Dowcipy o kierowcach
Policjant zatrzymuje samochód, który porusza się po drodze zygzakiem. W samochodzie siedzi ksiądz, pod jego nogami leży pusta butelka. Policjant patrzy niedowierzająco.
- Ta butelka jest pusta, co w niej było?
- Woda synu, woda.
- Czyżby? A mnie się wydaje, że wino. Ksiądz jest pijany.
Wielebny spogląda na policjanta, potem na butelkę, następnie z wyrzutem podnosi w górę oczy.
- Znowu to zrobiłeś, Panie...
- Ta butelka jest pusta, co w niej było?
- Woda synu, woda.
- Czyżby? A mnie się wydaje, że wino. Ksiądz jest pijany.
Wielebny spogląda na policjanta, potem na butelkę, następnie z wyrzutem podnosi w górę oczy.
- Znowu to zrobiłeś, Panie...
53
Dowcip #29265. Policjant zatrzymuje samochód, który porusza się po drodze zygzakiem. w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Tirówka stoi koło autostrady i czeka na klienta. Widzi, że samochód się zatrzymuje, więc podchodzi i zaczyna rozmowę z kierowcą:
- Ile byś mi dał za numerek?
- Cztery tysiące, ale będę bił ...
Tirówka uznała, że warto poświęcić trochę bólu by dostać cztery tysiące zł i się zgodziła ... Po wszystkim pyta się kierowcy:
- A długo będzie Pan bił?
- Tak długo aż mi oddasz cztery tysiące.
- Ile byś mi dał za numerek?
- Cztery tysiące, ale będę bił ...
Tirówka uznała, że warto poświęcić trochę bólu by dostać cztery tysiące zł i się zgodziła ... Po wszystkim pyta się kierowcy:
- A długo będzie Pan bił?
- Tak długo aż mi oddasz cztery tysiące.
25
Dowcip #22706. Tirówka stoi koło autostrady i czeka na klienta. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Jechał facet autem i złapał gumę. Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe i w tym momencie wszystkie cztery śruby wpadły mu do kanału. Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek, dom wariatów. Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
- Weź pan odkręć po jednej śrubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gość zadziwiony:
- Kurde, to jest myśl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
- Weź pan odkręć po jednej śrubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gość zadziwiony:
- Kurde, to jest myśl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
011
Dowcip #24592. Jechał facet autem i złapał gumę. w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.
Jadą wariaci autobusem. W pewnej chwili autobus stanął. Kierowca zagląda pod maskę. Podchodzi do niego wariat i mówi:
- Ja wiem co się stało, ja wiem co się stało!
- Spadaj wariacie, idź pobaw się z kolegami.
I tak ze trzy razy.
Za czwartym razem nie wytrzymał i zrezygnowany pyta:
- No to co się stało?
- Autobus się zepsuł.
- Ja wiem co się stało, ja wiem co się stało!
- Spadaj wariacie, idź pobaw się z kolegami.
I tak ze trzy razy.
Za czwartym razem nie wytrzymał i zrezygnowany pyta:
- No to co się stało?
- Autobus się zepsuł.
314
Dowcip #25418. Jadą wariaci autobusem. W pewnej chwili autobus stanął. w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Granica polsko - białoruska. Korek na trzydzieści kilometrów. Czas oczekiwania na odprawę kilkanaście godzin. Zniecierpliwiony polski kierowca TIR - a podchodzi do białoruskiego pogranicznika:
- Ej, kolego!
- No szto?
- Wiesz kiedy Niemcy napadli na Polskę?
- No znaju w 1939 ...
- A wiesz kiedy napadli na was znaczy się wtedy jeszcze Związek Radziecki?
- No znaju, w 1941 ...
- A wiesz pan skąd się wzięły te dwa lata różnicy?
- No nie znaju?
- Przez te wasze pieprzone formalności na granicy!
- Ej, kolego!
- No szto?
- Wiesz kiedy Niemcy napadli na Polskę?
- No znaju w 1939 ...
- A wiesz kiedy napadli na was znaczy się wtedy jeszcze Związek Radziecki?
- No znaju, w 1941 ...
- A wiesz pan skąd się wzięły te dwa lata różnicy?
- No nie znaju?
- Przez te wasze pieprzone formalności na granicy!
14
Dowcip #16201. Granica polsko - białoruska. Korek na trzydzieści kilometrów. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Pan Iksiński oszczędzał wiele lat i wreszcie kupił sobie samochód. Wóz stoi już trzy dni w garażu i wreszcie pani Iksińska mówi do męża:
- Wiesz co? Zawieź dzieci do piaskownicy.
- Wiesz co? Zawieź dzieci do piaskownicy.
75
Dowcip #17248. Pan Iksiński oszczędzał wiele lat i wreszcie kupił sobie samochód. w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Przed skrzyżowaniem stoi samochód. Kolejny raz zmieniają się światła, a samochód nie rusza. Do siedzącej za kierownicą blondynki podchodzi policjant i widząc jej zdenerwowanie łagodnie pyta:
- Czy czeka pani na jakiś inny kolor?
- Czy czeka pani na jakiś inny kolor?
04
Dowcip #17404. Przed skrzyżowaniem stoi samochód. w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Jedzie sobie autokar z wariatami. Nagle autokar się zepsuł. Kierowca próbuje zreperować auto. Podchodzi do niego jeden z wariatów i mówi:
- Ja wiem co się zepsuło.
- No to powiedz co się zepsuło mówi kierowca.
Wariat mówi:
- Autokar się popsuł.
- Ja wiem co się zepsuło.
- No to powiedz co się zepsuło mówi kierowca.
Wariat mówi:
- Autokar się popsuł.
35
Dowcip #18059. Jedzie sobie autokar z wariatami. Nagle autokar się zepsuł. w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę.
Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania.
Nie chcąc by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim.
Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi ”dobranoc” jej matce i za chwilę zejdzie.
Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
I wtedy kierowca walnął taksówką w zaparkowany przy krawężniku samochód.
Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania.
Nie chcąc by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim.
Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi ”dobranoc” jej matce i za chwilę zejdzie.
Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!
I wtedy kierowca walnął taksówką w zaparkowany przy krawężniku samochód.
08
Dowcip #18186. Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. w kategorii: „Humor o kierowcach”.
Facet domyślał się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym biegiem wskoczył do taksówki i kazał taksówkarzowi ją śledzić. Chwilę później wszystko stało się jasne - jego żona pracowała w domu publicznym! Pyta taksówkarza:
- Chcesz zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
Facet odpowiedział, że wszystko co taksówkarz musi zrobić - to wejść do tego przybytku, zabrać jego żonę i wsadzić ją do taksówki, po czym zawieźć ich oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi przybytku z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając przewieszoną przez ramię kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała przez całą drogę do taksówki. Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i powiedział:
- Masz, trzymaj ją!
Facet obejrzał kobietę od stóp do głów i krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Po twoją właśnie idę!
- Chcesz zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
Facet odpowiedział, że wszystko co taksówkarz musi zrobić - to wejść do tego przybytku, zabrać jego żonę i wsadzić ją do taksówki, po czym zawieźć ich oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi przybytku z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając przewieszoną przez ramię kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała przez całą drogę do taksówki. Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i powiedział:
- Masz, trzymaj ją!
Facet obejrzał kobietę od stóp do głów i krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Po twoją właśnie idę!
311