Dowcipy o duchownych
Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.
- Bój się pani Boga! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!
- Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.
- Bój się pani Boga! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!
- Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.
1431
Dowcip #13821. Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód. w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka:
- Co to jest ten sex?
Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi:
- To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką.
Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia. W drodze do kościoła tak ją przycisnęło, że już nie mogła wytrzymać, więc załatwiła się w rowie.
Kawałek dalej znowu. Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę. W końcu dotarła do kościoła, ale było już niestety po mszy.
Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta:
- Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniec przychodzisz?
A babcia na to:
- Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex! Dwa razy w rowie! Raz na budowie! I jeszcze mi się chce!
- Co to jest ten sex?
Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi:
- To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką.
Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia. W drodze do kościoła tak ją przycisnęło, że już nie mogła wytrzymać, więc załatwiła się w rowie.
Kawałek dalej znowu. Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę. W końcu dotarła do kościoła, ale było już niestety po mszy.
Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta:
- Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniec przychodzisz?
A babcia na to:
- Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex! Dwa razy w rowie! Raz na budowie! I jeszcze mi się chce!
1353
Dowcip #10189. Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Starsze małżeństwo ogląda program telewizyjnego kaznodziei. W pewnym momencie kaznodzieja zbliża twarz do kamery i mówi:
- Drodzy bracia i siostry. Chciałbym podzielić się z Wami moja energią. Proszę, połóżcie jedną dłoń na telewizorze, zaś drugą na tej części ciała, która Was boli. W ten sposób pomogę Wam i uleczę.
Staruszka, która miała straszne problemy z żołądkiem kładzie jedna rękę na telewizorze, a drugą na brzuchu. Jej mąż podchodzi do telewizora i kładzie jedną dłoń na telewizorze, a drugą na kroczu. Staruszka patrzy na to i mówi:
- Erneście, on mówił o leczeniu, a nie wskrzeszaniu ...
- Drodzy bracia i siostry. Chciałbym podzielić się z Wami moja energią. Proszę, połóżcie jedną dłoń na telewizorze, zaś drugą na tej części ciała, która Was boli. W ten sposób pomogę Wam i uleczę.
Staruszka, która miała straszne problemy z żołądkiem kładzie jedna rękę na telewizorze, a drugą na brzuchu. Jej mąż podchodzi do telewizora i kładzie jedną dłoń na telewizorze, a drugą na kroczu. Staruszka patrzy na to i mówi:
- Erneście, on mówił o leczeniu, a nie wskrzeszaniu ...
713
Dowcip #15688. Starsze małżeństwo ogląda program telewizyjnego kaznodziei. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Ksiądz i zakonnica jadą na wizytę w oddalonym o pięćset kilometrów zakonie. Niestety, po drodze, w środku nocy psuje im się samochód i nie mogą jechać dalej. Znaleźli jakąś gospodę, w której użyczono im pokoju aby spędzili noc, zanim rano przyjedzie mechanik. Niestety, w jedynym wolnym pokoju było tylko jedno wolne łóżko.
- Ojcze, jakże to godzi się spać nam w jednym łożu?
- Spokojnie siostro, tam jest deska, położymy między nami i będzie dobrze.
- Ojcze, a jak to będzie, kiedy mi się czegoś zachce? - pyta z zaciekawieniem zakonnica.
- To siostra pójdzie na spacer.
- Ojcze, a jak Ojcu się tak zachce?
- To wtedy ja wyjdę pospacerować.
- Ojcze, a jak tak nam we dwoje na raz się zachce?
- Wtedy, droga siostro, to deska pójdzie na spacer!
- Ojcze, jakże to godzi się spać nam w jednym łożu?
- Spokojnie siostro, tam jest deska, położymy między nami i będzie dobrze.
- Ojcze, a jak to będzie, kiedy mi się czegoś zachce? - pyta z zaciekawieniem zakonnica.
- To siostra pójdzie na spacer.
- Ojcze, a jak Ojcu się tak zachce?
- To wtedy ja wyjdę pospacerować.
- Ojcze, a jak tak nam we dwoje na raz się zachce?
- Wtedy, droga siostro, to deska pójdzie na spacer!
519
Dowcip #23984. Ksiądz i zakonnica jadą na wizytę w oddalonym o pięćset kilometrów w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Dwaj młodzi księża rozmawiają na temat spowiedzi. Pierwszy stwierdza:
- Od tego, co się teraz słyszy od młodzieży przy spowiedzi, to się człowiekowi dosłownie czapka podnosi.
- To po co kładziesz ją na kolanach.
- Od tego, co się teraz słyszy od młodzieży przy spowiedzi, to się człowiekowi dosłownie czapka podnosi.
- To po co kładziesz ją na kolanach.
521
Dowcip #26335. Dwaj młodzi księża rozmawiają na temat spowiedzi. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Pewien misjonarz, spędził długie lata wśród dzikich w dżungli, uczył ich uprawy ziemi, samodzielności i samowystarczalności. Pewnego dnia przyszedł do niego list, w którym dowiaduje się, że ma wracać do domu. Przypomniał sobie, że zanim wróci, obiecał nauczyć wszystkich w wiosce cywilizowanego języka, tak by mogli porozumieć się z resztą świata. Wziął więc wodza na spacer po lesie, wskazał na drzewo i powiedział:
- To jest drzewo.
Wódz patrzy na drzewo i powoli powtarza:
- Drzewo.
Następnie pokazuje na skałę i mówi:
- To jest skała.
Wódz znowu posłusznie powtarza. Misjonarza ogarnia entuzjazm, że nauka tak łatwo idzie, nagle jednak słyszą obydwaj jakieś szamotanie w zaroślach. Gdy podchodzą, widzą parę z wioski uprawiającą żywiołowo seks. Misjonarz jest zmieszany i nie zastanawiając się, rzuca:
- Eeee ... Rower ... Jechać na rowerze!
Wódz patrzy chwilę na parę, wyjmuje swoją dmuchawę i zabija oboje. Misjonarz wścieka się, tyle lat wpajania w nich zasad cywilizowanego świata, dobroci dla bliźnich, a tu taki barbarzyński mord, jak wódz mógł ich tak bezlitośnie zabić? Wódz odpowiada krótko:
- Moja rower.
- To jest drzewo.
Wódz patrzy na drzewo i powoli powtarza:
- Drzewo.
Następnie pokazuje na skałę i mówi:
- To jest skała.
Wódz znowu posłusznie powtarza. Misjonarza ogarnia entuzjazm, że nauka tak łatwo idzie, nagle jednak słyszą obydwaj jakieś szamotanie w zaroślach. Gdy podchodzą, widzą parę z wioski uprawiającą żywiołowo seks. Misjonarz jest zmieszany i nie zastanawiając się, rzuca:
- Eeee ... Rower ... Jechać na rowerze!
Wódz patrzy chwilę na parę, wyjmuje swoją dmuchawę i zabija oboje. Misjonarz wścieka się, tyle lat wpajania w nich zasad cywilizowanego świata, dobroci dla bliźnich, a tu taki barbarzyński mord, jak wódz mógł ich tak bezlitośnie zabić? Wódz odpowiada krótko:
- Moja rower.
515
Dowcip #30454. Pewien misjonarz, spędził długie lata wśród dzikich w dżungli w kategorii: „Kawały o duchownych”.
W sobotę Jasiek przychodzi do proboszcza i mówi:
- Chcę jutro wziąć ślub z Małgosią.
- Jutro? To niemożliwe, za mało czasu na przygotowanie.
- Wszystko mi jedno, czy ksiądz proboszcz da mi ślub czy nie. Ja i tak w poniedziałek zaczynam.
- Chcę jutro wziąć ślub z Małgosią.
- Jutro? To niemożliwe, za mało czasu na przygotowanie.
- Wszystko mi jedno, czy ksiądz proboszcz da mi ślub czy nie. Ja i tak w poniedziałek zaczynam.
415
Dowcip #17534. W sobotę Jasiek przychodzi do proboszcza i mówi w kategorii: „Humor o duchownych”.
W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, więc pilot głośno woła:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak też wszyscy zrobili. Jako, że kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak też wszyscy zrobili. Jako, że kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?
920
Dowcip #17521. W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł ptaszka z klatki. Podczas niedzielnej mszy pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rąk. Prałat zdenerwowany:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rąk. Prałat zdenerwowany:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
617
Dowcip #15730. Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł ptaszka z klatki. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Ksiądz prowadzący oprowadza młodego adepta po zakonie i opowiada:
- Widzisz, tutaj mamy Wielką Bibliotekę, z tego będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą dalej.
- A tutaj jest świetnie zaopatrzona siłownia z tego też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą wielkim hallem.
- Natomiast tutaj jest nowoczesna pracownia informatyczna, z tego oczywiście też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
W końcu przechodzą długim korytarzem, na końcu którego są ogromne drzwi. Ksiądz prowadzący otwiera drzwi, a tam wystająca goła dupa. Ksiądz opowiada dalej:
- Ponieważ dbamy o potrzeby seksualne naszych adeptów z tego też oczywiście będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Na to adept się zaintrygowany się pyta:
- No dobrze, ale dlaczego nie w czwartek?
- Bo w czwartek masz tu dyżur.
- Widzisz, tutaj mamy Wielką Bibliotekę, z tego będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą dalej.
- A tutaj jest świetnie zaopatrzona siłownia z tego też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą wielkim hallem.
- Natomiast tutaj jest nowoczesna pracownia informatyczna, z tego oczywiście też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
W końcu przechodzą długim korytarzem, na końcu którego są ogromne drzwi. Ksiądz prowadzący otwiera drzwi, a tam wystająca goła dupa. Ksiądz opowiada dalej:
- Ponieważ dbamy o potrzeby seksualne naszych adeptów z tego też oczywiście będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Na to adept się zaintrygowany się pyta:
- No dobrze, ale dlaczego nie w czwartek?
- Bo w czwartek masz tu dyżur.
814