Dowcipy o duchownych
Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby: kobieta, młody mężczyzna i ksiądz. Zaczyna się długa podróż, więc aby skrócić czas wszyscy wyjmują gazety, traf chciał, że takie same, i zaczynają rozwiązywać krzyżówkę. W pewnej chwili odzywa się kobieta:
- Czy któryś z panów wie, co to może być: 7 pionowo, część ciała kobiety, na pięć liter, pierwsza ”p”, ostatnia ”a”.
- Pięta - odpowiada chłopak.
- Eeee... czy ktoś z państwa ma gumkę? - pyta ksiądz.
- Czy któryś z panów wie, co to może być: 7 pionowo, część ciała kobiety, na pięć liter, pierwsza ”p”, ostatnia ”a”.
- Pięta - odpowiada chłopak.
- Eeee... czy ktoś z państwa ma gumkę? - pyta ksiądz.
24
Dowcip #18028. Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
W parafii pojawił się nowy ksiądz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje się podczas spowiedzi. Coś mu się jednak nie spodobało i postanowił sprawie przyjrzeć się bliżej. Po zakończonej spowiedzi wziął go na stronę, usiadł z nim i poprosił, aby tamten posłuchał kilku rad.
- Patrz i spróbuj tego, usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle. - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać. Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? - zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment.
Powtórz za mną:
”Tak,tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?”
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
- No i jak Ci się to podoba? - zapytał wówczas proboszcz.
- Nie. No, całkiem w porządku, całkiem O.K.
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
”No nie gadaj! Ale jaja! Gadaj co było dalej!
- Patrz i spróbuj tego, usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle. - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać. Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? - zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment.
Powtórz za mną:
”Tak,tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?”
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
- No i jak Ci się to podoba? - zapytał wówczas proboszcz.
- Nie. No, całkiem w porządku, całkiem O.K.
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
”No nie gadaj! Ale jaja! Gadaj co było dalej!
25
Dowcip #28984. W parafii pojawił się nowy ksiądz. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej. Ksiądz misjonarz chciał wytłumaczyć dzieciom jak bardzo święta była Święta Weronika. No i mówi im:
- Ona była bardzo bardzo święta.
Dzieci niby kiwają głowami, ale ksiądz widzi, że nie zrozumiały, no to próbuje raz jeszcze:
- Ona była tak święta, że żadna inna święta nie może jej dorównać świętością.
Dzieci znowu kiwają głowami, ale dalej nie rozumieją. No to ksiądz wpadł na pomysł i mówi:
- Dzieci, czy znacie panią Dolores?
- Tak.
Ksiądz ciągnie dalej:
- No więc Dolores jest bardzo uczynna, pomaga biednym, chorym i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. Udziela się też w naszym kościele, sprząta i układa świeże kwiaty.
- No tak, oczywiście.
- A teraz wyobraźcie sobie dzieci, że Dolores przy świętej Weronice to zwykła dziwka.
- Ona była bardzo bardzo święta.
Dzieci niby kiwają głowami, ale ksiądz widzi, że nie zrozumiały, no to próbuje raz jeszcze:
- Ona była tak święta, że żadna inna święta nie może jej dorównać świętością.
Dzieci znowu kiwają głowami, ale dalej nie rozumieją. No to ksiądz wpadł na pomysł i mówi:
- Dzieci, czy znacie panią Dolores?
- Tak.
Ksiądz ciągnie dalej:
- No więc Dolores jest bardzo uczynna, pomaga biednym, chorym i nie oczekuje za to żadnej zapłaty. Udziela się też w naszym kościele, sprząta i układa świeże kwiaty.
- No tak, oczywiście.
- A teraz wyobraźcie sobie dzieci, że Dolores przy świętej Weronice to zwykła dziwka.
74
Dowcip #28916. Rzecz działa się gdzieś w Ameryce Łacińskiej. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Przychodzi mężczyzna do spowiedzi i wyznaje swoje grzechy. Po dłuższym czasie ksiądz spytał:
- Nie wiesz kto mi podkrada jabłka z mojego sadu?
- Tu nic nie słychać, może zamienimy się miejscami?
Tak zrobili, a chłop spytał księdza:
- Nie wiesz kto spał z moją żoną?
- Tu faktycznie nic nie słychać!
- Nie wiesz kto mi podkrada jabłka z mojego sadu?
- Tu nic nie słychać, może zamienimy się miejscami?
Tak zrobili, a chłop spytał księdza:
- Nie wiesz kto spał z moją żoną?
- Tu faktycznie nic nie słychać!
34
Dowcip #26245. Przychodzi mężczyzna do spowiedzi i wyznaje swoje grzechy. w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Była sobie Marysia, która ze trzydzieści lat nie była w kościele. Pewnej niedzieli widziała jak dużo ludzi idzie do kościoła, więc i sama postanowiła tam pójść. Zanim się wystroiła to zaszła do kościoła spóźniona. W kościele jeden ksiądz odprawia mszę, a drugi spowiada. Wchodzi Marysia do kościoła, a tam śpiew ”O Maryjo witam cię”. Marysia myślała, że wszyscy ją tak pięknie witają, więc krzyknęła ”cisza cisza”. W kościele wszystko ucichło, a ksiądz co spowiadał wychylił się z konfesjonału by zobaczyć co się dzieje.
Marysia mówi:
- Za to, że mnie tak pięknie witacie zapraszam was wszystkich na libację.
Dostrzegła księdza wychylającego się z konfesjonału i dodała:
- I Ciebie też, jak się wysrasz to też przyjdź.
Marysia mówi:
- Za to, że mnie tak pięknie witacie zapraszam was wszystkich na libację.
Dostrzegła księdza wychylającego się z konfesjonału i dodała:
- I Ciebie też, jak się wysrasz to też przyjdź.
1123
Dowcip #25882. Była sobie Marysia, która ze trzydzieści lat nie była w kościele. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Jasiu nie chciał czytać żadnych książek o tematyce religijnej. Aż tu nagle przychodzi do księdza.
- Czytałem ciekawą książkę o tematyce religijnej.
- Naprawdę? Jaki tytuł!?
- Mitologia grecka!
- Czytałem ciekawą książkę o tematyce religijnej.
- Naprawdę? Jaki tytuł!?
- Mitologia grecka!
1143
Dowcip #24990. Jasiu nie chciał czytać żadnych książek o tematyce religijnej. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Wiek XIX w Rosji. Z małego miasteczka zwrócono się do sławnej jesziwy w Tarnopolu o przysłanie dwóch jej studentów, żeby poślubili dwie miejscowe dziewczyny. Po drodze jeden z młodzieńców ponosi śmierć od Kozaków i miejscowy rabin musi rozstrzygnąć: której z dziewczyn przypadnie ten, co przeżył. Rabin przepytuje ich matki.
- Przeciąć go na pół! - mówi jedna.
- Nie! My z niego rezygnujemy. - mówi druga.
- Nie! Przerąbać! - pierwsza.
Po czym rabin przysądził go tej pierwszej z uzasadnieniem: ”Oto jest prawdziwa teściowa”.
- Przeciąć go na pół! - mówi jedna.
- Nie! My z niego rezygnujemy. - mówi druga.
- Nie! Przerąbać! - pierwsza.
Po czym rabin przysądził go tej pierwszej z uzasadnieniem: ”Oto jest prawdziwa teściowa”.
17
Dowcip #24841. Wiek XIX w Rosji. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. Podczas, gdy cała rodzina z przekonaniem chodziła na niedzielne msze, Jasio twierdził zawzięcie, że Boga nie ma! Zdesperowani rodzice zabrali go do księdza, aby ten przemówił mu do rozumu. No to ksiądz się go pyta:
- Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie ...
- Gdzie bym nie spojrzał?
- Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz.
- A u Kowalskich w piwnicy?
- Też jest!
- A takiego wała! Kowalscy nie mają piwnicy!
- Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie ...
- Gdzie bym nie spojrzał?
- Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz.
- A u Kowalskich w piwnicy?
- Też jest!
- A takiego wała! Kowalscy nie mają piwnicy!
34
Dowcip #24751. Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija dwadzieścia minut i znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Tym razem zgłasza się jakieś osiemdziesiąt procent. Kaznodzieja jeszcze zawiedziony wraca do kazania. Mija kolejne trzydzieści minut. Kaznodzieja znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego pani nie chce przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe! Ile pani ma lat?
- Dziewięćdziesiąt trzy.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich sukinsynów.
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija dwadzieścia minut i znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Tym razem zgłasza się jakieś osiemdziesiąt procent. Kaznodzieja jeszcze zawiedziony wraca do kazania. Mija kolejne trzydzieści minut. Kaznodzieja znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego pani nie chce przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe! Ile pani ma lat?
- Dziewięćdziesiąt trzy.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich sukinsynów.
210
Dowcip #23968. Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwrócił się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.
713