
Dowcipy o jądrach męskich
Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. Pewnego dnia siedzą przy śniadaniu i żona mówi do męża:
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
- Kochanie, nie kochaliśmy się jeszcze na tej wierzbie?
Kochają się nagle gałąź strzeliła i oboje wylądowali na ziemi. Żona krzyczy:
- Moje plecy!
A mąż na to:
- W dupie z twoimi plecami, moje jaja zostały na wierzbie.
714
Dowcip #6397. Mąż i żona kochali się wszędzie gdzie im się pomyślało. w kategorii: „Śmieszne żarty o jądrach męskich”.
Lew, król zwierząt postanowił poznać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podąć mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta lew.
- Pięćdziesiąt kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę dwa kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- Sześćdziesiąt kg.
- Bez żartów zajączku! - krzyczy lew.
- Sześćdziesiąt kg.
- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?
- Sześćdziesiąt kg.
- Zajączku, bez jaj! Ile ważysz?
- A... bez jaj to dwa kg.
- Ile ważysz? - pyta lew.
- Pięćdziesiąt kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę dwa kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- Sześćdziesiąt kg.
- Bez żartów zajączku! - krzyczy lew.
- Sześćdziesiąt kg.
- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?
- Sześćdziesiąt kg.
- Zajączku, bez jaj! Ile ważysz?
- A... bez jaj to dwa kg.
28
Dowcip #6580. Lew, król zwierząt postanowił poznać wagę wszystkich zwierząt. w kategorii: „Dowcipy o jądrach męskich”.

Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. Żeby wyjść z twarzą i zachęcić oficerów do rezygnowania z wojaczki przyjęła zasadę naliczenia odpraw: każdy oficer podaje jak należy zmierzyć jego ciało, a daną długość mnoży się razy tysiąc. Uzyskana wielkość to wysokość odprawy.
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego sto osiemdziesiąt cm. Brown odchodzi ze sto osiemdziesiąt tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z dwustoma pięćdziesięcioma tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt obciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę.
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja?
- W Wietnamie synu!
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego sto osiemdziesiąt cm. Brown odchodzi ze sto osiemdziesiąt tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z dwustoma pięćdziesięcioma tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt obciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę.
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja?
- W Wietnamie synu!
211
Dowcip #1656. Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. w kategorii: „Śmieszne kawały o jądrach męskich”.
Jedzie sobie Arab przez pustynię na wielbłądzie. Nagle wielbłąd stanął i ani rusz nie chce iść dalej. Zrozpaczony Arab próbuje bata, perswazji wszystko na nic. Wielbłąd stoi i nie chce iść ani kroku. Co było robić. Arab zsiadł z wierzchowca zaczął go pchać. Ciężko mu to szło ale jakoś go dopchał do najbliższej oazy. Tam, pod palmą ujrzał baraczek, a na nim napis: - CAMEL SERVICE Ltd - .Uradowany wielce wszedł do środka. Na spotkanie wyszedł mu brodaty mechanik w poplamionym smarami kombinezonie. Obejrzał dokładnie wielbłąda i zawyrokował:
- W tym typie wielbłądów, jest to częsta usterka. Ale zaraz zreperujemy.
Po czym zwrócił się do pomocnika:
- Józek, wprowadź gada na kanał!
Gdy Józek wykonał polecenie mechanik zszedł po stopniach na dół obejrzał wielbłąda od spodu i zakomenderował:
- Podaj no mi klucz francuski! - otrzymawszy go z całej siły uderzył nim zwierzaka w jądra.
Wielbłąd zawył rozpaczliwie, wyrwał się z warsztatu i z obłędem w oczach pognał przed siebie.
- Zreperowane! - oświadczył mechanik wręczając Arabowi rachunek za usługę.
- Piękna robota, wyszeptał Arab z uznaniem, ale jak, na Allaha mam teraz złapać mojego wielbłąda?. Już prawie go nie widać w oddali!
- Ależ to dla nas drobiazg stary - poklepał Araba po plecach mechanik - właź Pan na kanał!
- W tym typie wielbłądów, jest to częsta usterka. Ale zaraz zreperujemy.
Po czym zwrócił się do pomocnika:
- Józek, wprowadź gada na kanał!
Gdy Józek wykonał polecenie mechanik zszedł po stopniach na dół obejrzał wielbłąda od spodu i zakomenderował:
- Podaj no mi klucz francuski! - otrzymawszy go z całej siły uderzył nim zwierzaka w jądra.
Wielbłąd zawył rozpaczliwie, wyrwał się z warsztatu i z obłędem w oczach pognał przed siebie.
- Zreperowane! - oświadczył mechanik wręczając Arabowi rachunek za usługę.
- Piękna robota, wyszeptał Arab z uznaniem, ale jak, na Allaha mam teraz złapać mojego wielbłąda?. Już prawie go nie widać w oddali!
- Ależ to dla nas drobiazg stary - poklepał Araba po plecach mechanik - właź Pan na kanał!
411
Dowcip #2744. Jedzie sobie Arab przez pustynię na wielbłądzie. w kategorii: „Śmieszne kawały o jądrach męskich”.

Dwóch facetów stoi pod prysznicem. Jeden zauważa, że drugi nie ma jaj.
- Ooo stary, co Ci się stało?!
- A wiesz, spacerowałem sobie po plaży i nagle w piasku zauważyłem taką lampę, no to podnoszę, pocieram no i wyskoczył dżin.
- No i co?
- No i powiedział: Jestem Tonto, indiański dżin i spełnię Twoje jedno życzenie!
- Taaa? I co powiedziałeś?
- Bez jaj.
- Ooo stary, co Ci się stało?!
- A wiesz, spacerowałem sobie po plaży i nagle w piasku zauważyłem taką lampę, no to podnoszę, pocieram no i wyskoczył dżin.
- No i co?
- No i powiedział: Jestem Tonto, indiański dżin i spełnię Twoje jedno życzenie!
- Taaa? I co powiedziałeś?
- Bez jaj.
319
Dowcip #1606. Dwóch facetów stoi pod prysznicem. Jeden zauważa, że drugi nie ma jaj. w kategorii: „Śmieszny humor o jądrach męskich”.
Nowy środek bakteriobójczy nie tylko zabija większość bakterii, czających się w zakamarkach muszli toaletowej, ale i przyjemnie szczypie w jajka.
32
Dowcip #30440. Nowy środek bakteriobójczy nie tylko zabija większość bakterii w kategorii: „Żarty o jądrach męskich”.

Jaki jest szczyt zakładów?
- Założyć się o to, kto ma więcej jąder.
- Założyć się o to, kto ma więcej jąder.
92
Dowcip #30526. Jaki jest szczyt zakładów? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jądrach męskich”.
Dlaczego krasnoludki idąc w lesie się śmieją?
- Bo mech je po jajach łaskocze.
- Bo mech je po jajach łaskocze.
24
Dowcip #26198. Dlaczego krasnoludki idąc w lesie się śmieją? w kategorii: „Dowcipy o jądrach męskich”.

Słyszeliście, że ministrant uratował życie biskupowi?
- W jaki sposób?
- Wymacał mu guza na jądrze.
- W jaki sposób?
- Wymacał mu guza na jądrze.
823
Dowcip #24219. Słyszeliście, że ministrant uratował życie biskupowi? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jądrach męskich”.
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, strasznie bolą mnie bimbole.
- Niech się pan rozbierze, obejrzymy. Hmmm ... Nie wiem co to może być, trzeba będzie zrobić badania krwi i moczu. Ma pan tu skierowanie do laboratorium, przyjdzie pan pojutrze z wynikami badania.
Facet poszedł do tego laboratorium, zrobił badania odebrał wyniki. Następnego dnia siedzi z kumplem w barze i opowiada mu jak go te bimbole bolą i, że jutro idzie do lekarza z wynikami. Kumpel, jako że kiedyś trochę się interesował medycyną mówi:
- Słuchaj, ja się na tym trochę znam, pokaż mi te wyniki z laboratorium, ja już dzisiaj powiem co ci jest.
Obejrzał uważnie te karteluszki z laboratorium.
- Uuu, stary ... Zobacz co ci tu napisali!
- AB - znaczy ”Amputować Bimbole”... Ale to jeszcze nie koniec złych wieści, patrz tu dalej jest napisane Rh - czyli - Razem z ch*em.
- Panie doktorze, strasznie bolą mnie bimbole.
- Niech się pan rozbierze, obejrzymy. Hmmm ... Nie wiem co to może być, trzeba będzie zrobić badania krwi i moczu. Ma pan tu skierowanie do laboratorium, przyjdzie pan pojutrze z wynikami badania.
Facet poszedł do tego laboratorium, zrobił badania odebrał wyniki. Następnego dnia siedzi z kumplem w barze i opowiada mu jak go te bimbole bolą i, że jutro idzie do lekarza z wynikami. Kumpel, jako że kiedyś trochę się interesował medycyną mówi:
- Słuchaj, ja się na tym trochę znam, pokaż mi te wyniki z laboratorium, ja już dzisiaj powiem co ci jest.
Obejrzał uważnie te karteluszki z laboratorium.
- Uuu, stary ... Zobacz co ci tu napisali!
- AB - znaczy ”Amputować Bimbole”... Ale to jeszcze nie koniec złych wieści, patrz tu dalej jest napisane Rh - czyli - Razem z ch*em.
512
Dowcip #24148. Przychodzi facet do lekarza. w kategorii: „Humor o jądrach męskich”.
