
Dowcipy o jedzeniu
Lekarz dzwoni z gabinetu lekarskiego na komórkę pacjenta leżącego na oddziale.
- Panie Kowalski, mam wyniki pana badań. Ma pan toksoplazmozę, tularemię, mononukleozę, HIV, gruźlicę i wiele innych chorób zakaźnych. Właśnie włączyliśmy pana na specjalną dietę naleśnikową ...
- Ale panie doktorze, czy to pomoże?
- Nie wiem, ale to jedyne jedzenie, które można wsunąć przez szparę pod drzwiami izolatki ...
- Panie Kowalski, mam wyniki pana badań. Ma pan toksoplazmozę, tularemię, mononukleozę, HIV, gruźlicę i wiele innych chorób zakaźnych. Właśnie włączyliśmy pana na specjalną dietę naleśnikową ...
- Ale panie doktorze, czy to pomoże?
- Nie wiem, ale to jedyne jedzenie, które można wsunąć przez szparę pod drzwiami izolatki ...
08
Dowcip #16424. Lekarz dzwoni z gabinetu lekarskiego na komórkę pacjenta leżącego na w kategorii: „Kawały o jedzeniu”.
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską. Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
09
Dowcip #16862. Mały Jasiu przeczytał w gazecie w kategorii: „Humor o jedzeniu”.

Przyszła para do restauracji, kelner podaje menu i pyta co chcą zamówić. Wpierw pyta Panią, czego sobie życzy, ona mówi:
- Pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa.
Pyta Pana, co dla niego, a Pani szybko mówi:
- Na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata.
Zdziwiony kelner pyta:
- A to dlaczego tylko sałata?
A Pani odpowiada:
- Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik.
- Pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa.
Pyta Pana, co dla niego, a Pani szybko mówi:
- Na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata.
Zdziwiony kelner pyta:
- A to dlaczego tylko sałata?
A Pani odpowiada:
- Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik.
46
Dowcip #17805. Przyszła para do restauracji w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.
Nauczycielka czyta na głos bajkę Kryłowa: ”Kiedyś wronie dał Bóg kawałek sera ...”
- To istnieje Bóg? - spytał jeden z uczniów.
- To istnieje ser? - spytał inny.
- To istnieje Bóg? - spytał jeden z uczniów.
- To istnieje ser? - spytał inny.
310
Dowcip #9247. Nauczycielka czyta na głos bajkę Kryłowa w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.

W stołówce ośrodka wczasowego gość, krzywiąc się z niesmakiem, mówi do kelnerki:
- Proszę pani! Jadłem już smaczniejsze kotlety!
- U nas?! Niemożliwe!
- Proszę pani! Jadłem już smaczniejsze kotlety!
- U nas?! Niemożliwe!
48
Dowcip #9852. W stołówce ośrodka wczasowego gość, krzywiąc się z niesmakiem w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.
Kwaśniewski i Lepper jadą do Watykanu z prośbą o odpuszczenie grzechów. Gdy znajdują się w kościele Lepper rozkłada się przed ołtarzem i błaga o przebaczenie. Kwaśniewski natomiast siada sobie w ławce wyjmuje z torebki kanapkę i zaczyna jeść. Wchodzi papież, przechodzi przez Leppera, podchodzi do Kwaśniewskiego i prawą ręką żegna się przed jego twarzą i odchodzi. W samolocie Lepper zdziwiony pyta się Kwaśniewskiego:
- Słuchaj, dlaczego ty dostałeś,a ja nie? Przecież żałowałem za grzechy.
- Jakie błogosławieństwo, przyszedł do mnie ksiądz i powiedział: (góra) Słuchaj Kwachu tu jest ołtarz, (dół) Ty tu śmiecisz, (prawo) bierz żebraka, (lewo) i spadaj!
- Słuchaj, dlaczego ty dostałeś,a ja nie? Przecież żałowałem za grzechy.
- Jakie błogosławieństwo, przyszedł do mnie ksiądz i powiedział: (góra) Słuchaj Kwachu tu jest ołtarz, (dół) Ty tu śmiecisz, (prawo) bierz żebraka, (lewo) i spadaj!
813
Dowcip #10026. Kwaśniewski i Lepper jadą do Watykanu z prośbą o odpuszczenie w kategorii: „Humor o jedzeniu”.

- No i jak ci smakuje? - pyta męża żona po pierwszym ugotowanym posiłku.
- Całkiem niezłe, ale następnym razem nie zapomnij do soli dodać trochę zupy!
- Całkiem niezłe, ale następnym razem nie zapomnij do soli dodać trochę zupy!
15
Dowcip #10113. - No i jak ci smakuje? w kategorii: „Kawały o jedzeniu”.
Jadą dwie blondynki pociągiem. Jedna częstuje drugą bananem, zaczynają jeść i... w tym momencie pociąg wjeżdża do tunelu. Po kilku sekundach w ciemnościach rozlega się głos:
- Próbowałaś już swojego banana?
- Nie, jeszcze nie zdążyłam.
- To nie próbuj. Ja od swojego oślepłam!
- Próbowałaś już swojego banana?
- Nie, jeszcze nie zdążyłam.
- To nie próbuj. Ja od swojego oślepłam!
719
Dowcip #10576. Jadą dwie blondynki pociągiem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.

Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
Na to kelner:
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
Na to kelner:
- Tu nie wolno jeść swoich kanapek.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.
411
Dowcip #10632. Wchodzi dwóch blondynów do baru w kategorii: „Humor o jedzeniu”.
Podczas, gdy Jaś przed obiadem coś robił w swoim pokoju, mama woła go na obiad:
- Jasiu, rzuć wszystko i szybko chodź na obiad!
Z drugiego pokoju słychać brzęk i plusk. I Jasio przychodzi na obiad, a mama go pyta:
- Jasiu, co robiłeś tak głośno u siebie w pokoju?
- Przenosiłem akwarium.
- Jasiu, rzuć wszystko i szybko chodź na obiad!
Z drugiego pokoju słychać brzęk i plusk. I Jasio przychodzi na obiad, a mama go pyta:
- Jasiu, co robiłeś tak głośno u siebie w pokoju?
- Przenosiłem akwarium.
35
Dowcip #11263. Podczas, gdy Jaś przed obiadem coś robił w swoim pokoju w kategorii: „Żarty o jedzeniu”.
