
Dowcipy o duchownych
Na przyjęciu posadzono na przeciwko siebie księdza i rabina. W pewnym momencie ksiądz podaje rabinowi półmisek wędlin:
- Proszę Rabbi, szyneczka jest pyszna!
- Moja wiara zabrania jedzenia szynki. - odparł rabin.
- Uuu, proszę żałować, bo to bardzo dobre. - skomentował ksiądz.
Po zakończonym przyjęciu rabin poprosił księdza, by ten pozdrowił swą żonę.
- Moja wiara zabrania posiadania żony. - zdumiony odparł ksiądz. - Uuu proszę żałować bo to bardzo dobre...
- Proszę Rabbi, szyneczka jest pyszna!
- Moja wiara zabrania jedzenia szynki. - odparł rabin.
- Uuu, proszę żałować, bo to bardzo dobre. - skomentował ksiądz.
Po zakończonym przyjęciu rabin poprosił księdza, by ten pozdrowił swą żonę.
- Moja wiara zabrania posiadania żony. - zdumiony odparł ksiądz. - Uuu proszę żałować bo to bardzo dobre...
518
Dowcip #33352. Na przyjęciu posadzono na przeciwko siebie księdza i rabina. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Co ciągle powtarza ksiądz grając intensywnie w Quake3?
- Spoczywaj w pokoju chłopcze...
- Spoczywaj w pokoju chłopcze...
45
Dowcip #33049. Co ciągle powtarza ksiądz grając intensywnie w Quake3? w kategorii: „Żarty o duchownych”.

Pewien kaznodzieja wygłaszał kazanie za pomocą mikrofonu starego typu. Kazanie było pełne ekspresji, więc mówiąc je poruszał się energicznie po całym ołtarzu. Kabel od mikrofonu nie był za długi, więc dochodząc do pewnego miejsca zatrzymywał się gwałtownie szarpiąc kabel od mikrofonu, po czym zawracał i szedł w przeciwnym kierunku... Po kilku takich szarpnięciach i zawróceniach, mała dziewczynka siedząca w trzeciej ławce pochyliła się do swojej mamy i wyszeptała: -
MamusiU, czy jak się uwolni, to zrobi nam krzywdę?
MamusiU, czy jak się uwolni, to zrobi nam krzywdę?
35
Dowcip #33020. Pewien kaznodzieja wygłaszał kazanie za pomocą mikrofonu starego typu. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Wizyta duszpasterska. Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. Postanowił odwiedzić wszystkich mieszkańców swojej parafii. W jednym domu, w którym było wiadomo, że ktoś jest obecny, nikt nie chciał mu otworzyć, pomimo natarczywego pukania do drzwi. Kapłan, zrezygnowany, odchodząc, napisał na kartce ”Ap 3, 20” i wetknął ją w drzwi. Następnego dnia kartka wróciła do niego w niedzielę, wrzucona na tacę podczas składki z adnotacją: ”Rdz 3, 10.
Ap 3, 20 - Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Rdz 3, 10 - On odpowiedział: ”Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się”.
Ap 3, 20 - Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Rdz 3, 10 - On odpowiedział: ”Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się”.
121
Dowcip #32817. Wizyta duszpasterska. Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. w kategorii: „Kawały o duchownych”.

Wiejski lekarz miał przygodę miłosną i pewnego wieczoru panienka podrzuciła mu pod dom owoc owej przygody. Gościu zastanawiał się co zrobić z tym fantem i traf chciał, że zadzwonił do niego proboszcz uskarżający się na bule brzucha. Medyk wpadł na pomysł, pojechał do księdza z dzieciakiem, tam duchownemu zaaplikował narkozę i tak go zbajerował po przebudzeniu:
- Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiądz dziecko.
Pokazał mu noworodka, a że dobrodziej był jeszcze oszołomiony narkozą, więc uwierzył lekarzowi. Proboszcz przejął się rolą i wychowywał cierpliwie dziewczynkę. Panna ukończyła już osiemnaście lat i nasz dobrodziej wziął ją na poważną rozmowę:
- Wiesz dziecko, jesteś już pełnoletnia więc czas wyjawić Ci prawdę...
- Wiem, ksiądz chce mi powiedzieć, że jest moim ojcem.
- Nie kochanie, ja jestem Twoją matką, ojcem jest wikary...
- Proszę księdza, zdarzył się cud, urodził ksiądz dziecko.
Pokazał mu noworodka, a że dobrodziej był jeszcze oszołomiony narkozą, więc uwierzył lekarzowi. Proboszcz przejął się rolą i wychowywał cierpliwie dziewczynkę. Panna ukończyła już osiemnaście lat i nasz dobrodziej wziął ją na poważną rozmowę:
- Wiesz dziecko, jesteś już pełnoletnia więc czas wyjawić Ci prawdę...
- Wiem, ksiądz chce mi powiedzieć, że jest moim ojcem.
- Nie kochanie, ja jestem Twoją matką, ojcem jest wikary...
27
Dowcip #32743. Wiejski lekarz miał przygodę miłosną i pewnego wieczoru panienka w kategorii: „Humor o duchownych”.
Ksiądz udziela ostatniego namaszczenia Kowalskiemu. Wzywa chorego:
- Wyrzeknij się szatana!
- Nie. - odpowiada umierający facet.
- Powtarzam, wyrzeknij się diabła i uczynków jego!
- Nie.
- Dlaczegóż to, w imię wszystkich świętości?
- Bo zanim się nie zorientuję, dokąd idę, to nie chcę nikogo wkurzać.
- Wyrzeknij się szatana!
- Nie. - odpowiada umierający facet.
- Powtarzam, wyrzeknij się diabła i uczynków jego!
- Nie.
- Dlaczegóż to, w imię wszystkich świętości?
- Bo zanim się nie zorientuję, dokąd idę, to nie chcę nikogo wkurzać.
211
Dowcip #32720. Ksiądz udziela ostatniego namaszczenia Kowalskiemu. w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.

Pewien ksiądz zauważył, że jedna ze znajomych zakonnic odrobinę przytyła:
- Cóż to siostro? Przybraliśmy trochę na wadze?
- Ależ nie ojcze. To tylko małe wzdęcie...
Miesiąc czy dwa później ksiądz zauważył, że zakonnica przytyła jeszcze bardziej:
- Widzę, że jednak siostra trochę przytyła...
- Ależ ojcze, to tylko gazy...
Kilka miesięcy później ksiądz spotkał siostrę pchającą wózek z niemowlęciem... Pochylił się, zajrzał do wózka i rzekł:
- Jaki słodki, mały bąk...
- Cóż to siostro? Przybraliśmy trochę na wadze?
- Ależ nie ojcze. To tylko małe wzdęcie...
Miesiąc czy dwa później ksiądz zauważył, że zakonnica przytyła jeszcze bardziej:
- Widzę, że jednak siostra trochę przytyła...
- Ależ ojcze, to tylko gazy...
Kilka miesięcy później ksiądz spotkał siostrę pchającą wózek z niemowlęciem... Pochylił się, zajrzał do wózka i rzekł:
- Jaki słodki, mały bąk...
311
Dowcip #32651. Pewien ksiądz zauważył w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
W dużej, miejskiej parafii swą duszpasterską służbę pełnił ksiądz, który przed laty był kapelanem wojskowym. Dawne to były czasy, ale że stan żołnierski ukochał całą duszą, więc jego wojskową naturę widać było na każdym kroku. Głos miał stanowczy i donośny, ruchy energiczne, wyraz twarzy marsowy, choć tak naprawdę serce miał miękkie i czułe dla bliźnich. Gdy nadchodził dzień dorocznej procesji Bożego Ciała, ksiądz ów był w swoim żywiole. Wydawał rozkazy, rzucał komendy, panował nad swą armią ministrantów, bielanek, osób duchownych i świeckich. Raz, na moment przed ruszeniem procesji, przed byłym kapelanem wydającym ostatnie rozkazy stanęła siostra zakonna. Siostrzyczka była młoda, drobnej postury, niewielkiego wzrostu. Cichutkim i cienkim głosikiem zapytała:
- Proszę księdza, to gdzie ja mam stanąć?
Boży kapłan spojrzał na nią z góry, zmarszczył brwi i huknął gromko:
- A siostra, z którego pododdziału?
- Proszę księdza, to gdzie ja mam stanąć?
Boży kapłan spojrzał na nią z góry, zmarszczył brwi i huknął gromko:
- A siostra, z którego pododdziału?
110
Dowcip #32564. W dużej, miejskiej parafii swą duszpasterską służbę pełnił ksiądz w kategorii: „Kawały o duchownych”.

Proboszcz miał duże problemy z zebraniem należności za miejsca siedzące w ławkach i z wielką ulgą przyjął ofertę kościelnego, który zaproponował, że sam zajmie się tą sprawą. Kościelny był wprawdzie człowiekiem szorstkim, ale nie pozbawionym serca... Pieniądze wkrótce zaczęły napływać i to w takim tempie, że proboszcz nosił się z zamiarem wypytania kościelnego, w jaki sposób udało mu się tego dokonać. Pewnego dnia otrzymał jednak list, który mu wiele wyjaśnił:
”Drogi księże proboszczu! Załączam zaległą kwotę. Przepraszam za niedopatrzenie. Przy okazji chciałabym jednak zwrócić uwagę, że cholerny pisze się przez ”ch”, a moja matka była przyzwoitą kobietą...”
”Drogi księże proboszczu! Załączam zaległą kwotę. Przepraszam za niedopatrzenie. Przy okazji chciałabym jednak zwrócić uwagę, że cholerny pisze się przez ”ch”, a moja matka była przyzwoitą kobietą...”
36
Dowcip #32584. Proboszcz miał duże problemy z zebraniem należności za miejsca w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Kowalski przychodzi do kościoła. Zagląda do wszystkich konfesjonałów. Przechodzący właśnie obok kapłan pyta:
- Kogo pan szuka?
- Mojego stałego spowiednika, księdza Jana.
- Proszę pana, ksiądz Jan od pięciu lat nie żyje.
- Kogo pan szuka?
- Mojego stałego spowiednika, księdza Jana.
- Proszę pana, ksiądz Jan od pięciu lat nie żyje.
114
Dowcip #32554. Kowalski przychodzi do kościoła. Zagląda do wszystkich konfesjonałów. w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.
