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli:
- Pójdę, zobaczę co on tam robi.
Przyszła do kościoła, patrzy, a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją.
39
Dowcip #8373. Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo w kategorii: „Śmieszne żarty o kościele”.
Wnuczek przychodzi z babcią do kościoła w Zaduszki i słucha wypominków:
- Za duszę Adama, Teofila, Barbary, za duszę Jakuba, Eleonory ...
Nagle wnuczek ciągnie babcię za rękaw i mówi:
- Babciu chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi!
- Za duszę Adama, Teofila, Barbary, za duszę Jakuba, Eleonory ...
Nagle wnuczek ciągnie babcię za rękaw i mówi:
- Babciu chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi!
310
Dowcip #1182. Wnuczek przychodzi z babcią do kościoła w Zaduszki i słucha w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kościele”.
Mówi ksiądz:
- Za duszę Jana kowalskiego, za duszę pana Nowaka.
Potem córka mówi do mamy:
- Nas też ksiądz zadusi?
- Za duszę Jana kowalskiego, za duszę pana Nowaka.
Potem córka mówi do mamy:
- Nas też ksiądz zadusi?
37
Dowcip #9142. Mówi ksiądz w kategorii: „Kawały o kościele”.
Babcia i Jasiu idą do kościoła, babcia się modli:
- Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Jasiu słysząc to też zaczął się modlić:
- Babci wina, babci wina, babci bardzo wielka wina.
- Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Jasiu słysząc to też zaczął się modlić:
- Babci wina, babci wina, babci bardzo wielka wina.
110
Dowcip #27134. Babcia i Jasiu idą do kościoła, babcia się modli w kategorii: „Kawały o kościele”.
Pięć złotych puka do nieba. Święty Piotr pyta:
- Kto tam?
- To ja, pięć złotych, chciałem do nieba.
- Nie ma mowy - odpowiada Św. Piotr.
Za chwilę przyszła złotówka i też puka.
- Kto tam?
- Złotówka, chciałam do nieba.
- Wejdź.
Pięć złotych jak zobaczyło co się stało, znowu puka, ale sytuacja się powtarza.
Zjawia się dwa złote i puka.
- Kto tam?
- Dwa złote, chciałem do nieba.
- Wejdź - pada i dwa złote jest już w niebie.
Pięć złotych nie daje za wygraną i znowu puka. Św.Piotr znów się nie zgadza.
- Dwa złote i złotówkę wpuściłeś a mnie pięć złotych nie chcesz wpuścić, Dlaczego?
- Bo za mało razy widziałem ciebie w kościele.
- Kto tam?
- To ja, pięć złotych, chciałem do nieba.
- Nie ma mowy - odpowiada Św. Piotr.
Za chwilę przyszła złotówka i też puka.
- Kto tam?
- Złotówka, chciałam do nieba.
- Wejdź.
Pięć złotych jak zobaczyło co się stało, znowu puka, ale sytuacja się powtarza.
Zjawia się dwa złote i puka.
- Kto tam?
- Dwa złote, chciałem do nieba.
- Wejdź - pada i dwa złote jest już w niebie.
Pięć złotych nie daje za wygraną i znowu puka. Św.Piotr znów się nie zgadza.
- Dwa złote i złotówkę wpuściłeś a mnie pięć złotych nie chcesz wpuścić, Dlaczego?
- Bo za mało razy widziałem ciebie w kościele.
611
Dowcip #30802. Pięć złotych puka do nieba. w kategorii: „Śmieszny humor o kościele”.
Ogłoszenie parafialne:
”Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności”.
”Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności”.
18
Dowcip #21387. Ogłoszenie parafialne w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kościele”.
Ogłoszenie parafialne:
”Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron”.
”Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron”.
21