
Dowcipy o alkoholu
Do restauracji przychodzi trzech głuchych i ślepych facetów. Wołają kelnera. Na palcach pokazują liczbę dziesięć - chcą zamówić dziesięć piw. Kelner spełnia więc ich życzenie. Po dwóch godzinach zauważa, że głuchoniemi patrzą się w sufit i mają cały czas otwarte usta. Postanawia więc zadzwonić do związku głuchoniemych by zapytać o co chodzi.
- Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas trzech głuchoniemych. Wypili dziesięć piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapią się w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą.
- Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas trzech głuchoniemych. Wypili dziesięć piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapią się w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą.
36
Dowcip #13216. Do restauracji przychodzi trzech głuchych i ślepych facetów. w kategorii: „Kawały o alkoholu”.
Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę. Ile masz lat Stefan?
- Trzydzieści.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz sześćdziesiąt!
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę. Ile masz lat Stefan?
- Trzydzieści.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz sześćdziesiąt!
29
Dowcip #3975. Siedzi sobie dwóch żulików w kategorii: „Śmieszne dowcipy o alkoholu”.

Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu monopolowego Jacka. Pewnego dnia weszła do sklepu i powiedziała:
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz.
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękoma jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ją dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
- Jacek, daj mi ćwiartkę brandy.
- Siostro Mario Katarzyno! - wykrzyknął Jacek - Nigdy bym tego nie zrobił! Nigdy nie sprzedałem alkoholu zakonnicy!
- Jacku - powiedziała siostra - To dla matki przełożonej - zniżyła głos - Ma zatwardzenie, no wiesz.
Jacek sprzedał więc jej brandy. Później zamknął sklep i poszedł do domu. Kiedy mijał klasztor zobaczył siostrę Marię Katarzynę. Śpiewała i tańczyła na chodniku, wirowała, machała rękoma jak ptak. Zbliżał się tłum, więc Jacek przepchnął ją dalej i krzyknął:
- Siostro Mario Katarzyno! Na litość boską! Powiedziała mi siostra, że to na zatwardzenie siostry przełożonej!
Niezbita z tropu siostra Maria Katarzyna odpowiedziała:
- Bo tak jest, mój młodzieńcze, tak jest! Kiedy mnie zobaczy, to się zesra!
210
Dowcip #3920. Siostra Maria Katarzyna mieszkała w klasztorze niedaleko sklepu w kategorii: „Żarty o alkoholu”.
Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem, a dobry ożenił się, miał dzieci. Pewnego dnia zły brat umarł. Po kilku latach i ten dobry odszedł i dostał się do Nieba. Jednak nurtowało go gdzie jest jego brat, więc poszedł do Boga i zapytał o to. Bóg odpowiedział, że to zły człowiek był i nie zasłużył na Niebo ... Dobry brat zmartwił się i powiedział, że tęskni za swoim bratem i chciałby go zobaczyć. Bóg zlitował się i dał mu moc wglądnięcia do Piekła. No i znalazł dobry brat swojego złego brata siedzącego z kuflem w dłoni i cudowną blondyną przy boku. Dobry brat zwrócił się do Boga:
- Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe.
Bóg wyjaśnił:
- Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie.
- Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe.
Bóg wyjaśnił:
- Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie.
217
Dowcip #4754. Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem w kategorii: „Dowcipy o alkoholu”.

Na lekcji języka polskiego tuż po wakacjach pani kazała dzieciom napisać co robiły w te wakacje i napisać coś o swojej mamie, z dopiskiem, że matka jest tylko jedna. Na drugi dzień pani sprawdza wypracowania. Zgłasza się Małgosia i zaczyna czytać, że wakacje były wspaniałe, że dobrze się bawiła, że jej mama jest wspaniała i jedyna. Pani prosi Jasia aby on przeczytał. A Jaś na to: Wczoraj była u nas impreza tak samo jak przez całe wakacje. Zakończyła się druga butelka wódki, mama do mnie mówi ”Jasiu przynieś dwie butelki z barku”. Ja grzecznie wstałem i zajrzałem do barku. Patrzę i mówię do mamy ”matka, jest tylko jedna!”
17
Dowcip #5647. Na lekcji języka polskiego tuż po wakacjach pani kazała dzieciom w kategorii: „Kawały o alkoholu”.
Przychodzi facet do dentysty z ogromnym bólem zęba, ale jest bardzo wystraszony. Dentysta go posadził na foteliku, ustawił, ale za nic nie może mu otworzyć buzi.
- Pan jest zestresowany, niech pan idzie na przeciwko do baru i golnie sobie setkę na odwagę.- Powiedział lekarz
Po 5 minutach gościu wraca do gabinetu, siada na fotelu i mówi ze zdecydowaniem:
- Noooo! Rusz mnie teraz, ty pieronie!
- Pan jest zestresowany, niech pan idzie na przeciwko do baru i golnie sobie setkę na odwagę.- Powiedział lekarz
Po 5 minutach gościu wraca do gabinetu, siada na fotelu i mówi ze zdecydowaniem:
- Noooo! Rusz mnie teraz, ty pieronie!
48
Dowcip #5795. Przychodzi facet do dentysty z ogromnym bólem zęba w kategorii: „Śmieszne dowcipy o alkoholu”.

- A więc życzy pan sobie, aby po śmierci oddano pana anatomopatologowi?
- Oczywiście, panie doktorze. Zawsze marzyłem, żeby pływać w alkoholu.
- Oczywiście, panie doktorze. Zawsze marzyłem, żeby pływać w alkoholu.
26
Dowcip #5835. - A więc życzy pan sobie w kategorii: „Kawały o alkoholu”.
Morze Północne, duje lodowaty wicher. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
112
Dowcip #6339. Morze Północne, duje lodowaty wicher. w kategorii: „Humor o alkoholu”.

Ojciec wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Ojciec pokazuje jeden kciuk ”up”, na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi ”węża” ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwu ręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
- Mam flaszkę!
- To mamy dwie!
- Żmija w domu?
- Są obie.
- To co, pijemy na klatce?
- Nie, na śmietniku!
Tłumaczenie poniżej:
- Mam flaszkę!
- To mamy dwie!
- Żmija w domu?
- Są obie.
- To co, pijemy na klatce?
- Nie, na śmietniku!
212
Dowcip #6548. Ojciec wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego w kategorii: „Śmieszny humor o alkoholu”.
Idą dwa żółwie przez pustynie mają piwo żaden z nich nie chce pić po drugim postanowili iść po szklankę do miasta wypadło na jednego żółwia .
- Tylko nie wypij!
- Dobrze, dobrze.
Mija dzień, dwa, tydzień, dwa tygodnie,miesiąc, trzy miesiące, a żółwia nie ma więc tamten myśli, że już nie przyjdzie bierze cole bierze do buzi, a tamten wychyla się za skał i mówi.
- Ty bo nie pójdę!
- Tylko nie wypij!
- Dobrze, dobrze.
Mija dzień, dwa, tydzień, dwa tygodnie,miesiąc, trzy miesiące, a żółwia nie ma więc tamten myśli, że już nie przyjdzie bierze cole bierze do buzi, a tamten wychyla się za skał i mówi.
- Ty bo nie pójdę!
47
Dowcip #6638. Idą dwa żółwie przez pustynie mają piwo żaden z nich nie chce pić po w kategorii: „Śmieszne kawały o alkoholu”.
