Dowcipy o aptekarzach
W aptece rozlega się przeraźliwy wybuch. Z zaplecza wychodzi aptekarz w poszarpanej koszuli i z twarzą usmarowaną sadzą.
- Proszę pana, - mówi do stojącego za ladą klienta. - niech pan zaniesie tę receptę z powrotem lekarzowi i powie mu, aby napisał ją na maszynie.
- Proszę pana, - mówi do stojącego za ladą klienta. - niech pan zaniesie tę receptę z powrotem lekarzowi i powie mu, aby napisał ją na maszynie.
27
Dowcip #10073. W aptece rozlega się przeraźliwy wybuch. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o aptekarzach”.
Kolejka w aptece. Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę. Aptekarz podaje mu lek i mówi:
- 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, tym razem aptekarz mówi:
- 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz daje ten sam lek co pozostałym i mówi:
- 90 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
- Panie magistrze, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Magister odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek i dlaczego ma inną cenę?
- Na recepcie było napisane: ”cc nwkcmjdmcc pp”.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo.
W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- ”Cześć Czesiek. Nie wiem kurna, co mu jest. Daj mu, co chcesz. Pozdrawiam. Przemysław”
- 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, tym razem aptekarz mówi:
- 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz daje ten sam lek co pozostałym i mówi:
- 90 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
- Panie magistrze, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Magister odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek i dlaczego ma inną cenę?
- Na recepcie było napisane: ”cc nwkcmjdmcc pp”.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo.
W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- ”Cześć Czesiek. Nie wiem kurna, co mu jest. Daj mu, co chcesz. Pozdrawiam. Przemysław”
38
Dowcip #8248. Kolejka w aptece. Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę. w kategorii: „Dowcipy o aptekarzach”.
Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta:
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
110
Dowcip #3992. Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski. w kategorii: „Kawały o aptekarzach”.
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis. - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę cztery opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis. - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę cztery opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
311
Dowcip #2770. Dwóch facetów łowi ryby. w kategorii: „Humor o aptekarzach”.
- A pan co chciał? - pyta aptekarka.
- Przepraszam, trutkę na szczury, - mówi Masztalski - pilnie potrzebuję.
- A ma pan receptę?
- Nie mam.
- A po co panu ta trutka?
- Na teściową.
- Na teściową czy na szczury, - śmieje się aptekarka - niestety, musi być recepta.
Na to Masztalski wyjmując portfel:
- A zdjęcie nie wystarczy?
- Przepraszam, trutkę na szczury, - mówi Masztalski - pilnie potrzebuję.
- A ma pan receptę?
- Nie mam.
- A po co panu ta trutka?
- Na teściową.
- Na teściową czy na szczury, - śmieje się aptekarka - niestety, musi być recepta.
Na to Masztalski wyjmując portfel:
- A zdjęcie nie wystarczy?
03
Dowcip #15957. - A pan co chciał? - pyta aptekarka. w kategorii: „Kawały o aptekarzach”.
Przychodzi Baca do apteki.
- Poproszę maść z jodu!
- Z jodem? - pyta stażysta.
- Nie, z jodu żmii!
- Poproszę maść z jodu!
- Z jodem? - pyta stażysta.
- Nie, z jodu żmii!
73
Dowcip #29080. Przychodzi Baca do apteki. w kategorii: „Humor o aptekarzach”.
Lekarz przepisując choremu pacjentowi receptę kazał mu iść do jednej, konkretnej apteki mówiąc, że w innej nie znajdzie tego leku. Na recepcie było napisane:C - C, - N - W - C - M - J. - D - M - J - S - I - N - S. W aptece zdziwiona farmaceutka nie miała pojęcie co to za lek, poszła więc po szefa, który od razu wiedział o co chodzi. Po chwili kobieta spytała go co było napisane na recepcie, na co kierownik odpowiedział, że to recepta od jego znajomego lekarza, i że jej treść jest następująca: Cześć Czesiek, nie wiem co mu jest. Daj mu jakiś syrop i niech spada.
210
Dowcip #8258. Lekarz przepisując choremu pacjentowi receptę kazał mu iść do jednej w kategorii: „Śmieszne kawały o aptekarzach”.
Jasiu idzie do apteki.
- Poproszę lek przeciwbólowy.
- A co Cię boli Jasiu?
- Nic, ale będzie, jak tata wróci z wywiadówki.
- Poproszę lek przeciwbólowy.
- A co Cię boli Jasiu?
- Nic, ale będzie, jak tata wróci z wywiadówki.
110
Dowcip #1910. Jasiu idzie do apteki. w kategorii: „Żarty o aptekarzach”.
Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!
425
Dowcip #454. Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik. w kategorii: „Kawały o aptekarzach”.
Przychodzi pięcioletnia dziewczynka do apteki, podchodzi do lady i mówi:
- Poplosie plezelwatywę.
- Ależ dziewczynko, Ty masz jeszcze mleko pod nosem!
Dziewczynka przeciera ów miejsce rękawem po czym dodaje:
- To nie mleko ...
- Poplosie plezelwatywę.
- Ależ dziewczynko, Ty masz jeszcze mleko pod nosem!
Dziewczynka przeciera ów miejsce rękawem po czym dodaje:
- To nie mleko ...
1517