
Dowcipy o dzieciach
Po odsiedzeniu pięcioletniego wyroku mąż wraca do domu i zastaje żonę z dwuletnim synkiem na ręku. Wpada w szał, wścieka się, wreszcie - bierze kobietę na spytki.
- Kto jest ojcem? Mój przyjaciel Antek?
- Nie.
- Więc kto? Mój przyjaciel Zenek?
- Nie.
- Mój przyjaciel Rysiek?
- Ty ciągle tylko: ”Mój przyjaciel” i ”Mój przyjaciel’! A co to, czy ja już nie mogę mieć własnych przyjaciół?
- Kto jest ojcem? Mój przyjaciel Antek?
- Nie.
- Więc kto? Mój przyjaciel Zenek?
- Nie.
- Mój przyjaciel Rysiek?
- Ty ciągle tylko: ”Mój przyjaciel” i ”Mój przyjaciel’! A co to, czy ja już nie mogę mieć własnych przyjaciół?
28
Dowcip #12016. Po odsiedzeniu pięcioletniego wyroku mąż wraca do domu i zastaje żonę w kategorii: „Żarty o dzieciach”.
Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem żona patrzy na niemowlę i krzyczy:
- Boże, przecież to nie nasze maleństwo!
Na to mąż:
- Daj spokój! Zobacz jaki fajny wózek!
- Boże, przecież to nie nasze maleństwo!
Na to mąż:
- Daj spokój! Zobacz jaki fajny wózek!
37
Dowcip #12076. Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem żona patrzy na niemowlę i w kategorii: „Śmieszne kawały o dzieciach”.

Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne. Przyjmuje je Św.Piotr.
Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
- O, jakie ty masz śliczne białe nóżki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne białe uszka, jaki masz śliczny biały nosek! Masz tu skrzydełka będziesz aniołkiem!
Potem bierze czarne dziecko i mówi:
- O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki... Masz tu skrzydełka będziesz muchą!
Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
- O, jakie ty masz śliczne białe nóżki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne białe uszka, jaki masz śliczny biały nosek! Masz tu skrzydełka będziesz aniołkiem!
Potem bierze czarne dziecko i mówi:
- O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki... Masz tu skrzydełka będziesz muchą!
1324
Dowcip #12833. Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne. Przyjmuje je Św. w kategorii: „Śmieszne żarty o dzieciach”.
Zima, wieje silny wiatr, śnieżyca . A w bacówce żona Górala zaczyna rodzić. Góral zdenerwowany mówi do syna:
- Jidź po doktora ino szybko, matula rodzi!
- Ale ojcze - syn na to - na dworze takie zaspy, że nijok nie zdonze.
- No to będziemy musieli sami dziecko odebrać. Przynieś mi synu lampę i świec, a jo będę dziecioka łapał!
Jak powiedział tak zrobili. Nagle Baca krzyczy, że już główka i patrzy na pikne dziecko!
- Mam Syna!
A za chwile bacowa prze i już nóżki i za chwilkę dziecko na świecie.
- Mam Córkę! - krzyczy Baca już nieco speszony.
Odchodzą już od kobiety zając się niemowlętami, a Bacowa znów krzyczeć poczyna i następna główka się ukazuje. Baca tak patrzy i patrzy i mówi do syna.
- Synu, ty weź to lampę na ścianę skieruj bo te dziecioki jak ćmy do tego światła lecą.
- Jidź po doktora ino szybko, matula rodzi!
- Ale ojcze - syn na to - na dworze takie zaspy, że nijok nie zdonze.
- No to będziemy musieli sami dziecko odebrać. Przynieś mi synu lampę i świec, a jo będę dziecioka łapał!
Jak powiedział tak zrobili. Nagle Baca krzyczy, że już główka i patrzy na pikne dziecko!
- Mam Syna!
A za chwile bacowa prze i już nóżki i za chwilkę dziecko na świecie.
- Mam Córkę! - krzyczy Baca już nieco speszony.
Odchodzą już od kobiety zając się niemowlętami, a Bacowa znów krzyczeć poczyna i następna główka się ukazuje. Baca tak patrzy i patrzy i mówi do syna.
- Synu, ty weź to lampę na ścianę skieruj bo te dziecioki jak ćmy do tego światła lecą.
312
Dowcip #13114. Zima, wieje silny wiatr, śnieżyca . w kategorii: „Śmieszne żarty o dzieciach”.

- Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów - mówi Salowa w szpitalu do szczęśliwej matki - Czy mam go wprowadzić?
- A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż.
- A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż.
28
Dowcip #5984. - Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów w kategorii: „Śmieszny humor o dzieciach”.
Do tramwaju wsiada matka z dzieckiem, a innym wejściem jakaś staruszka.
Dziecko biegnie do jedynego wolnego miejsca, odpycha staruszkę i usadawia się na siedzeniu. Matka podchodzi i zaczyna rozmawiać z dzieckiem jak nigdy nic. Staruszka troszkę oburzona mówi do matki:
- Przepraszam czy mogłaby pani zwrócić uwagę dziecku, że powinno się ustępować miejsca starszym osobom?
Matka na to:
- Nie, bo ja wychowuje dziecko bezstresowo, a w ogóle to co sobie pani myśli - i zaczyna jej wrzucać.
W tym momencie na końcu tramwaju wstaje rasowy panczur z irokezem we wszelkich kolorach tęczy, okolczykowany tak, że mu twarzy nie widać, nieogolony, no bo jak, jak się ma tyle kolczyków ze słuchawkami na uszach, z muzyką w jego klimacie podchodzi do tej matki wyjmuje gumę z buzi, nakleja jej na czole i wykrzykuje babce w twarz.
- Ja też byłem wychowany bezstresowo.
Dziecko biegnie do jedynego wolnego miejsca, odpycha staruszkę i usadawia się na siedzeniu. Matka podchodzi i zaczyna rozmawiać z dzieckiem jak nigdy nic. Staruszka troszkę oburzona mówi do matki:
- Przepraszam czy mogłaby pani zwrócić uwagę dziecku, że powinno się ustępować miejsca starszym osobom?
Matka na to:
- Nie, bo ja wychowuje dziecko bezstresowo, a w ogóle to co sobie pani myśli - i zaczyna jej wrzucać.
W tym momencie na końcu tramwaju wstaje rasowy panczur z irokezem we wszelkich kolorach tęczy, okolczykowany tak, że mu twarzy nie widać, nieogolony, no bo jak, jak się ma tyle kolczyków ze słuchawkami na uszach, z muzyką w jego klimacie podchodzi do tej matki wyjmuje gumę z buzi, nakleja jej na czole i wykrzykuje babce w twarz.
- Ja też byłem wychowany bezstresowo.
36
Dowcip #7850. Do tramwaju wsiada matka z dzieckiem w kategorii: „Humor o dzieciach”.

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
39
Dowcip #8320. Trwa rozprawa rozwodowa w kategorii: „Śmieszne dowcipy o dzieciach”.
Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter, założył mu słuchawki na uszy i ”puścił” bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
”BUM BUM BUM ...”
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej. Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
”BUM BUM BUM ...”
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia. Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ścianę i powtarzającego ciągle:
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ...
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
”BUM BUM BUM ...”
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej. Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
”BUM BUM BUM ...”
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia. Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ścianę i powtarzającego ciągle:
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ...
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
323
Dowcip #695. Ojciec chciał oglądać mecz w TV w kategorii: „Kawały o dzieciach”.

Na łożu śmierci leży osiemdziesięciolatek kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę ... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret ... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie: ”Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci.”
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... Wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!
- Zdradzę wam swój największy sekret ... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie: ”Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci.”
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... Wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!
220
Dowcip #873. Na łożu śmierci leży osiemdziesięciolatek kochany mąż w kategorii: „Śmieszne dowcipy o dzieciach”.
Idzie mama ślimak z swymi dziećmi. Jedno z nich chce przejść przez ulicę.
Mama mówi:
- Nie przechodźcie! Za sześć godzin przejeżdża tędy autobus.
Mama mówi:
- Nie przechodźcie! Za sześć godzin przejeżdża tędy autobus.
47281
Dowcip #882. Idzie mama ślimak z swymi dziećmi. w kategorii: „Śmieszne kawały o dzieciach”.
