Dowcipy o bólu i cierpieniu
Kowalski do lekarza:
- Panie doktorze, kiedy poruszam rękami to całe ciało zaczyna mnie boleć. Zwłaszcza, kiedy podnoszę prawe ramię, a drugie jest opuszczone i wygięte do tylu, to pojawia się taki ból, że można zwariować.
- To, dlaczego uprawia pan tak intensywną gimnastykę?
- No, a jak mam pana zdaniem wkładać płaszcz?
- Panie doktorze, kiedy poruszam rękami to całe ciało zaczyna mnie boleć. Zwłaszcza, kiedy podnoszę prawe ramię, a drugie jest opuszczone i wygięte do tylu, to pojawia się taki ból, że można zwariować.
- To, dlaczego uprawia pan tak intensywną gimnastykę?
- No, a jak mam pana zdaniem wkładać płaszcz?
6842
Dowcip #32936. Kowalski do lekarza w kategorii: „Śmieszne dowcipy o bólu i cierpieniu”.
Niemowa idzie sobie ulicą i spotyka drugiego, znajomego niemowę. Za pomocą języka migowego pyta:
- Cześć stary, jak leci?
Na to drugi odpowiada:
- Super, już nie muszę się posługiwać tym gównianym językiem migowym, nauczyłem się mówić.
- Ale jak to zrobiłeś?
- Byłem u świetnego specjalisty, dam Ci jego adres...
Tak więc niemowa udał się do tego specjalisty. Pokazuje na migi, że chciałby się nauczyć mówić, kurację może zacząć nawet dzisiaj. Doktor mówi:
- Świetnie, więc dziś pierwszy zabieg. Proszę przejść do pokoju obok, rozebrać się, położyć na brzuchu na leżance i zaczekać na mnie.
Niemowa to zrobił. Po dziesięciu minutach wchodzi do pokoju doktor z kijem do miotły, słoiczkiem wazeliny i młotkiem. Smaruje wazeliną wiadome miejsce niemowy po czym wkłada w nie kij od miotły i uderza w niego z całej siły młotkiem. Niemowa zrywa się z leżanki krzycząc:
- Aaaaa!!!
Doktor:
- Świetnie pojutrze zajmiemy się literą ”B”.
- Cześć stary, jak leci?
Na to drugi odpowiada:
- Super, już nie muszę się posługiwać tym gównianym językiem migowym, nauczyłem się mówić.
- Ale jak to zrobiłeś?
- Byłem u świetnego specjalisty, dam Ci jego adres...
Tak więc niemowa udał się do tego specjalisty. Pokazuje na migi, że chciałby się nauczyć mówić, kurację może zacząć nawet dzisiaj. Doktor mówi:
- Świetnie, więc dziś pierwszy zabieg. Proszę przejść do pokoju obok, rozebrać się, położyć na brzuchu na leżance i zaczekać na mnie.
Niemowa to zrobił. Po dziesięciu minutach wchodzi do pokoju doktor z kijem do miotły, słoiczkiem wazeliny i młotkiem. Smaruje wazeliną wiadome miejsce niemowy po czym wkłada w nie kij od miotły i uderza w niego z całej siły młotkiem. Niemowa zrywa się z leżanki krzycząc:
- Aaaaa!!!
Doktor:
- Świetnie pojutrze zajmiemy się literą ”B”.
2868
Dowcip #32591. Niemowa idzie sobie ulicą i spotyka drugiego, znajomego niemowę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o bólu i cierpieniu”.
Siedzą kobiety i opowiadają o bólach. Pierwsza mówi:
- Jak mnie samochód potrącił to był taki ból ...
Druga:
- Jak rodziłam to był jeszcze większy ból
Trzecia:
- Te wasze bóle to nic, jak ja jechałam na rowerze i mi się cycek w łańcuch wkręcił to aż z bólu dzwonek pogryzłam.
- Jak mnie samochód potrącił to był taki ból ...
Druga:
- Jak rodziłam to był jeszcze większy ból
Trzecia:
- Te wasze bóle to nic, jak ja jechałam na rowerze i mi się cycek w łańcuch wkręcił to aż z bólu dzwonek pogryzłam.
32115
Dowcip #20973. Siedzą kobiety i opowiadają o bólach. w kategorii: „Śmieszny humor o bólu i cierpieniu”.
- Panie doktorze, cierpię na ostre bóle głowy ...
- Pije pan zbyt dużo alkoholu.
- Ja w ogóle nie piję alkoholu.
- A więc z pewnością zbyt dużo pan pali.
- Nigdy w życiu nie zapaliłem papierosa.
- Za późno chodzi pan spać ...
- O godzinie dziesiątej zawsze jestem już w łóżku.
- W takim razie pańska aureola jest zbyt ciasna i uwiera.
- Pije pan zbyt dużo alkoholu.
- Ja w ogóle nie piję alkoholu.
- A więc z pewnością zbyt dużo pan pali.
- Nigdy w życiu nie zapaliłem papierosa.
- Za późno chodzi pan spać ...
- O godzinie dziesiątej zawsze jestem już w łóżku.
- W takim razie pańska aureola jest zbyt ciasna i uwiera.
3857
Dowcip #25181. - Panie doktorze, cierpię na ostre bóle głowy ... w kategorii: „Żarty o bólu i cierpieniu”.
Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie. - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli. - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem, - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie. - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli. - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem, - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.
1552
Dowcip #27892. Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból. w kategorii: „Śmieszne żarty o bólu i cierpieniu”.
Ojciec sprawił Jasiowi lanie.
- Nie myśl sobie, że bicie cię przychodzi mi z łatwością. Boli mnie tak samo jak ciebie.
- Ale na pewno nie w tym samym miejscu. - odpowiada Jasiu.
- Nie myśl sobie, że bicie cię przychodzi mi z łatwością. Boli mnie tak samo jak ciebie.
- Ale na pewno nie w tym samym miejscu. - odpowiada Jasiu.
1739
Dowcip #20926. Ojciec sprawił Jasiowi lanie. w kategorii: „Śmieszne żarty o bólu i cierpieniu”.
Sianokosy gdzieś w podlubelskiej wsi. Rolnik macha kosą, żona pracowicie widłami układa siano w kupki. Nagle męża w sam czubek wywieszonego z wysiłku języka żądli pszczoła. Język momentalnie nabiera ogromnych rozmiarów uniemożliwiając mężczyźnie wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa. Podbiega do żony, szarpie ją za rękaw, wyciąga z kieszeni spodni ołówek, kawałek papieru po kanapce i pisze:
”Pszczoła mnie ugryzła w język, nie mogę mówić, co robić? ”
Żona wyrywa mu ołówek i dopisuje:
”Biegnij szybko na pogotowie”
Facet patrzy na nią załzawionymi z bólu oczami i dopisuje pod spodem:
”Ja słyszę, głupia”.
”Pszczoła mnie ugryzła w język, nie mogę mówić, co robić? ”
Żona wyrywa mu ołówek i dopisuje:
”Biegnij szybko na pogotowie”
Facet patrzy na nią załzawionymi z bólu oczami i dopisuje pod spodem:
”Ja słyszę, głupia”.
1744
Dowcip #33316. Sianokosy gdzieś w podlubelskiej wsi. w kategorii: „Śmieszne żarty o bólu i cierpieniu”.
Przychodzi do lekarza sześćdziesięcioletnia staruszka i mówi:
- Strasznie boli mnie brzuch.
- To niech pani unika wchodzeniu po schodach.
Po miesiącu przychodzi i mówi:
- Czy mogę już chodzić po schodach?
- Tak.
- To chwała Bogu bo wchodzenie na czwarte piętro po rynnie mnie strasznie męczyło.
- Strasznie boli mnie brzuch.
- To niech pani unika wchodzeniu po schodach.
Po miesiącu przychodzi i mówi:
- Czy mogę już chodzić po schodach?
- Tak.
- To chwała Bogu bo wchodzenie na czwarte piętro po rynnie mnie strasznie męczyło.
934
Dowcip #32254. Przychodzi do lekarza sześćdziesięcioletnia staruszka i mówi w kategorii: „Żarty o bólu i cierpieniu”.
Dwóch kumpli wybrało się na skoki na bungee. Nagle jeden wpada na pomysł:
- Co ty na to żebyśmy założyli własny biznes i zorganizowali skoki na bungee w Meksyku?
- To świetny pomysł.
Przyjaciele połączyli środki pieniężne, zakupili potrzebny sprzęt i wyruszyli w drogę. Na miejscu rozpoczęli rozstawianie wszystkiego. Wokół nich zebrał się spory tłum. Po ukończonej pracy postanowili wykonać skok pokazowy. Jeden z mężczyzn podjął wyzwanie. Zapiął się w linę i wyskoczył. Leci w dół, odbija się do góry.
Gdy przyjaciel go spostrzega w górze widzi, że ma kilka zadrapań. Nie zdążył go jednak przechwycić więc znowu spadł znów. Po powrocie na górę przyjaciel widzi krwawe ślady i siniaki. Niestety znowu nie udało mu się go złapać. Za trzecim razem po powrocie w górę mężczyzna ma już widoczne złamania i twarz zalaną krwią. Tym razem przyjaciel łapie go, żeby już nie leciał w dół.
- Co się stało? Lina była za długa?
- Nie. Lina jest w porządku. Tylko co to, do cholery, jest pinata?
- Co ty na to żebyśmy założyli własny biznes i zorganizowali skoki na bungee w Meksyku?
- To świetny pomysł.
Przyjaciele połączyli środki pieniężne, zakupili potrzebny sprzęt i wyruszyli w drogę. Na miejscu rozpoczęli rozstawianie wszystkiego. Wokół nich zebrał się spory tłum. Po ukończonej pracy postanowili wykonać skok pokazowy. Jeden z mężczyzn podjął wyzwanie. Zapiął się w linę i wyskoczył. Leci w dół, odbija się do góry.
Gdy przyjaciel go spostrzega w górze widzi, że ma kilka zadrapań. Nie zdążył go jednak przechwycić więc znowu spadł znów. Po powrocie na górę przyjaciel widzi krwawe ślady i siniaki. Niestety znowu nie udało mu się go złapać. Za trzecim razem po powrocie w górę mężczyzna ma już widoczne złamania i twarz zalaną krwią. Tym razem przyjaciel łapie go, żeby już nie leciał w dół.
- Co się stało? Lina była za długa?
- Nie. Lina jest w porządku. Tylko co to, do cholery, jest pinata?
1225
Dowcip #31324. Dwóch kumpli wybrało się na skoki na bungee. w kategorii: „Kawały o bólu i cierpieniu”.
Małżonkowie udali się do szpitala ponieważ żona zaczęła rodzić. Po przybyciu lekarz powiedział, że wynalazł nową maszynę, która ma przekazać część bólu porodowego ojcu dziecka. Zapytał, czy są gotowi wypróbować wynalazek. Zgodzili się. Lekarz ustawił pokrętło przelewu bólu na 10% na początek, tłumacząc, że nawet 10% to prawdopodobnie ból jakiego ojciec nigdy nie doświadczył. Jednak w miarę postępu porodu, mąż czuł się dobrze i zwrócił się do lekarza, aby dać mu więcej bólu. Lekarz doprowadza urządzenie do 20% transferu bólu. Mąż wciąż czuje się dobrze. Lekarz sprawdził mu ciśnienie krwi i był zaskoczony, że jest w porządku. W tym momencie zdecydowali się spróbować na 50%. Mąż wciąż całkiem dobrze się czuje. W końcu zdecydowali się przelać cały ból matki na ojca, który i tak nic nie odczuł. Dzięki temu kobieta urodziła zdrowe dziecko praktycznie bez bólu. Kiedy wrócili do domu, natrafili na martwego listonosza leżącego na ganku.
1044