Dowcipy o dentystach
Przychodzi baba do dentysty:
- Panie doktorze czy ma pan coś na moje zęby?
- Tak, woreczek.
- Panie doktorze czy ma pan coś na moje zęby?
- Tak, woreczek.
45
Dowcip #11708. Przychodzi baba do dentysty w kategorii: „Śmieszne żarty o stomatologach”.
Student siedzi z kolegami przy piwie. Nagle pyta:
- Panowie, powiedzcie mi, na czym właściwie polega ta teoria względności Einsteina?
- Jak by ci to wytłumaczyć... - zastanawia się inny. - Ooo, widzisz ... Jak siedzisz w knajpie przy piwku, w miłym towarzystwie kolegów, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak siedzisz w fotelu u dentysty, to jest odwrotnie!
- Panowie, powiedzcie mi, na czym właściwie polega ta teoria względności Einsteina?
- Jak by ci to wytłumaczyć... - zastanawia się inny. - Ooo, widzisz ... Jak siedzisz w knajpie przy piwku, w miłym towarzystwie kolegów, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak siedzisz w fotelu u dentysty, to jest odwrotnie!
58
Dowcip #13643. Student siedzi z kolegami przy piwie. w kategorii: „Żarty o dentystach”.
Pacjent u dentysty:
- Dlaczego usunął mi pan ten ząb, skoro boli mnie trzonowy?
- Spokojnie dojdziemy i do trzonowego!
- Dlaczego usunął mi pan ten ząb, skoro boli mnie trzonowy?
- Spokojnie dojdziemy i do trzonowego!
116
Dowcip #8224. Pacjent u dentysty w kategorii: „Humor o dentystach”.
U dentysty mama prosi Jasia:
- A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie ”aaa”, żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.
- A teraz bądź grzeczny i powiedz ładnie ”aaa”, żeby pan doktor mógł wyjąc palce z twojej buzi.
48
Dowcip #11171. U dentysty mama prosi Jasia w kategorii: „Humor o stomatologach”.
Jasiu poszedł do dentysty. Dentysta pyta się go:
- Jasiu myłeś wczoraj ząbki?
- Tak - mówi Jasiu.
- A dzisiaj rano?
- Nie, bo nie mogłem zmieścić mydła do buzi.
- Jasiu myłeś wczoraj ząbki?
- Tak - mówi Jasiu.
- A dzisiaj rano?
- Nie, bo nie mogłem zmieścić mydła do buzi.
59
Dowcip #11342. Jasiu poszedł do dentysty. w kategorii: „Dowcipy o dentystach”.
Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy, a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne ...
- Niech pan rwie. - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę dwieście, a że dziś niedziela to biorę trzysta.
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy, a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne ...
- Niech pan rwie. - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę dwieście, a że dziś niedziela to biorę trzysta.
18
Dowcip #10342. Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. w kategorii: „Śmieszne żarty o stomatologach”.
Dentysta naprawia pacjentowi zęby. Po pewnej chwili pyta:
- Jak tam zdrowie żony?
- Aghagehe .- usiłuje powiedzieć pacjent z otworzoną buzią.
- A no to dobrze, że zdrowa. - odpowiada lekarz.
Minęła kolejna chwila, dentysta pyta:
- A słyszałem, że córka zdała prawo jazdy?
- Ahgaghega. - odpowiada z trudem pacjent.
- Aha, no to fajnie.
Już pacjent schodzi z fotelu i pyta:
- No to kiedy kolejna wizyta? Słucham? Kiedy następna wizyta?! Co pan mówi?
- Aghaghe gha haga - bełkocze koleś.
- Aaaa w czwartek.
- Jak tam zdrowie żony?
- Aghagehe .- usiłuje powiedzieć pacjent z otworzoną buzią.
- A no to dobrze, że zdrowa. - odpowiada lekarz.
Minęła kolejna chwila, dentysta pyta:
- A słyszałem, że córka zdała prawo jazdy?
- Ahgaghega. - odpowiada z trudem pacjent.
- Aha, no to fajnie.
Już pacjent schodzi z fotelu i pyta:
- No to kiedy kolejna wizyta? Słucham? Kiedy następna wizyta?! Co pan mówi?
- Aghaghe gha haga - bełkocze koleś.
- Aaaa w czwartek.
35
Dowcip #7585. Dentysta naprawia pacjentowi zęby. w kategorii: „Dowcipy o dentystach”.
- Przy budowie Kanału Sueskiego zginęło kilka tysięcy ludzi. Przy budowie Kanału Panamskiego nawet więcej! Ciekawe, prawda?
- A po co mi to wiedzieć? Ja jestem tylko lekarzem, zwykłym dentystą ...
- Bo jak mi pan zepsujesz to kanałowe, to przysięgam, że zginie jeszcze jeden!
- A po co mi to wiedzieć? Ja jestem tylko lekarzem, zwykłym dentystą ...
- Bo jak mi pan zepsujesz to kanałowe, to przysięgam, że zginie jeszcze jeden!
14
Dowcip #25154. - Przy budowie Kanału Sueskiego zginęło kilka tysięcy ludzi. w kategorii: „Śmieszne żarty o dentystach”.
W nocy w koszarach zomowców słychać straszne jęki. Po błyskawicznym śledztwie wykryto w toalecie zomowca, który usiłował sobie wcisnąć do tyłka bułkę z kiełbasą.
- Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca.
- A co ja poradzę, ze dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść drugą stroną.
- Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca.
- A co ja poradzę, ze dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść drugą stroną.
16
Dowcip #17283. W nocy w koszarach zomowców słychać straszne jęki. w kategorii: „Dowcipy o dentystach”.
Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi się rano ósmej piętnaście, a do pracy ma na ósmą. Budziki nawet nie drgnęły. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan cztery zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi czterysta złotych. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest czterdzieści złotych. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela.
- Rwij pan cztery zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi czterysta złotych. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest czterdzieści złotych. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela.
05