
Dowcipy o Niemcach
Jadą na saniach Niemiec, Amerykanin, Francuz, Polak i Rosjanin do bazy na Syberii. Nagle zauważyli, że gonią za nimi wilki. Rosjanin wyrzucił Farncuza. Za pół godziny znowu gonią za nimi wilki. Wszyscy patrzą na siebie, Rosjanin wyrzucił Niemca. Przez kolejne pół godzin mieli spokój, ale wilki goniły ich nadal. Pozostali patrzą sobie na ręce. Rosjanin podniósł Amerykanina i rzucił wilkom na pożarcie. Za pół godziny znowu doganiają ich wilki, a do bazy jeszcze pół kilometra, ale już ją widać. Polak zzieleniał. Rosjanin obrócił się i wyjął karabin i rozstrzelał wilki. Polak mówi do Rosjanina:
- To nie mogłeś tak od razu?
Polak i Rosjanin dojechali a przed wejściem Rosjanin odpowiada Polakowi i wyjmuje tajemniczy pakunek:
- No co ty?! Jedna flacha na pięciu?
- To nie mogłeś tak od razu?
Polak i Rosjanin dojechali a przed wejściem Rosjanin odpowiada Polakowi i wyjmuje tajemniczy pakunek:
- No co ty?! Jedna flacha na pięciu?
28
Dowcip #9582. Jadą na saniach Niemiec, Amerykanin, Francuz w kategorii: „Śmieszne kawały o Niemcach”.
Niemiec, Amerykanin, Francuz i Polak mówią, z czego są najbardziej zadowoleni w swoim kraju.
Niemiec mówi:
- Ja najbardziej zadowolony jestem z naszych stołów, bo są takie wytrzymałe.
Francuz na to:
- Ja to z naszych kobiet, bo są takie seksowne.
- Ja - mówi Amerykanin - to z naszego FBI, bo tylko coś się stanie, to od razu o tym wiedzą
A Polak mówi:
- Za to ja jestem najbardziej zadowolony z siebie, bo kiedy 2 lata temu bzykałem się z piękną Francuzką, na niemieckim stole, to do dzisiaj amerykańskie FBI o tym nie wie.
Niemiec mówi:
- Ja najbardziej zadowolony jestem z naszych stołów, bo są takie wytrzymałe.
Francuz na to:
- Ja to z naszych kobiet, bo są takie seksowne.
- Ja - mówi Amerykanin - to z naszego FBI, bo tylko coś się stanie, to od razu o tym wiedzą
A Polak mówi:
- Za to ja jestem najbardziej zadowolony z siebie, bo kiedy 2 lata temu bzykałem się z piękną Francuzką, na niemieckim stole, to do dzisiaj amerykańskie FBI o tym nie wie.
116
Dowcip #1979. Niemiec, Amerykanin, Francuz i Polak mówią w kategorii: „Żarty o Niemcach”.

Wychodzi SS - man na wieżyczkę w obozie, załadowuje broń i zaczyna strzelać do żydów krążących po spacerniaku. Następnie pada komunikat:
- W dzisiejszym żydolotku padły numery ...
- W dzisiejszym żydolotku padły numery ...
2321
Dowcip #3062. Wychodzi SS - man na wieżyczkę w obozie w kategorii: „Śmieszny humor o Niemcach”.
Czarownica kazała Niemcowi, Anglikowi i Polakowi wejść do groty, w której jest pełno komarów, muszą wyjść z niej nie pogryzieni. Pierwszy wszedł Niemiec, lecz wyszedł pogryziony, drugi Anglik i też wyszedł pogryziony... Na końcu wszedł Polak ... i udało mu się - wyszedł nie pogryziony. Niemiec i Anglik pytają go:
- Jak ty to zrobiłeś?
A Polak mówi:
- Jednego zabiłem, reszta poszła na pogrzeb.
- Jak ty to zrobiłeś?
A Polak mówi:
- Jednego zabiłem, reszta poszła na pogrzeb.
525
Dowcip #3240. Czarownica kazała Niemcowi, Anglikowi i Polakowi wejść do groty w kategorii: „Dowcipy o Niemcach”.

Żydzi piszą list do Hansa, w którym napisali, że strasznie ich razi słońce i proszą o zasłony. Hans poszedł na magazyn i były tylko żaluzje, więc je im wysłał. Za dwa tygodnie żydzi odpisują:
”Hansie dziękujemy Ci za takie piękne łóżka piętrowe!”
”Hansie dziękujemy Ci za takie piękne łóżka piętrowe!”
37
Dowcip #3270. Żydzi piszą list do Hansa, w którym napisali w kategorii: „Kawały o Niemcach”.
Obóz koncentracyjny, Żydzi idą do komory gazowej, dziecko niesie na rączkach małego kotka. Podchodzi do niego z uśmiechem Niemiec:
- A di di, ty malutki morderco!
- A di di, ty malutki morderco!
37
Dowcip #3985. Obóz koncentracyjny, Żydzi idą do komory gazowej w kategorii: „Kawały o Niemcach”.

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem, które opowiedzą im rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
120
Dowcip #5682. Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem w kategorii: „Kawały o Niemcach”.
Pewnego razu, w latach 60 - tych, w Wielkiej Brytanii zorganizowano na dworze Królowej Matki raut dla ambasadorów i innych dyplomatów. Królowa uprzejmie gawędziła sobie z ambasadorem Francji, kiedy nagle puściła bąka. Zmieszała się i zaczerwieniła, ale ambasador Francji wstał i rzekł:
- Bardzo Państwa przepraszam, czuję się dziś nie najlepiej i stąd moje nieprotokolarne zachowanie. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że tak szybko i taktownie wybawił Królową z niezręcznej sytuacji. Królowa zaczęła pogawędkę z ambasadorem Niemiec, znowu puściła bąka, ale Niemiec pomny zasług poprzednika szybko oznajmił, że jadł dzisiaj wurst na obiad i stąd te odgłosy, że bardzo przeprasza itd. Znowu ulga i ciche gratulacje za taktowne i zręczne wybawienie Królowej. Za parę minut Królowa zaczęła kręcić się na zydelku i znowu puściła bąka. Na to wstaje ambasador ZSRR i gromkim głosem oświadcza:
- TRZECIE PIERDNIECIE KRÓLOWEJ MATKI, ZSRR BIERZE NA SIEBIE!
- Bardzo Państwa przepraszam, czuję się dziś nie najlepiej i stąd moje nieprotokolarne zachowanie. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że tak szybko i taktownie wybawił Królową z niezręcznej sytuacji. Królowa zaczęła pogawędkę z ambasadorem Niemiec, znowu puściła bąka, ale Niemiec pomny zasług poprzednika szybko oznajmił, że jadł dzisiaj wurst na obiad i stąd te odgłosy, że bardzo przeprasza itd. Znowu ulga i ciche gratulacje za taktowne i zręczne wybawienie Królowej. Za parę minut Królowa zaczęła kręcić się na zydelku i znowu puściła bąka. Na to wstaje ambasador ZSRR i gromkim głosem oświadcza:
- TRZECIE PIERDNIECIE KRÓLOWEJ MATKI, ZSRR BIERZE NA SIEBIE!
330
Dowcip #846. Pewnego razu, w latach 60 - tych w kategorii: „Śmieszny humor o Niemcach”.

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce: ”TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY”.
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów. Nie potraficie załatwiać spraw po męsku, sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać
wszystkich swoich.
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów. Zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami.
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów. Nie potraficie załatwiać spraw po męsku, sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać
wszystkich swoich.
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów. Zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami.
38
Dowcip #20804. Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce w kategorii: „Dowcipy o Niemcach”.
W tajdze syberyjskiej na sprawdzianie spotkały się trzy wywiady: amerykański, niemiecki i radziecki. By wyłonić najlepszy wywiad postawiono im zadanie - przyprowadzić wielbłąda. Wszystkie trzy grupy rozeszły się w różne strony. Po godzinie powraca wywiad amerykański i prowadzi wielbłąda. Poczekali ok. półtorej godziny, patrzą i widzą, że wraca wywiad niemiecki, który też prowadzi wielbłąda. Oba wywiady czekają na trzecią grupę. Mija godzina, druga, czwarta ... Słońce zaczyna zachodzić, szaro na dworze. Patrzą i widzą wracający wywiad radziecki, który prowadzi słonia. Przyglądają się bliżej i widzą, że ten słoń strasznie poobijany, pazury powyrywane, ogon i uszy ponacinane, oczy podbite ... Zdziwieni wielce krzyczą do Rosjan:
- Mieliście przyprowadzić wielbłąda!
A słoń na to:
- Jak boga kocham ... Jestem wielbłąd!
- Mieliście przyprowadzić wielbłąda!
A słoń na to:
- Jak boga kocham ... Jestem wielbłąd!
315
Dowcip #9860. W tajdze syberyjskiej na sprawdzianie spotkały się trzy wywiady w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Niemcach”.
