
Dowcipy o duchownych
Ksiądz z pastorem idą do prostytutki. Pastor idzie pierwszy, wychodzi i mówi:
- Ona jest lepsza od mojej żony.
Wchodzi ksiądz. Po dziesięciu minutach wychodzi i mówi:
- Masz racje.
- Ona jest lepsza od mojej żony.
Wchodzi ksiądz. Po dziesięciu minutach wychodzi i mówi:
- Masz racje.
627
Dowcip #13670. Ksiądz z pastorem idą do prostytutki. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Rozmawia dwóch księży:
- Ciekawe, czy dożyjemy zniesienia celibatu.
Drugi na to:
- Nieee, może nasze wnuki.
- Ciekawe, czy dożyjemy zniesienia celibatu.
Drugi na to:
- Nieee, może nasze wnuki.
58
Dowcip #13684. Rozmawia dwóch księży w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.

W kościele w Arizonie ksiądz mówi na kazaniu o miłości bliźniego:
- Musimy więc przymykać czasami oko widząc bliźniego popełniającego grzeszki i przewinienia. Dlaczego?
Ktoś z tłumu:
- Tak się lepiej celuje!
- Musimy więc przymykać czasami oko widząc bliźniego popełniającego grzeszki i przewinienia. Dlaczego?
Ktoś z tłumu:
- Tak się lepiej celuje!
03
Dowcip #13809. W kościele w Arizonie ksiądz mówi na kazaniu o miłości bliźniego w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!
- I co?
- Urodził się chłopczyk.
- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedną chałupą!
- I co?
- Urodziła się dziewczynka!
Na to trzeci:
- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebanią!
- I co? I co?
- Ale mieli pietra!
25
Dowcip #14065. Rozmawiają trzy bociany. w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.

Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
39
Dowcip #14661. Trzy bociany siedzą i przechwalają się. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Pewien człowiek spowiadał się następująco:
- Dużo przeklinałem, ale dużo się modliłem - to się wyrównuje. Dużo piłem, ale dużo pościłem - też się wyrównuje. Dużo kradłem, ale wiele rozdałem ludziom - znowu się wyrównuje.
W tym momencie spowiednik stracił cierpliwość i krzyknął:
- Pan Bóg cię stworzył, a diabeł zabierze do piekła - to też się wyrównuje.
- Dużo przeklinałem, ale dużo się modliłem - to się wyrównuje. Dużo piłem, ale dużo pościłem - też się wyrównuje. Dużo kradłem, ale wiele rozdałem ludziom - znowu się wyrównuje.
W tym momencie spowiednik stracił cierpliwość i krzyknął:
- Pan Bóg cię stworzył, a diabeł zabierze do piekła - to też się wyrównuje.
38
Dowcip #14745. Pewien człowiek spowiadał się następująco w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.

Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. Ksiądz kleryk podchodzi i pyta:
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
35
Dowcip #14819. Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Mały duszek pyta się mamy:
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
313
Dowcip #14861. Mały duszek pyta się mamy w kategorii: „Żarty o duchownych”.

Ksiądz poucza gosposię:
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ proszę księdza! Może chociaż fartuszek założę?
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ proszę księdza! Może chociaż fartuszek założę?
36
Dowcip #15036. Ksiądz poucza gosposię w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Idzie Jasiu ze szkoły i spotyka księdza . Mówi mu ”dzień dobry” na co ksiądz:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo mamo dzisiaj spotkałem księdza i powiedziałem mu ”dzień dobry”. Na to mama:
- Jasiu księdzu nie mówi się ”dzień dobry” tylko ”niech będzie pochwalony”.
Następnego dnia Jasiu idzie do szkoły i spotyka pana ze świnią i mówi mu ”niech będzie pochwalony”
Na to pan ze świnią:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
- Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo, mamo dzisiaj spotkałem pana ze świnią i powiedziałem mu ”niech będzie pochwalony”.
Na to mama:
Jasiu panu ze świnią nie mówi się ”niech będzie pochwalony” tylko”potrzymać panu?”.
Następnego dnia Jasiu spotyka pana, który sika i pyta się go:
- Potrzymać panu?
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo mamo dzisiaj spotkałem księdza i powiedziałem mu ”dzień dobry”. Na to mama:
- Jasiu księdzu nie mówi się ”dzień dobry” tylko ”niech będzie pochwalony”.
Następnego dnia Jasiu idzie do szkoły i spotyka pana ze świnią i mówi mu ”niech będzie pochwalony”
Na to pan ze świnią:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
- Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo, mamo dzisiaj spotkałem pana ze świnią i powiedziałem mu ”niech będzie pochwalony”.
Na to mama:
Jasiu panu ze świnią nie mówi się ”niech będzie pochwalony” tylko”potrzymać panu?”.
Następnego dnia Jasiu spotyka pana, który sika i pyta się go:
- Potrzymać panu?
109434
Dowcip #8087. Idzie Jasiu ze szkoły i spotyka księdza . w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
