Dowcipy o kierowcach
Wspomnienia Taternika:
”Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym, żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora.”
I tutaj następuje wersja GOPR - owców:
”Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną...”
”Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym, żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora.”
I tutaj następuje wersja GOPR - owców:
”Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną...”
29
Dowcip #14140. Wspomnienia Taternika w kategorii: „Humor o kierowcach”.
Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW:
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików.
- Aha, bez dokumencików jeździmy?
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych... - broni się dresiarz.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A tak, proszę bardzo mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - kierowca podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co!?
A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu.- podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza.
- No, akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok.
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie. - dresiarz podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka.
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików.
- Aha, bez dokumencików jeździmy?
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych... - broni się dresiarz.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A tak, proszę bardzo mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - kierowca podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co!?
A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu.- podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza.
- No, akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok.
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie. - dresiarz podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka.
26
Dowcip #14174. Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Egzamin na prawo jazdy. Komisja zadaje pytanie:
- Proszę nam opisać pracę silnika.
- A mogę własnymi słowami?
- Oczywiście.
- Więc brrrrm, brrryyym...
- Proszę nam opisać pracę silnika.
- A mogę własnymi słowami?
- Oczywiście.
- Więc brrrrm, brrryyym...
26
Dowcip #14336. Egzamin na prawo jazdy. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Jedzie facet drogą jednokierunkową ”pod prąd”. Zatrzymuje go policjant i pyta:
- Dokąd pan jedzie?
Facet odpowiada:
- Nie wiem, ale gdziekolwiek bym jechał, to się bardzo spóźniłem, bo wszyscy już wracają!
- Dokąd pan jedzie?
Facet odpowiada:
- Nie wiem, ale gdziekolwiek bym jechał, to się bardzo spóźniłem, bo wszyscy już wracają!
34
Dowcip #14640. Jedzie facet drogą jednokierunkową ”pod prąd”. w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.
Szkot zatrzymuje taksówkę i pyta:
- Ile kosztuje przejazd na dworzec?
- 2 szylingi.
Taksówka jedzie dalej, a Szkot biegnie za nią przez kilkaset metrów i znowu ją zatrzymuje. Zadyszany pyta:
- A teraz?
- Teraz 4 szylingi.
- Jeszcze drożej? Dlaczego?
- Bo dworzec jest w przeciwnym kierunku.
- Ile kosztuje przejazd na dworzec?
- 2 szylingi.
Taksówka jedzie dalej, a Szkot biegnie za nią przez kilkaset metrów i znowu ją zatrzymuje. Zadyszany pyta:
- A teraz?
- Teraz 4 szylingi.
- Jeszcze drożej? Dlaczego?
- Bo dworzec jest w przeciwnym kierunku.
38
Dowcip #8457. Szkot zatrzymuje taksówkę i pyta w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.
Policjant pyta kierowcę:
- Imię?
- Zenek.
- Nazwisko?
- Kiełbasa.
- Adresik?
- To oryginalny, Adidasa.
- Imię?
- Zenek.
- Nazwisko?
- Kiełbasa.
- Adresik?
- To oryginalny, Adidasa.
56
Dowcip #8461. Policjant pyta kierowcę w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Policja zatrzymuje pijanego kierowcę:
- Jak pan mógł w takim stanie wsiąść do samochodu?
- Koledzy pomogli.
- Jak pan mógł w takim stanie wsiąść do samochodu?
- Koledzy pomogli.
39
Dowcip #8469. Policja zatrzymuje pijanego kierowcę w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Ulicą jedzie wężykiem samochód. Zatrzymuje go policjant i pyta kierowcę:
- Czy pan coś pił?
- Tak. Cztery setki, osiem piw i dwie butelki wina.
- To proszę dmuchnąć w balonik.
- A w który panie władzo, w lewy czy w prawy?
- Czy pan coś pił?
- Tak. Cztery setki, osiem piw i dwie butelki wina.
- To proszę dmuchnąć w balonik.
- A w który panie władzo, w lewy czy w prawy?
37
Dowcip #8484. Ulicą jedzie wężykiem samochód. w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Po kraksie samochodowej policjant pyta kierowcę:
- Jak pan mógł nie wiedzieć tego znaku?
- Widziałem i to podwójnie.
- Jak pan mógł nie wiedzieć tego znaku?
- Widziałem i to podwójnie.
37
Dowcip #8496. Po kraksie samochodowej policjant pyta kierowcę w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Policjant zatrzymuje mężczyznę, który jadąc samochodem przekroczył dozwoloną prędkość.
- Proszę dowód osobowy.
Na to mężczyzna:
- Chyba osobisty?
A policjant odpowiada:
- Nie filozuj mi tu!
- Proszę dowód osobowy.
Na to mężczyzna:
- Chyba osobisty?
A policjant odpowiada:
- Nie filozuj mi tu!
28