
Dowcipy o imprezie
Idzie gwałciciel na dyskotekę ... Po godzinie wypił sobie piwko i tańczy. Za chwilę na dyskotekę przychodzi padaczka. Po dłuższej chwili obecności na dyskotece podchodzi gwałciciel do padaczki i mówi:
- Mogę cię zgwałcić?
Padaczka na to:
- Najpierw mnie złap!.
- Mogę cię zgwałcić?
Padaczka na to:
- Najpierw mnie złap!.
113
Dowcip #19336. Idzie gwałciciel na dyskotekę ... w kategorii: „Dowcipy o imprezie”.
Wracam sobie kulturalnie z imprezy, a jakiś cham mnie po rękach podeptał.
23
Dowcip #21168. Wracam sobie kulturalnie z imprezy w kategorii: „Śmieszne kawały o imprezie”.

Jeśli z rana żona się do Ciebie nie odzywa, to znaczy, że impreza była udana.
25
Dowcip #13700. Jeśli z rana żona się do Ciebie nie odzywa, to znaczy w kategorii: „Śmieszne kawały o imprezie”.
Lech Wałęsa z żoną Danutą poszli na balet. Po kilku minutach Lech zasnął. Gdy zaczął chrapać, szturchnięciem obudziła go żona. Były prezydent z niepokojem spytał małżonkę:
- Czy ludzie zauważyli, że zasnąłem?
Na co Danuta:
- Chyba tak, bo tańczą na palcach ...
- Czy ludzie zauważyli, że zasnąłem?
Na co Danuta:
- Chyba tak, bo tańczą na palcach ...
731
Dowcip #15666. Lech Wałęsa z żoną Danutą poszli na balet. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o imprezie”.

Kiedy student kończył dwudzieste urodziny, zrobił wyjątkową imprezę w barze. Jako pierwszy pojawił się kumpel.
- Sam na razie jesteś?
- Nie! Bawimy się z innymi w chowanego.
- Sam na razie jesteś?
- Nie! Bawimy się z innymi w chowanego.
38
Dowcip #9100. Kiedy student kończył dwudzieste urodziny w kategorii: „Dowcipy o imprezie”.
Jaś i Małgosia to rodzeństwo. Małgosia prosi Jasia, żeby zabrał ją na imprezę. Jasio się nie zgadza i mówi:
- Nie, bo ci śmierdzi z pyska!
Po dłuższych namowach Jasio się zgadza, pod warunkiem, że Małgosia nie będzie się odzywać. Na imprezie podchodzi do Małgosi chłopak i prosi ją do tańca. Ona się zgadza kiwnięciem głowy. W czasie tańca chłopak pyta Małgosi, jak ma na imię. Na to Małgosia:
- Małgosia.
Chłopak na to:
- Pierdnęłaś?
- Nie ... - opowiada Małgosia.
Na to koleś:
- Znowu pierdnęłaś?
- Nie, bo ci śmierdzi z pyska!
Po dłuższych namowach Jasio się zgadza, pod warunkiem, że Małgosia nie będzie się odzywać. Na imprezie podchodzi do Małgosi chłopak i prosi ją do tańca. Ona się zgadza kiwnięciem głowy. W czasie tańca chłopak pyta Małgosi, jak ma na imię. Na to Małgosia:
- Małgosia.
Chłopak na to:
- Pierdnęłaś?
- Nie ... - opowiada Małgosia.
Na to koleś:
- Znowu pierdnęłaś?
2836
Dowcip #9557. Jaś i Małgosia to rodzeństwo. w kategorii: „Śmieszny humor o imprezie”.

Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel.
- Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?!
- Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. - Siostra Kasia nie jest w ciąży.
- Aaaaa, wobec tego to i ja się napiję!
- Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?!
- Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. - Siostra Kasia nie jest w ciąży.
- Aaaaa, wobec tego to i ja się napiję!
511
Dowcip #11686. Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające w kategorii: „Śmieszne kawały o imprezie”.
Mężczyzna niewielkiego wzrostu na imprezie upatrzył sobie piękną blondynkę i prosi ją do tańca. Ona zmierzyła go od stóp do głowy i mówi:
- Ja nie tańczę z dzieckiem.
- O przepraszam. Ja nie widziałem, że pani w ciąży.
- Ja nie tańczę z dzieckiem.
- O przepraszam. Ja nie widziałem, że pani w ciąży.
113
Dowcip #4042. Mężczyzna niewielkiego wzrostu na imprezie upatrzył sobie piękną w kategorii: „Żarty o imprezie”.

Na dyskotece Jasio podchodzi do siedzącej przy stole dziewczynki i pyta:
- Zatańczysz?
- Tak, chętnie.
- To dobrze, bo nie mam gdzie usiąść.
- Zatańczysz?
- Tak, chętnie.
- To dobrze, bo nie mam gdzie usiąść.
515
Dowcip #5486. Na dyskotece Jasio podchodzi do siedzącej przy stole dziewczynki i w kategorii: „Kawały o imprezie”.
Student ma za trzy dni ważny egzamin i postanowił poświęcić ten czas na naukę. Gdy tylko usiadł do książek odezwała się intuicja:
- Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na imprezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiając, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egzamin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odezwała się ponownie:
- Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł się zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała się intuicja:
- Student, a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę, że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
- Hmm - powiedział student.
A intuicja dalej swoje:
- Student pamiętasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
- Pamiętam.
- I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by po raz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił się kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
- O cholera
A intuicja:
- O jasny kwint.
- Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na imprezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiając, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egzamin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odezwała się ponownie:
- Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł się zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała się intuicja:
- Student, a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę, że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
- Hmm - powiedział student.
A intuicja dalej swoje:
- Student pamiętasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
- Pamiętam.
- I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by po raz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił się kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
- O cholera
A intuicja:
- O jasny kwint.
79
Dowcip #6277. Student ma za trzy dni ważny egzamin i postanowił poświęcić ten czas w kategorii: „Dowcipy o imprezie”.
