Dowcipy o Bogu
Pasażerowie autobusu zginęli w wypadku, wszyscy dostali się przed bramę niebios. Jeden z nich pyta się św. Piotra:
- Czy Pan Bóg jest biały czy czarny?
- Pan Bóg nie jest ani biały, ani czarny. - odpowiada św. Piotr.
- A czy Pan Bóg jest kobietą czy mężczyzną?
- Pan Bóg nie jest ani kobietą, ani mężczyzną. - mówi św. Piotr.
- A czy On preferuje miłość z kobietami czy z mężczyznami?
- Mówię Ci, Pan Bóg to jest Pan Bóg, Jemu jest wszystko jedno czy to kobieta, czy też nie. - odpowiada św. Piotr.
Na to pasażer zwraca się do pozostałych:
- A mówiłem wam, że Michael Jackson jest Bogiem!
- Czy Pan Bóg jest biały czy czarny?
- Pan Bóg nie jest ani biały, ani czarny. - odpowiada św. Piotr.
- A czy Pan Bóg jest kobietą czy mężczyzną?
- Pan Bóg nie jest ani kobietą, ani mężczyzną. - mówi św. Piotr.
- A czy On preferuje miłość z kobietami czy z mężczyznami?
- Mówię Ci, Pan Bóg to jest Pan Bóg, Jemu jest wszystko jedno czy to kobieta, czy też nie. - odpowiada św. Piotr.
Na to pasażer zwraca się do pozostałych:
- A mówiłem wam, że Michael Jackson jest Bogiem!
711
Dowcip #10062. Pasażerowie autobusu zginęli w wypadku w kategorii: „Śmieszne kawały o Bogu”.
Putin, Bush i Kwaśniewski mieli możliwość spotkać się i porozmawiać z Bogiem. Bóg pozwolił każdemu na zadanie mu jednego pytania. Pierwszy pyta Bush:
- Boże, kiedy Stany Zjednoczone wygrają wojnę z terroryzmem?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze dwie, góra trzy kadencje prezydenckie i terroryzm przestanie istnieć.
Drugi Kwaśniewski:
- Boże, kiedy w Polsce zniknie problem bezrobocia?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze pięć, sześć kadencji prezydenckich i wszyscy Polacy będą pracować.
Trzeci Putin:
- Boże, a kiedy skończy się bieda w Rosji?
- To już nie za mojej kadencji... - odpowiada Bóg.
- Boże, kiedy Stany Zjednoczone wygrają wojnę z terroryzmem?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze dwie, góra trzy kadencje prezydenckie i terroryzm przestanie istnieć.
Drugi Kwaśniewski:
- Boże, kiedy w Polsce zniknie problem bezrobocia?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze pięć, sześć kadencji prezydenckich i wszyscy Polacy będą pracować.
Trzeci Putin:
- Boże, a kiedy skończy się bieda w Rosji?
- To już nie za mojej kadencji... - odpowiada Bóg.
15119
Dowcip #3931. Putin w kategorii: „Humor o Bogu”.
Bardzo religijny facet o imieniu Jasiek znalazł się w poważnych tarapatach. Jego firma jest na krawędzi bankructwa i postanowił poprosić Boga o pomoc. Idzie więc do kościoła i zaczyna się modlić:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem już prawie firmę i jeśli nie zdobędę pieniędzy, to pożegnam się też z domem. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
Nadchodzi dzień losowania i wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem całą firmę i niedługo wyrzucą mnie z mieszkania. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I oczywiście ponownie wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem firmę, zabrali mi samochód, pojutrze mam eksmisję. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I znów wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, czemu mnie opuściłeś? Straciłem wszystko: pracę, samochód, dom.Teraz moja żona i dzieci głodują. Nigdy nie prosiłem cię o pomoc i zawsze ci służyłem. Dlaczego nie pozwolisz mi chociaż raz wygrać na loterii, żebym mógł sobie poukładać życie?
Nagle niebiosa otwierają się przy oślepiającym błysku światła i Jasiek słyszy Boga:
- Stary, pomóż mi trochę, kup chociaż los.
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem już prawie firmę i jeśli nie zdobędę pieniędzy, to pożegnam się też z domem. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
Nadchodzi dzień losowania i wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem całą firmę i niedługo wyrzucą mnie z mieszkania. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I oczywiście ponownie wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, pomóż mi proszę, straciłem firmę, zabrali mi samochód, pojutrze mam eksmisję. Proszę, daj mi wygrać na loterii.
I znów wygrywa ktoś inny. Jasiek wraca do kościoła:
- Boże, czemu mnie opuściłeś? Straciłem wszystko: pracę, samochód, dom.Teraz moja żona i dzieci głodują. Nigdy nie prosiłem cię o pomoc i zawsze ci służyłem. Dlaczego nie pozwolisz mi chociaż raz wygrać na loterii, żebym mógł sobie poukładać życie?
Nagle niebiosa otwierają się przy oślepiającym błysku światła i Jasiek słyszy Boga:
- Stary, pomóż mi trochę, kup chociaż los.
220
Dowcip #3969. Bardzo religijny facet o imieniu Jasiek znalazł się w poważnych w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem, a dobry ożenił się, miał dzieci. Pewnego dnia zły brat umarł. Po kilku latach i ten dobry odszedł i dostał się do Nieba. Jednak nurtowało go gdzie jest jego brat, więc poszedł do Boga i zapytał o to. Bóg odpowiedział, że to zły człowiek był i nie zasłużył na Niebo ... Dobry brat zmartwił się i powiedział, że tęskni za swoim bratem i chciałby go zobaczyć. Bóg zlitował się i dał mu moc wglądnięcia do Piekła. No i znalazł dobry brat swojego złego brata siedzącego z kuflem w dłoni i cudowną blondyną przy boku. Dobry brat zwrócił się do Boga:
- Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe.
Bóg wyjaśnił:
- Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie.
- Nie mogę uwierzyć - brat siedzi z kufelkiem obłapiając piękną kobietę. Tak więc Piekło nie może być takie złe.
Bóg wyjaśnił:
- Rzeczy nie zawsze są takimi jakie się je widzi. Kufel jest dziurawy. Blondynka nie.
217
Dowcip #4754. Zły brat popadł w alkoholizm i stał się kobieciarzem w kategorii: „Humor o Bogu”.
Za odjeżdżającym pociągiem biegnie stara babcia z olbrzymimi bagaażmi i krzyczy:
- Panie Jezu, pomóż mi abym zdążyła!
Nagle babcia się przewróciła i mówi:
- Panie Boże, ale mnie nie popychaj!
- Panie Jezu, pomóż mi abym zdążyła!
Nagle babcia się przewróciła i mówi:
- Panie Boże, ale mnie nie popychaj!
411
Dowcip #6448. Za odjeżdżającym pociągiem biegnie stara babcia z olbrzymimi bagaażmi w kategorii: „Śmieszny humor o Bogu”.
Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno:
- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.
I usłyszał głos Boga:
- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.
Mężczyzna poprosił:
- Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechcę.
Bóg odpowiedział:
- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla
takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby moją chwałę?
Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:
- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co One czują w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie, albo kiedy płaczą. O co, tak naprawdę Im chodzi, kiedy na moje pytanie ”Co Ci jest?” Odpowiadają:”A nic.” I chciałbym wiedzieć jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.
Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:
- Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?
- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.
I usłyszał głos Boga:
- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.
Mężczyzna poprosił:
- Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechcę.
Bóg odpowiedział:
- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla
takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby moją chwałę?
Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:
- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co One czują w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie, albo kiedy płaczą. O co, tak naprawdę Im chodzi, kiedy na moje pytanie ”Co Ci jest?” Odpowiadają:”A nic.” I chciałbym wiedzieć jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.
Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:
- Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?
218
Dowcip #6325. Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Pan Bóg stworzył Adama. Adam cieszył się światem jaki stworzył dla niego Bóg. Jednakże po pewnym czasie stwierdził, że bardzo się nudzi. Poskarżył się wiec Panu Bogu. Bóg na to:
- Adamie. Mogę stworzyć ci istotę, która będzie inteligentna, piękna, będzie spełniała twoje życzenia, dogadzała ci i będzie ci posłuszna, ale to kosztować cię będzie rękę i nogę.
Adam myśli i myśli, i w końcu mówi:
- A co dostanę za żebro?
- Adamie. Mogę stworzyć ci istotę, która będzie inteligentna, piękna, będzie spełniała twoje życzenia, dogadzała ci i będzie ci posłuszna, ale to kosztować cię będzie rękę i nogę.
Adam myśli i myśli, i w końcu mówi:
- A co dostanę za żebro?
510
Dowcip #7142. Pan Bóg stworzył Adama. w kategorii: „Kawały o Bogu”.
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach.
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach.
1632
Dowcip #1009. Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała w kategorii: „Śmieszne kawały o Bogu”.
Stworzyciel przygląda się nie ukończonemu jeszcze w pełni Adamowi i mówi do niego:
- Adamie, mam dla ciebie dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. Dobra wiadomość jest taka, że zamierzam cię wyposażyć w dwa bardzo ważne organy: mózg i penis.
- Świetnie, a jaka jest ta zła wiadomość?! - pyta Adam.
- Dam ci tylko tyle krwi, że w tym samym czasie będziesz mógł korzystać albo z jednego albo z drugiego.
- Adamie, mam dla ciebie dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. Dobra wiadomość jest taka, że zamierzam cię wyposażyć w dwa bardzo ważne organy: mózg i penis.
- Świetnie, a jaka jest ta zła wiadomość?! - pyta Adam.
- Dam ci tylko tyle krwi, że w tym samym czasie będziesz mógł korzystać albo z jednego albo z drugiego.
321
Dowcip #1156. Stworzyciel przygląda się nie ukończonemu jeszcze w pełni Adamowi i w kategorii: „Żarty o Bogu”.
”Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: ”ZDRAB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA”. Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy - więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.
Jak dobrze, że to zrobiłam! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry. Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym, a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: ”Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!” Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi.
Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o ”sunny beach”. Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!”
Jak dobrze, że to zrobiłam! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry. Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym, a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: ”Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!” Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi.
Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o ”sunny beach”. Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!”
423