Dowcipy o kierowcach
Rysiu wsiadł do tramwaju i przysiadł się do zakonnicy. Bardzo mu się spodobała i zaczął ją bajerować. Ona jednak zgasiła go słowami:
- Wybacz, nie mogę oddać się mężczyźnie, ponieważ jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu.
Na następnym przystanku wysiadła. Tramwaj dojechał do pętli. Gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:
- Słuchaj, mogę Ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co Cię zainteresuje...
- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu
- Ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.
Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja Bóg. - rzekł - Twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chcę żebyś mi się oddala.
- Och Panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja Rysio!
Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja tramwajarz!
- Wybacz, nie mogę oddać się mężczyźnie, ponieważ jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu.
Na następnym przystanku wysiadła. Tramwaj dojechał do pętli. Gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:
- Słuchaj, mogę Ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co Cię zainteresuje...
- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu
- Ona ma taki zwyczaj, że często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.
Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja Bóg. - rzekł - Twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chcę żebyś mi się oddala.
- Och Panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja Rysio!
Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja tramwajarz!
419
Dowcip #31710. Rysiu wsiadł do tramwaju i przysiadł się do zakonnicy. w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Rosyjski pogranicznik do kierowcy wjeżdżającego na terytorium Rosji:
- Masz broń, materiały wybuchowe, narkotyki, alkohol?
- Nie.
- No to ciężko Wam będzie, ale to już nie moja sprawa.
- Masz broń, materiały wybuchowe, narkotyki, alkohol?
- Nie.
- No to ciężko Wam będzie, ale to już nie moja sprawa.
014
Dowcip #31662. Rosyjski pogranicznik do kierowcy wjeżdżającego na terytorium Rosji w kategorii: „Humor o kierowcach”.
Trzej kierowcy ciężarówek trafiają po śmierci przed oblicze Świętego Piotra, który u Bram Niebios zadaje im pytania. Pierwszy staje przed Piotrem kierowca cysterny Shell:
- Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
- Na Boga! Nigdy! Zresztą nowoczesne systemy kontroli zamontowane w naszych ciężarówkach w stu procentach wykluczały nadużycia.
- A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
- O nie, przysiągłem jej wierność i w niej wytrwałem.
- Żyłeś dobrze, przejdź przez Bramę i wstąp we wrota numer 1.
Jako drugi stanął przed świętym kierowca z Schenker Logistics. Piotr zadaje mu te same pytania i otrzymuje te same odpowiedzi. Kierowca przechodzi przez Bramę i wrota numer 1. Ostatni do rozmowy podchodzi Kowalski, kierowca kopalni węgla kamiennego.
- Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
- No, bez tego to ten pieprzony biznes nigdy by się nie opłacił. Zawsze się coś na lewo sprzedawało.
- A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
- No, na wylotówce z Nowego Tomyśla stoi taka panienka, która robi najlepszą laskę na świecie. Zawsze przy niej stawałem.
- Idź więc synu przez Bramę numer 2.
- Ale jak to, do cholery? Czemu Ci frajerzy poszli do pierwszych drzwi, a ja mam iść do drugich?
- Synu! Oni poszli do piekła za kłamstwo. Ty i ja jedziemy do Nowego Tomyśla.
- Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
- Na Boga! Nigdy! Zresztą nowoczesne systemy kontroli zamontowane w naszych ciężarówkach w stu procentach wykluczały nadużycia.
- A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
- O nie, przysiągłem jej wierność i w niej wytrwałem.
- Żyłeś dobrze, przejdź przez Bramę i wstąp we wrota numer 1.
Jako drugi stanął przed świętym kierowca z Schenker Logistics. Piotr zadaje mu te same pytania i otrzymuje te same odpowiedzi. Kierowca przechodzi przez Bramę i wrota numer 1. Ostatni do rozmowy podchodzi Kowalski, kierowca kopalni węgla kamiennego.
- Czy oszukiwałeś kiedyś w raportach przewozowych?
- No, bez tego to ten pieprzony biznes nigdy by się nie opłacił. Zawsze się coś na lewo sprzedawało.
- A czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
- No, na wylotówce z Nowego Tomyśla stoi taka panienka, która robi najlepszą laskę na świecie. Zawsze przy niej stawałem.
- Idź więc synu przez Bramę numer 2.
- Ale jak to, do cholery? Czemu Ci frajerzy poszli do pierwszych drzwi, a ja mam iść do drugich?
- Synu! Oni poszli do piekła za kłamstwo. Ty i ja jedziemy do Nowego Tomyśla.
05
Dowcip #31655. Trzej kierowcy ciężarówek trafiają po śmierci przed oblicze Świętego w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Środek nocy. Gliniarz zatrzymuje samochód:
- Wie pan, jakimi zakosami jedzie pański samochód?
- Panie władzo, przepraszam. Wypiłem pół litra...
- To jeszcze nie powód, żeby dawać żonie prowadzić!
- Wie pan, jakimi zakosami jedzie pański samochód?
- Panie władzo, przepraszam. Wypiłem pół litra...
- To jeszcze nie powód, żeby dawać żonie prowadzić!
17
Dowcip #31571. Środek nocy. w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Jadą ludzie za granice na wczasy autokarem. Jeszcze w Polsce słychać krzyki:
- Panie kierowco, panie kierowco siku, jeszcze piwko, a to, a tamto...
No i zatrzymali się na stacji benzynowej, kierowca już zdenerwowany bo to już piąty postój odkąd wyjechali. Wychodzą w końcu z tej stacji, pełne siaty, kieszenie alkoholu. Ładują się do autokaru:
- Dziękujemy, Panie kierowco!
Na to kierowca mówi, że trzeba sprawdzić czy kogoś nie brakuje. Ale cisza, nikt się nie odezwał więc jadą. Przemknęli przez granice, przejechali czterysta kilometrów i nagle do kierowcy podchodzi facet:
- Panie kierowco bo nie ma mojej żony.
Kierowca oczywiście wkurzony, mówi:
- Panie! No przecież pytałem czy kogoś nie brakuje!
Na to facet:
- Wie Pan, mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma.
- Panie kierowco, panie kierowco siku, jeszcze piwko, a to, a tamto...
No i zatrzymali się na stacji benzynowej, kierowca już zdenerwowany bo to już piąty postój odkąd wyjechali. Wychodzą w końcu z tej stacji, pełne siaty, kieszenie alkoholu. Ładują się do autokaru:
- Dziękujemy, Panie kierowco!
Na to kierowca mówi, że trzeba sprawdzić czy kogoś nie brakuje. Ale cisza, nikt się nie odezwał więc jadą. Przemknęli przez granice, przejechali czterysta kilometrów i nagle do kierowcy podchodzi facet:
- Panie kierowco bo nie ma mojej żony.
Kierowca oczywiście wkurzony, mówi:
- Panie! No przecież pytałem czy kogoś nie brakuje!
Na to facet:
- Wie Pan, mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma.
18
Dowcip #23943. Jadą ludzie za granice na wczasy autokarem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Dwóch kumpli siedzi przy barze. Nagle jeden pyta drugiego:
- Skąd wiesz kiedy nie powinieneś jechać, ze względu na to, że za dużo wypiłeś?
- Kiedy zjeżdżam z drogi, aby uniknąć zderzenia z drzewem i nagle uświadamiam sobie, że tym drzewem był odświeżacz powietrza w kształcie choinki, wiszący na wstecznym lusterku.
- Skąd wiesz kiedy nie powinieneś jechać, ze względu na to, że za dużo wypiłeś?
- Kiedy zjeżdżam z drogi, aby uniknąć zderzenia z drzewem i nagle uświadamiam sobie, że tym drzewem był odświeżacz powietrza w kształcie choinki, wiszący na wstecznym lusterku.
626
Dowcip #31177. Dwóch kumpli siedzi przy barze. w kategorii: „Kawały o kierowcach”.
Mężczyzna jechał autostradą. Nagle na drodze zobaczył królika. Skręcił z drogi, żeby uniknąć zderzenia jednak królik odskoczył prosto pod koła samochodu. Kierowca zjechał na pobocze i widząc martwego królika głośno zapłakał. Widząc to, przejeżdżająca obok kobieta zatrzymała się sprawdzić co się stało.
- Zabiłem tego biednego królika. - żali się kierowca.
- Zaraz coś poradzimy. - odparła kobieta i poszła do samochodu.
Po chwili przychodzi z podłużną puszką w dłoni. Popsikała zwierzę sprayem i po chwili królik ożył. Popatrzył na dwójkę ludzi i pobiegł w las. Mężczyzna nie mógł uwierzyć w to co widzi. Pobiegł do kobiety i pyta:
- To niesamowite. Co za substancję ma pani w tej puszce?
- Lakier do włosów. - odpowiada kobieta - Przywraca życie włosom pozbawionym życia.
- Zabiłem tego biednego królika. - żali się kierowca.
- Zaraz coś poradzimy. - odparła kobieta i poszła do samochodu.
Po chwili przychodzi z podłużną puszką w dłoni. Popsikała zwierzę sprayem i po chwili królik ożył. Popatrzył na dwójkę ludzi i pobiegł w las. Mężczyzna nie mógł uwierzyć w to co widzi. Pobiegł do kobiety i pyta:
- To niesamowite. Co za substancję ma pani w tej puszce?
- Lakier do włosów. - odpowiada kobieta - Przywraca życie włosom pozbawionym życia.
37
Dowcip #31352. Mężczyzna jechał autostradą. Nagle na drodze zobaczył królika. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Mężczyzna jechał samochodem całą noc, a do celu miał jeszcze wiele kilometrów. Postanowił zatrzymać się w miejskim hotelu żeby trochę odpocząć. Pech chciał, że obok hotelu, który wybrał przebiegał maraton. Kiedy mężczyzna już układał się do snu nagle usłyszał pukanie w okno. Wstaje, otwiera i widzi jednego z uczestników maratonu:
- Przepraszam, czy wie Pan która jest godzina? - pyta biegacz.
Mężczyzna spojrzał na zegarek.
- 8:15.
- Dziękuję Panu. - powiedział biegacz i pobiegł dalej.
Mężczyzna ułożył się do snu po raz kolejny ułożył się wygodnie do snu. Gdy już zasypiał rozległo się pukanie w okna. Wstaje, otwiera okno i słyszy:
- Czy mógłby Pan podać mi godzinę?
- 8:25. - odpowiedział zmęczony mężczyzna.
Spoglądając przez okno widział, że zbliżają się kolejni sportowcy. Widział z czym się to wiąże więc postanowił zostawić na oknie kartkę z napisem ”Nie mam zegarka”. Położył się wygodnie do łóżka. Już zasypiał gdy ze snu wyrwało go pukanie w okno. Zdenerwowany podchodzi, otwiera i słyszy:
- Dzień dobry Panu. Jest godzina 8:45.
- Przepraszam, czy wie Pan która jest godzina? - pyta biegacz.
Mężczyzna spojrzał na zegarek.
- 8:15.
- Dziękuję Panu. - powiedział biegacz i pobiegł dalej.
Mężczyzna ułożył się do snu po raz kolejny ułożył się wygodnie do snu. Gdy już zasypiał rozległo się pukanie w okna. Wstaje, otwiera okno i słyszy:
- Czy mógłby Pan podać mi godzinę?
- 8:25. - odpowiedział zmęczony mężczyzna.
Spoglądając przez okno widział, że zbliżają się kolejni sportowcy. Widział z czym się to wiąże więc postanowił zostawić na oknie kartkę z napisem ”Nie mam zegarka”. Położył się wygodnie do łóżka. Już zasypiał gdy ze snu wyrwało go pukanie w okno. Zdenerwowany podchodzi, otwiera i słyszy:
- Dzień dobry Panu. Jest godzina 8:45.
210
Dowcip #31320. Mężczyzna jechał samochodem całą noc w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Pewnego razu kierowca ciężarówki dostał 500 pingwinów do przewiezienia. Miał je dostarczyć do zoo państwowego. Niestety podczas podróży przez pustynię samochód mu się zepsuł. Po około 3 godzinach nadjechała kolejna ciężarówka. Kierowca pingwinów dał mu 500 dolarów by ten zawiózł je do zoo państwowego. Następnego dnia kierowca naprawił samochód i wyruszył sprawdzić czy dostawa została zrealizowana. Po drodze natrafia na kierowcę, któremu przekazał pingwiny. Kroczy chodnikiem, a za nim cała gwardia pingwinów.
- Co się stało? Przecież dałem Ci 500 dolarów, żebyś dostarczył je do zoo? - wykrzykuje zdenerwowany.
- Byliśmy w zoo. Zostało nam tyle pieniędzy, że teraz idziemy do kina.
- Co się stało? Przecież dałem Ci 500 dolarów, żebyś dostarczył je do zoo? - wykrzykuje zdenerwowany.
- Byliśmy w zoo. Zostało nam tyle pieniędzy, że teraz idziemy do kina.
38
Dowcip #31269. Pewnego razu kierowca ciężarówki dostał 500 pingwinów do w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Policjant stoi przed barem i wyłapuje pijanych kierowców. Podczas zamknięcia baru zauważa jednego z klientów zataczającego się w stronę samochodu. Pięć minut zajmuje mi znalezienie kluczyków. Kolejne pięć minut próbuje włożyć kluczyk do stacyjki. W tym czasie pozostali klienci zdążyli już się rozjechać. Policjant podchodzi do pijanego kierowcy i mówi:
- Dzień dobry Panie kierowco, będzie kontrola.
Po tych słowach wyjmuje alkomat w celu zbadania kierowcy na obecność alkoholu. Wynik zdumiewa stróża prawa. Na ekranie widnieje zapis 0.0.
- Jak to możliwe. Przecież ledwo wyszedłeś z baru.
- Widzi Pan, Panie władzo, dziś ja zostałem wyznaczony na wabik.
- Dzień dobry Panie kierowco, będzie kontrola.
Po tych słowach wyjmuje alkomat w celu zbadania kierowcy na obecność alkoholu. Wynik zdumiewa stróża prawa. Na ekranie widnieje zapis 0.0.
- Jak to możliwe. Przecież ledwo wyszedłeś z baru.
- Widzi Pan, Panie władzo, dziś ja zostałem wyznaczony na wabik.
05