Dowcipy o ZOO
Wałęsowie poszli do ZOO i nagle Danuta zauważyła:
- Lechu, patrz tu jest gęś, możne byśmy ją wzięli, upiekli, byłoby dla wszystkich na parę dni.
Na to Lechu:
- Głupiaś, to nie jest gęś tylko pelikan i z tego się robi atrament.
- Lechu, patrz tu jest gęś, możne byśmy ją wzięli, upiekli, byłoby dla wszystkich na parę dni.
Na to Lechu:
- Głupiaś, to nie jest gęś tylko pelikan i z tego się robi atrament.
825
Dowcip #1301. Wałęsowie poszli do ZOO i nagle Danuta zauważyła w kategorii: „Śmieszne kawały o ZOO”.
Idzie Jaś z lwem, spotyka kolegę a kolega na to:
- Po co ci ten lew?
A Jasiu odpowiada:
- Nie wiem.
- Idź z nim do Zoo.
Po czasie Jasiu spotyka się z kolegą ponownie. A kolega na to:
- I co ty robisz z tym lwem?
- Byłem w zoo, a teraz idę z nim do kina.
- Po co ci ten lew?
A Jasiu odpowiada:
- Nie wiem.
- Idź z nim do Zoo.
Po czasie Jasiu spotyka się z kolegą ponownie. A kolega na to:
- I co ty robisz z tym lwem?
- Byłem w zoo, a teraz idę z nim do kina.
112
Dowcip #3701. Idzie Jaś z lwem, spotyka kolegę a kolega na to w kategorii: „Humor o ZOO”.
Policjant patrolując ulicę, spotyka swojego kolegę, który idzie trzymając za skrzydło pingwina.
- Skąd ty wytrzasnąłeś tego ptaka?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
- Jak to co? Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę spacerującego z pingwinem.
- I co, nie byłeś z nim w ZOO?
- Byłem, teraz idziemy do kina.
- Skąd ty wytrzasnąłeś tego ptaka?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
- Jak to co? Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę spacerującego z pingwinem.
- I co, nie byłeś z nim w ZOO?
- Byłem, teraz idziemy do kina.
010
Dowcip #24714. Policjant patrolując ulicę, spotyka swojego kolegę w kategorii: „Żarty o ZOO”.
Jedzie facet kabrioletem po autostradzie i wiezie pingwiny, zatrzymuje go zdziwiony policjant i mówi.
- Nie dam panu mandatu ale musi pan zawieźć te pingwiny do ZOO.
Kierowca godzi się i odjeżdża. Następnego dnia ten sam policjant zatrzymuje tego samego faceta na tej samej autostradzie, z tymi samymi pingwinami tylko, że pingwiny mają ciemne okulary, więc pyta:
- Co to ma znaczyć? Mówiłem panu przecież żeby je pan zawiózł do ZOO.
Facet na to:
- I zawiozłem, a dzisiaj jedziemy na plażę.
- Nie dam panu mandatu ale musi pan zawieźć te pingwiny do ZOO.
Kierowca godzi się i odjeżdża. Następnego dnia ten sam policjant zatrzymuje tego samego faceta na tej samej autostradzie, z tymi samymi pingwinami tylko, że pingwiny mają ciemne okulary, więc pyta:
- Co to ma znaczyć? Mówiłem panu przecież żeby je pan zawiózł do ZOO.
Facet na to:
- I zawiozłem, a dzisiaj jedziemy na plażę.
516
Dowcip #7556. Jedzie facet kabrioletem po autostradzie i wiezie pingwiny w kategorii: „Śmieszny humor o ZOO”.
W miejskim ZOO konsternacja. Jednego ranka stwierdzono zniknięcie sporego stadka pawi. Jak ustalono, odpowiedzialny za wszystko był opiekun ptaków, który po godzinach dorabiał sobie w drink - barze.
- Co się stało? - pytano go później.
- Jakoś tak odruchowo sprzątnąłem. - odpowiadał zakłopotany.
- Co się stało? - pytano go później.
- Jakoś tak odruchowo sprzątnąłem. - odpowiadał zakłopotany.
14
Dowcip #22423. W miejskim ZOO konsternacja. w kategorii: „Dowcipy o ZOO”.
W zoo zabrakło goryla i jeden człowiek zgodził się go zastąpić. Wchodzi do klatki. Wariuje jak goryl i nagle klatka się załamuje i wpada do lwów i krzyczy:
- Ratunku, pomocy niech mi ktoś pomoże.
Podchodzi do niego lew i mówi:
- Zamknij się bo jeszcze wszyscy robotę stracimy.
- Ratunku, pomocy niech mi ktoś pomoże.
Podchodzi do niego lew i mówi:
- Zamknij się bo jeszcze wszyscy robotę stracimy.
06
Dowcip #25123. W zoo zabrakło goryla i jeden człowiek zgodził się go zastąpić. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ZOO”.
Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatka z lwami. Nagle jeden z lwów przeraźliwie zaryczał w stronę pijaczków.
- Ja idę do domu. - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
- Ja idę do domu. - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
64
Dowcip #20791. Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatka z lwami. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ZOO”.
Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.
115
Dowcip #6745. Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. w kategorii: „Kawały o ZOO”.
Para wybrała się do ZOO pooglądać zwierzaczki. Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka. Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
- Panie, jak to się stało że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
- Łee... Przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
- Panie, jak to się stało że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
- Łee... Przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
110
Dowcip #6754. Para wybrała się do ZOO pooglądać zwierzaczki. w kategorii: „Kawały o ZOO”.
Przychodzi policjant do Z.O.O. i widzi lusterko.
- O jakie fajne lusterko (poprawia fryzurę, uśmiecha się). Widzi przechodnia.
- Niech pan zobaczy jakie fajne lusterko.
- To nie lusterko. To małpa.
- O jakie fajne lusterko (poprawia fryzurę, uśmiecha się). Widzi przechodnia.
- Niech pan zobaczy jakie fajne lusterko.
- To nie lusterko. To małpa.
37