LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o Jasiu


Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty Roman Giertych z wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana myśli co tu zrobić, by cała klasa ”zabłyszczała” intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia, który strasznie przeklinał, Jaś po prostu zacznie. Nastaje sądny dzień, Roman Edukator zasiadł w ostatniej ławce ...
Pani Kasia mówi do Jasia:
- Jasiu, powiedz słowo na literkę A.
Jasiu na to:
- Automatycznie.
Pani Kasi kamień spadł z serca i mówi do Małgosi:
- Małgosiu, powiedz słowo na literkę B.
A w tym momencie wstaje Giertych i mówi:
- Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa?
A Jasiu na to:
- Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest ku*wą! Czyli Pan automatycznie jest skurw*synem!
110

Dowcip #16300. Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się w kategorii: „Kawały o Jasiu”.

Jasio w szkole wypina dupę do pana dyrektora. Pan dyrektor wali go po dupie. Jasio mówi:
- Za co?!
A dyrektor na to:
- Kto wypina tego wina.
73

Dowcip #16446. Jasio w szkole wypina dupę do pana dyrektora. w kategorii: „Humor o Jasiu”.

Jasio przyjechał na kilka dni do Warszawy w odwiedziny do Julki i Pawła. Mamie obiecał, że będzie dawał dobry przykład swoim kuzynom. Już drugiego dnia chwali się wujkowi:
- Dziś pomogłem przejść przez jezdnię staruszce, waszej sąsiadce. W nagrodę otrzymałem batonik.
Następnego dnia przybiega Paweł:
- Dziś ja pomogłem tej pani przejść przez jezdnię. Też dostałem batonik.
Trzeciego dnia za taki sam dobry uczynek czekoladkę dostaje Julka. Czwartego popołudnia stają w komplecie i wykrzykują chórem:
- Pomogliśmy naszej sąsiadce przejść przez ulicę!
- A musieliście wszyscy troje?
- Tak, bo stawiała opór.
13

Dowcip #16540. Jasio przyjechał na kilka dni do Warszawy w odwiedziny do Julki i w kategorii: „Śmieszny humor o Jasiu”.

Jasio wszedł do domu, zamknął się w łazience, zgasił światło i zaczął krzyczeć.
- Dlaczego krzyczysz Jasiu? - pyta mama.
- Wywołuję zdjęcia.
15

Dowcip #16847. Jasio wszedł do domu, zamknął się w łazience w kategorii: „Śmieszny humor o Jasiu”.

Przychodzi robotnik do Jasia do domu i pyta czy Jasiu da mu szklankę wody. Jasiu:
- Ależ oczywiście!
Przyniósł mu jedną szklankę, drugą szklankę, a w trzeciej już połowę. Robotnik pyta:
- Jasiu, czemu przyniosłeś połowę szklanki?
Jasiu na to:
- Jestem mały, do zlewu nie dosięgam, a z sedesu już wszystko wybrałem.
04

Dowcip #16902. Przychodzi robotnik do Jasia do domu i pyta czy Jasiu da mu szklankę w kategorii: „Kawały o Jasiu”.

Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską. Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
09

Dowcip #16862. Mały Jasiu przeczytał w gazecie w kategorii: „Humor o Jasiu”.

Pewnego dnia na świat przyszedł Jasio. Matka oficjalnie podczas porodu umarła. Lecz nieoficjalnie tylko lekarz znał przyczynę śmierci - szok związany z tym co zobaczyła: Jasio w pępku miał złotą śrubkę. Ojciec zareagował na ”złotą śrubkę” nad wymiar łagodnie. Oczywiście chodził z Jasiem jeszcze w wieku niemowlęcym do wszystkich możliwych specjalistów, jednakże nikt nie mógł mu odpowiedzieć: po co ta złota śrubka. Spróbował zatem pogodzić się z faktem. Jasio po raz pierwszy zwrócił uwagę na swoją ”inność” w przedszkolu. Pewnego dnia zauważył, że inne dzieci nie mają złotych śrubek w pępku. Podszedł zatem do swojej pani wychowawczyni pytając:
- Plose pani, cemu ja mam zlotom ślubke w pempku?
- Jasiu, nie mam pojęcia! Ale jesteś normalnym chłopczykiem, nie martw się!
I tak żył Jasio wyśmiewany przez wszystkim, przez cały czas zadając sobie to pytanie: Na cholerę mi ta śrubka w pępku. Swoją pierwszą miłość musiał mocno upić, żeby nie zmieniła zdania, gdy to podczas jednej z imprez zechcieli spędzić noc w sypialni rodziców. Nadszedł czas liceum, Jasio już wtedy wiedział, jaki profil klasy go interesuje: biologiczna. Wtedy też, wraz ze swoim Panem Profesorem badali dokładnie pochodzenie złotej śrubki. Nadszedł czas matury, którą Jasio, rzecz jasna, zdał bez najmniejszych problemów, a oni nadal nie mogli znaleźć odpowiedzi na pytanie: Co to za złota śrubka.
Studia Jasio sobie obrał medyczne. Wraz z najlepszym profesorem na wydziale studiowali budowę złotej śrubki. Przeprowadzali badania, eksperymenty, jednakże nijak nie mogli pojąć przeznaczenia i zastosowania owej złotej śrubki.
W końcu profesor zaproponował Jasiowi udział w międzynarodowej konferencji medycznej, która co cztery lata gromadzi najlepsze i największe światowe sławy lekarskie. Jednakże od razu zaznaczył: niektóre badania mogą być bolesne. Poza tym nie wiadomo, jakie będą skutki uboczne.
Oczywiście Jasio postawił wszystko na jedną kartę ”jeśli tak ma być, to niech tak będzie! Ja po prostu muszę wiedzieć:
- Ja po prostu muszę wiedzieć na co mi ta śrubka.
Badania trwały długo, na szczęście obeszło się bez skutków ubocznych, oprócz czasowego niedowładu prawej ręki, wyniki badań zostały przedstawione ostatniego dnia konferencji.
Wyniki badań nie przyniosły żadnego rezultatu. I tak właśnie Jasio pozostał na lodzie! Cała medycyna, cała nauka, nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie. Zrozpaczony Jasio zapijał się tanim whisky w półmroku pokoju, który wynajmował wraz z innymi kolegami ze studiów. Mógł pogodzić się ze śrubką, ale nie darował sobie tego, że nadal nie zna jej przeznaczenia! Ostateczne poszedł do ostatniego miejsca, gdzie może dowiedzieć się prawdy: do kościoła. Ksiądz, bardzo zaciekawiony, próbował studiować w starych manuskryptach o złotych śrubkach, przeszukiwał najstarsze księgi i pisma z najstarszych bibliotek, a nawet wystosował pismo do papieża. Zero odzewu. Nie wiadomo, co to jest, na co to jest, do czego to służy. Ostatnią odpowiedzią, która dobremu księdzu przyszła do głowy, jako pokrzepienie serca młodego chłopaka, było:
- Jasiu oddaj swoją duszę Bogu, oddaj swoje serce Bogu, a wyjawi On przed Tobą prawdę.
Jasio oczywiście zastosował się do rady księdza, wyprowadził się na pustkowie i tam w biedzie medytował przez pełne trzydzieści lat życia. Żył w biedzie i nędzy, całkowicie odrzucił świat materialny, rozkosze cielesne, na rzecz poznania prawdy. No i umarł. Młodo, bo w wieku sześćdziesięciu lat. Oczywiście w nieświadomości. Poszedł Jasio do Nieba, a tam Święty Piotr podchodzi do niego i mówi:
- Proszę, całe życie poświęciłem poznaniu prawdy, poruszyłem wszystko, co mogłem, by się dowiedzieć, zrezygnowałem z całego świata, który mogłem zdobyć, bo chciałem znać prawdę, do czego służy ta złota śrubka, co mam ją w pępku?
Święty Piotr wyjął złoty śrubokręt, odkręcił złotą śrubkę i Jasiowi odpadła dupa.
418

Dowcip #16882. Pewnego dnia na świat przyszedł Jasio. w kategorii: „Śmieszne kawały o Jasiu”.

Matka miała trzech synów. Jasia, Zbyszka i Michała. Wysłała pierwszego Michała.
- Tylko nie idź przez czarny las bo cię złapie czarna łapa
Michał nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”my, my, my”
Matka wysłała drugiego, Zbyszka. Powiedziała mu to samo lecz on też nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”siekierą w łeb”
Następnie matka wysyła Jasia, mówiąc mu to co powiedziała braciom. Ale on też nie posłuchał. Czarna łapa kazała mu mówić ”sto lat, sto lat”
Znajduje ich, siedzących na ławce, policjant. Pod ławką leży trup. Policja pyta:
- Kto go zabił
Na to pierwszy:
- My, my, my.
- Jak go zabiliście?
Na to drugi:
- Siekierą w łeb.
- Wiecie ile lat Wam za to grozi?
Na to Jasiu:
- Sto lat, sto lat.
1511

Dowcip #17162. Matka miała trzech synów. Jasia, Zbyszka i Michała. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Jasiu”.

- Twoje wypracowanie na temat kota... - mówi nauczycielka do Jasia - ... składa się tylko z jednego zdania: ” Moja kotka urodziła dwa kociaki”. Czy to nie za mało?
- No właśnie, pani profesor, myśmy też się dziwili. Poprzednio miała pięć.
316

Dowcip #17182. - Twoje wypracowanie na temat kota... - mówi nauczycielka do Jasia - . w kategorii: „Żarty o Jasiu”.

Jasiu zastanawia się, w jaki sposób jego mama odgadła, że się rano nie mył:
- Już wiem! Zapomniałem zmoczyć mydło.
58

Dowcip #17189. Jasiu zastanawia się, w jaki sposób jego mama odgadła w kategorii: „Śmieszne żarty o Jasiu”.

Kawały o JasiuDowcipy o JasiuŚmieszny humor o JasiuŚmieszne dowcipy o JasiuŚmieszne żarty o JasiuHumor o JasiuŚmieszne kawały o JasiuŻarty o Jasiu

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Tłumacz alfabetu Morse'a

» Samochody osobowe

» Słownik antonimów

» Słownik pojęć

» Słownik do krzyżówek

» Odmiana przez przypadki imion

» Opiekunka

» Słownik rymów rzeczowniki

» Stopniowanie przysłówków i przymiotników online

» Słownik synonimów

» Wyliczanki rymowanki

» Zagadki edukacyjne dla dzieci z odpowiedziami

» Następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost