Dowcipy o duchownych
Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
- Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. ”Ale im zrobię kawał” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
- To jest nic! - mówi drugi. - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. ”Zrobię im prezent na starość” - pomyślałem i bach! - Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
- To jeszcze jest nic! - mówi trzeci. - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę.
- No i co? - dopytują się koledzy.
- No i nic. Ale stracha im napędziłem!
39
Dowcip #14661. Trzy bociany siedzą i przechwalają się. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Pewien człowiek spowiadał się następująco:
- Dużo przeklinałem, ale dużo się modliłem - to się wyrównuje. Dużo piłem, ale dużo pościłem - też się wyrównuje. Dużo kradłem, ale wiele rozdałem ludziom - znowu się wyrównuje.
W tym momencie spowiednik stracił cierpliwość i krzyknął:
- Pan Bóg cię stworzył, a diabeł zabierze do piekła - to też się wyrównuje.
- Dużo przeklinałem, ale dużo się modliłem - to się wyrównuje. Dużo piłem, ale dużo pościłem - też się wyrównuje. Dużo kradłem, ale wiele rozdałem ludziom - znowu się wyrównuje.
W tym momencie spowiednik stracił cierpliwość i krzyknął:
- Pan Bóg cię stworzył, a diabeł zabierze do piekła - to też się wyrównuje.
38
Dowcip #14745. Pewien człowiek spowiadał się następująco w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. Ksiądz kleryk podchodzi i pyta:
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
- Co pijecie?
- Wodę, proszę księdza.
- Tak? Naprawdę? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
- Przecież to wino!
- Ludzie, cud! Cuuuuuuuuuud!
35
Dowcip #14819. Na holu szkoły religijnej studenci piją wino. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Mały duszek pyta się mamy:
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
- Mamo, czy ludzie w nas wierzą?
- Zależy kto. - odpowiada mama. - Są tacy, którzy w nas nie wierzą, nazywają się niewierzący. Są też tacy, którzy w nas wierzą, wtedy to są ludzie wierzący. Ale są też tacy co nas wykorzystują i zmuszają do pracy. To są duszpasterze.
39
Dowcip #14861. Mały duszek pyta się mamy w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Ksiądz poucza gosposię:
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ proszę księdza! Może chociaż fartuszek założę?
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ proszę księdza! Może chociaż fartuszek założę?
35
Dowcip #15036. Ksiądz poucza gosposię w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Idzie Jasiu ze szkoły i spotyka księdza . Mówi mu ”dzień dobry” na co ksiądz:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo mamo dzisiaj spotkałem księdza i powiedziałem mu ”dzień dobry”. Na to mama:
- Jasiu księdzu nie mówi się ”dzień dobry” tylko ”niech będzie pochwalony”.
Następnego dnia Jasiu idzie do szkoły i spotyka pana ze świnią i mówi mu ”niech będzie pochwalony”
Na to pan ze świnią:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
- Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo, mamo dzisiaj spotkałem pana ze świnią i powiedziałem mu ”niech będzie pochwalony”.
Na to mama:
Jasiu panu ze świnią nie mówi się ”niech będzie pochwalony” tylko”potrzymać panu?”.
Następnego dnia Jasiu spotyka pana, który sika i pyta się go:
- Potrzymać panu?
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo mamo dzisiaj spotkałem księdza i powiedziałem mu ”dzień dobry”. Na to mama:
- Jasiu księdzu nie mówi się ”dzień dobry” tylko ”niech będzie pochwalony”.
Następnego dnia Jasiu idzie do szkoły i spotyka pana ze świnią i mówi mu ”niech będzie pochwalony”
Na to pan ze świnią:
- Nie mam na ciebie drogie dziecko czasu.
- Jasiu idzie do domu i mówi mamie:
- Mamo, mamo dzisiaj spotkałem pana ze świnią i powiedziałem mu ”niech będzie pochwalony”.
Na to mama:
Jasiu panu ze świnią nie mówi się ”niech będzie pochwalony” tylko”potrzymać panu?”.
Następnego dnia Jasiu spotyka pana, który sika i pyta się go:
- Potrzymać panu?
96396
Dowcip #8087. Idzie Jasiu ze szkoły i spotyka księdza . w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Ksiądz pyta dzieci na lekcji religii:
- Czy wiecie, kim był Zachariasz?
- Ja wiem! - zgłasza się Jasio. - Był kolejarzem!
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo wczoraj na kazaniu ksiądz powiedział: ”A teraz przyszła kolej na Zachariasza”.
- Czy wiecie, kim był Zachariasz?
- Ja wiem! - zgłasza się Jasio. - Był kolejarzem!
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo wczoraj na kazaniu ksiądz powiedział: ”A teraz przyszła kolej na Zachariasza”.
416
Dowcip #8120. Ksiądz pyta dzieci na lekcji religii w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Rozmawia dwóch znajomych w Nowym Roku na mega kacu:
- No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- No wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trza by kupić jakąś nówkę.
Baby ciągle te same, kurna, dobrze by było je zmienić na inne, ile można te same rżnąć. Jeszcze bym pierdyknął na jakieś dwa tygodnie na Seszele bo mi się tu nudzi u nas. A i przydałoby się skończyć z trawą i koksem bo za bardzo się pieprzy we łbie.
- No to musisz się wziąć ostro do roboty... A co z basenem, wspominałeś kiedyś, że wybudujesz sobie taki piętrowy ze zjeżdżalnią i sauną pod dachem?
- No nie ma opcji. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u ciebie, ale u mnie na plebani za domem jest teren podmokły więc dupa z tego.
- No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- No wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trza by kupić jakąś nówkę.
Baby ciągle te same, kurna, dobrze by było je zmienić na inne, ile można te same rżnąć. Jeszcze bym pierdyknął na jakieś dwa tygodnie na Seszele bo mi się tu nudzi u nas. A i przydałoby się skończyć z trawą i koksem bo za bardzo się pieprzy we łbie.
- No to musisz się wziąć ostro do roboty... A co z basenem, wspominałeś kiedyś, że wybudujesz sobie taki piętrowy ze zjeżdżalnią i sauną pod dachem?
- No nie ma opcji. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u ciebie, ale u mnie na plebani za domem jest teren podmokły więc dupa z tego.
36
Dowcip #8640. Rozmawia dwóch znajomych w Nowym Roku na mega kacu w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Polska, rok 2000:
Siedzi facet przed TV i strasznie zdenerwowany przełącza programy: Pierwszy kanał: msza święta... Drugi kanał: transmisja na żywo pasterki z Watykanu... Trzeci kanał: transmisja z chrztu trzydziestego piatego dziecka Wałęsy... Gość denerwuje się coraz bardziej bo chciałby obejrzeć coś normalnego. Czwarty kanał: film pt. ”Jak to Maryja została dziewicą” Piąty kanał: siedzi ksiądz i mówi: ”I czego palancie przełączasz kanały?!”
Siedzi facet przed TV i strasznie zdenerwowany przełącza programy: Pierwszy kanał: msza święta... Drugi kanał: transmisja na żywo pasterki z Watykanu... Trzeci kanał: transmisja z chrztu trzydziestego piatego dziecka Wałęsy... Gość denerwuje się coraz bardziej bo chciałby obejrzeć coś normalnego. Czwarty kanał: film pt. ”Jak to Maryja została dziewicą” Piąty kanał: siedzi ksiądz i mówi: ”I czego palancie przełączasz kanały?!”
25
Dowcip #8646. Polska, rok 2000 w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Przychodzi babcia do księdza i mówi:
- Proszę księdza ja bardzo chciałabym ochrzcić kota.
- Czy pani zwariowała? - mówi ksiądz.
- Ale on jest grzeczny i miły zupełnie jak człowiek.
- Nie ma mowy.
- Ale ja dam dwadzieścia tysięcy dolarów.
Kot został ochrzczony, ale księdza dręczyło sumienie więc poszedł do biskupa.
- Proszę księdza ochrzciłem kota
- Czy ksiądz zwariował?
- Ale ta pani dała dwadzieścia tysięcy dolarów.
- W takim razie proszę szykować kota do bierzmowania.
- Proszę księdza ja bardzo chciałabym ochrzcić kota.
- Czy pani zwariowała? - mówi ksiądz.
- Ale on jest grzeczny i miły zupełnie jak człowiek.
- Nie ma mowy.
- Ale ja dam dwadzieścia tysięcy dolarów.
Kot został ochrzczony, ale księdza dręczyło sumienie więc poszedł do biskupa.
- Proszę księdza ochrzciłem kota
- Czy ksiądz zwariował?
- Ale ta pani dała dwadzieścia tysięcy dolarów.
- W takim razie proszę szykować kota do bierzmowania.
020