Dowcipy o Włodzimierzu Leninie
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu jaki znany człowiek miał inicjały W.L.
Jasiu na to:
- Włodzimierz Lubański.
Nauczycielka:
- Źle. Musisz wiedzieć, że to był Włodzimierz Lenin!
Na to Jasiu:
- Nie znam, to chyba jakiś rezerwowy.
- Jasiu jaki znany człowiek miał inicjały W.L.
Jasiu na to:
- Włodzimierz Lubański.
Nauczycielka:
- Źle. Musisz wiedzieć, że to był Włodzimierz Lenin!
Na to Jasiu:
- Nie znam, to chyba jakiś rezerwowy.
410
Dowcip #11297. Nauczycielka pyta Jasia w kategorii: „Śmieszny humor o Włodzimierzu Leninie”.
Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu papierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Stalina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i Lenina, i Stalina. Kiedy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portretów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckiego, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić.
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu papierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Stalina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i Lenina, i Stalina. Kiedy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portretów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckiego, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić.
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.
411
Dowcip #6146. Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient w kategorii: „Śmieszny humor o Włodzimierzu Leninie”.
Lenin przed śmiercią wezwał Stalina i łamiącym się głosem mówi:
- Stalin ty jesteś psychopata, naród za tobą nie pójdzie.
Na co Stalin spokojnie odpowiedział:
- Jak nie pójdą za mną to pójdą za wami.
- Stalin ty jesteś psychopata, naród za tobą nie pójdzie.
Na co Stalin spokojnie odpowiedział:
- Jak nie pójdą za mną to pójdą za wami.
311
Dowcip #3986. Lenin przed śmiercią wezwał Stalina i łamiącym się głosem mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Włodzimierzu Leninie”.
Za komuny dziennikarz dowiedział się, że w Poroninie żyje Baca, który osobiście znał Lenina. Pojechał zrobić z nim wywiad.
- No to powiedzcie Baco, co to był za człowiek ten Lenin?
Na to baca:
- Łoj zacności cłowiek był tyn Lenin. Pomnę, ze raniuśko siadoł se przed chaupom, wyciągoł takie pudełocko z pędzelkiem, lusterkiem i się golił. A kiej mie łobacył,to gadoł ”Wojtuś! Chodź tu do mnie coś ci powiem.” Miołem stracha, boć to łobcy ale ide... a łon ”Chodź jeszcze bliżej, coś ci na ucho muszę powiedzieć...” a kiej jo był bliziuśko, to łon mnie tym... pędzelkiem po twarzy!. Dobry cłowiek...
- Dlaczego dobry?
- Dyć mówię, że on ...pędzelkiem po twarzy, a przecie mógł brzytwą.
- No to powiedzcie Baco, co to był za człowiek ten Lenin?
Na to baca:
- Łoj zacności cłowiek był tyn Lenin. Pomnę, ze raniuśko siadoł se przed chaupom, wyciągoł takie pudełocko z pędzelkiem, lusterkiem i się golił. A kiej mie łobacył,to gadoł ”Wojtuś! Chodź tu do mnie coś ci powiem.” Miołem stracha, boć to łobcy ale ide... a łon ”Chodź jeszcze bliżej, coś ci na ucho muszę powiedzieć...” a kiej jo był bliziuśko, to łon mnie tym... pędzelkiem po twarzy!. Dobry cłowiek...
- Dlaczego dobry?
- Dyć mówię, że on ...pędzelkiem po twarzy, a przecie mógł brzytwą.
27
Dowcip #10494. Za komuny dziennikarz dowiedział się, że w Poroninie żyje Baca w kategorii: „Śmieszny humor o Włodzimierzu Leninie”.
Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy, a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta:
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No czapkę trzyma.
- Pewno, że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem na ulicy!
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No czapkę trzyma.
- Pewno, że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem na ulicy!
85
Dowcip #29239. Grisza kupił sobie nowe auto. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Włodzimierzu Leninie”.
Zaszedł Lenin do łaźni, ale nie znalazł żadnej wolnej miednicy. Po chwili dostrzegł, że jeden robotnik w jednej miednicy się myje, a w drugiej moczy nogi.
- Towarzyszu - poprosił Lenin - odstąpcie jedną miednicę.
- Idź w cholerę!
Lenin odszedł, pokręcił się po łaźni, ale że wolnych miednic nadal nie było, znów prosi tego samego robotnika:
- Towarzyszu, tak nie robi komunista, macie dwie miednice, a ja nie mam żadnej!
- Idź w cholerę! Bo jak przywalę miednicą po łysinie ...!
Minęło pięć lat. Na jednym z zebrań rocznicowych w pewnym momencie przewodniczący mówi:
- A teraz, wystąpi ze wspomnieniami stary towarzysz, robotnik, który dwa razy rozmawiał z Leninem!
- Towarzyszu - poprosił Lenin - odstąpcie jedną miednicę.
- Idź w cholerę!
Lenin odszedł, pokręcił się po łaźni, ale że wolnych miednic nadal nie było, znów prosi tego samego robotnika:
- Towarzyszu, tak nie robi komunista, macie dwie miednice, a ja nie mam żadnej!
- Idź w cholerę! Bo jak przywalę miednicą po łysinie ...!
Minęło pięć lat. Na jednym z zebrań rocznicowych w pewnym momencie przewodniczący mówi:
- A teraz, wystąpi ze wspomnieniami stary towarzysz, robotnik, który dwa razy rozmawiał z Leninem!
07
Dowcip #21090. Zaszedł Lenin do łaźni, ale nie znalazł żadnej wolnej miednicy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Włodzimierzu Leninie”.
Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje mu szkielet i pyta:
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
- Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
- No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
- Niemożliwe! Lenin?
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
- Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
- No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
- Niemożliwe! Lenin?
853
Dowcip #18510. Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. w kategorii: „Dowcipy o Włodzimierzu Leninie”.
Na wystawie wisi obraz ”Lenin w Poroninie”. Przedstawia szałas, z którego wystają dwie pary gołych nóg - męska i żeńska.
- Nogi należą do Dzierżyńskiego i Krupskiej - wyjaśnia przewodnik.
- A gdzie Lenin?
- W Poroninie!
- Nogi należą do Dzierżyńskiego i Krupskiej - wyjaśnia przewodnik.
- A gdzie Lenin?
- W Poroninie!
317
Dowcip #13763. Na wystawie wisi obraz ”Lenin w Poroninie”. w kategorii: „Humor o Włodzimierzu Leninie”.
Bolek z Lolkiem pojechali do Niemiec na zarobek. Po kilku miesiącach spotykają się na granicy. Bolek przyjechał najnowszym Mercedesem, a Lolek wraca z kilkoma tirami, wyładowanymi po brzegi towarami. Bolek pyta kolegę na czym się tak dorobił, a on na to:
- Miałem przy sobie portret Lenina, wystawiłem go na ulicy i napisałem ”Za oplucie dziesięć marek” i żeby mi ramka nie zgniła to jeszcze bym został.
- Miałem przy sobie portret Lenina, wystawiłem go na ulicy i napisałem ”Za oplucie dziesięć marek” i żeby mi ramka nie zgniła to jeszcze bym został.
724
Dowcip #7512. Bolek z Lolkiem pojechali do Niemiec na zarobek. w kategorii: „Śmieszny humor o Włodzimierzu Leninie”.
Warszawa po II wojnie światowej, odbudowa w pełni. Jakiś cenzor ocenia polityczną poprawność nazw ulic i te sprawy. Oprowadza go polski urzędnik:
- Towarzyszu sekretarzu - tutaj mamy plac Armii Czerwonej.
- Bardzo dobrze towarzyszu, prowadźcie dalej.
- Tutaj szkoła podstawowa imienia towarzysza Lenina.
- Oh świetnie! Kontynuujcie.
- Tutaj są aleje Gwardii Ludowej.
- Dobrze, bardzo dobrze.
- Na tym terenie powstanie zaś Pałac Kultury i Nauki im. towarzysza Stalina.
- Znakomicie, macie coś jeszcze towarzyszu?
- No tak towarzyszu sekretarzu, no naprawdę chcieliśmy zmienić nazwę, ale mieszkańcy się uparli, no nie mogliśmy - o to tutaj - Plac Zbawiciela.
- Ależ towarzyszu, nie przesadzacie z tymi pochlebstwami?
- Towarzyszu sekretarzu - tutaj mamy plac Armii Czerwonej.
- Bardzo dobrze towarzyszu, prowadźcie dalej.
- Tutaj szkoła podstawowa imienia towarzysza Lenina.
- Oh świetnie! Kontynuujcie.
- Tutaj są aleje Gwardii Ludowej.
- Dobrze, bardzo dobrze.
- Na tym terenie powstanie zaś Pałac Kultury i Nauki im. towarzysza Stalina.
- Znakomicie, macie coś jeszcze towarzyszu?
- No tak towarzyszu sekretarzu, no naprawdę chcieliśmy zmienić nazwę, ale mieszkańcy się uparli, no nie mogliśmy - o to tutaj - Plac Zbawiciela.
- Ależ towarzyszu, nie przesadzacie z tymi pochlebstwami?
29