Dowcipy o Bogu
Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. Zgłasza się Rusek:
- Zbuduję bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan Bóg pyta czemu tak drogo, na co Rusek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć za robociznę.
Zgłasza się Niemiec.
- Czterdzieści tysięcy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się Polak:
- Sześćdziesiąt tysięcy złotych. Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia tysięcy Rusek zrobi bramę.
- Zbuduję bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan Bóg pyta czemu tak drogo, na co Rusek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć za robociznę.
Zgłasza się Niemiec.
- Czterdzieści tysięcy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się Polak:
- Sześćdziesiąt tysięcy złotych. Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia tysięcy Rusek zrobi bramę.
424
Dowcip #32011. Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. w kategorii: „Żarty o Bogu”.
Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo popularnym facetem.
Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
- No i jak tam u was na dole?
- Świetnie, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy. - odparł Szatan.
- Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go do nas.
- Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
- Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!
Szatan zaśmiał się szyderczo:
- Taa, jasne. A skąd Ty weźmiesz prawników?
Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
- No i jak tam u was na dole?
- Świetnie, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy. - odparł Szatan.
- Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go do nas.
- Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
- Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!
Szatan zaśmiał się szyderczo:
- Taa, jasne. A skąd Ty weźmiesz prawników?
633
Dowcip #31521. Inżynier umarł i poszedł do piekła. w kategorii: „Kawały o Bogu”.
Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca się do Boga:
- Panie, mam problem!
- W czym problem, Ewo?
- Panie, wiem, że stworzyłeś mnie i ten piękny ogród, i wszystkie te wspaniałe zwierzęta, i tą zabawną komedię o wężu. Ale jakoś nie jestem szczęśliwa.
- Dlaczego tak jest, Ewo?
- Panie, jestem samotna.
- Dobrze, Ewo. W tym przypadku, mam rozwiązanie. Stworzę dla ciebie mężczyznę.
- Co to jest mężczyzna, Panie?
- Ten człowiek będzie wadliwą istotą, z agresywnymi tendencji, ogromnym ego i niezdolnością do empatii. Nie będzie umiał słuchać. W sumie, z nim będzie Ci ciężko. Ale będzie większy i bardziej umięśniony niż Ty. Będzie na prawdę dobry w walkach i kopaniu piłki i całkiem niezły w łóżku.
- Brzmi świetnie. - mówi Ewa, z ironią unosząc brwi - Ale lepsze to niż spalony patyk.
- Możesz go mieć pod jednym warunkiem.
- O co chodzi, Panie?
- Będziesz musiała pozwolić mu uwierzyć, że stworzyłem go w pierwszej kolejności.
- Panie, mam problem!
- W czym problem, Ewo?
- Panie, wiem, że stworzyłeś mnie i ten piękny ogród, i wszystkie te wspaniałe zwierzęta, i tą zabawną komedię o wężu. Ale jakoś nie jestem szczęśliwa.
- Dlaczego tak jest, Ewo?
- Panie, jestem samotna.
- Dobrze, Ewo. W tym przypadku, mam rozwiązanie. Stworzę dla ciebie mężczyznę.
- Co to jest mężczyzna, Panie?
- Ten człowiek będzie wadliwą istotą, z agresywnymi tendencji, ogromnym ego i niezdolnością do empatii. Nie będzie umiał słuchać. W sumie, z nim będzie Ci ciężko. Ale będzie większy i bardziej umięśniony niż Ty. Będzie na prawdę dobry w walkach i kopaniu piłki i całkiem niezły w łóżku.
- Brzmi świetnie. - mówi Ewa, z ironią unosząc brwi - Ale lepsze to niż spalony patyk.
- Możesz go mieć pod jednym warunkiem.
- O co chodzi, Panie?
- Będziesz musiała pozwolić mu uwierzyć, że stworzyłem go w pierwszej kolejności.
819
Dowcip #31310. Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca się do Boga w kategorii: „Humor o Bogu”.
Ateista szedł przez las zachwycając się jego pięknem:
- Cóż za majestatyczne drzewa. I jakie potężne rzeki. Te piękne zwierzęta wprawiają mnie w zachwyt.
Nagle usłyszał jakiś szelest w krzakach. Odwraca się jego oczom ukazuje się ogromny niedźwiedź. Zaczyna uciekać tak szybko, jak tylko potrafi. Spojrzał lekko za siebie i zobaczył, że zwierzę zbliża się do niego. Zaczyna biec jeszcze szybciej. Gdy odwrócił się kolejny raz, żeby sprawdzić jak daleko jest niedźwiedź potknął się o wystający korzeń. Wściekłe zwierzę dopadło go, podniosło jedną ręką po to by drugą zadać mu cios.
- Boże Mój! - krzyknął w rozpaczy ateista.
Nagle z nieba ukazuje się światło. Bóg przemawia:
- Tyle lat życia swego wyrzekałeś się mnie. Przekonywałeś ludzi, że nie istnieję, a teraz w potrzebie wzywasz imię moje? Liczysz na moją pomoc?
Ateista spojrzał prosto w światło i wymamrotał:
- Byłoby hipokryzją czynić mnie teraz wierzącym. Ale może mógłbyś uczynić z tego niedźwiedzia chrześcijanina?
Bóg zamilkł na chwilę, a później wyraził zgodę. Światło zniknęło, a niedźwiedź postawił ateistę na ziemi, położył obie łapy na jego głowie i rozpoczął modlitwę:
- Pobłogosław Pani, ten pokarm, który otrzymałem w dobroci Twojej, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
- Cóż za majestatyczne drzewa. I jakie potężne rzeki. Te piękne zwierzęta wprawiają mnie w zachwyt.
Nagle usłyszał jakiś szelest w krzakach. Odwraca się jego oczom ukazuje się ogromny niedźwiedź. Zaczyna uciekać tak szybko, jak tylko potrafi. Spojrzał lekko za siebie i zobaczył, że zwierzę zbliża się do niego. Zaczyna biec jeszcze szybciej. Gdy odwrócił się kolejny raz, żeby sprawdzić jak daleko jest niedźwiedź potknął się o wystający korzeń. Wściekłe zwierzę dopadło go, podniosło jedną ręką po to by drugą zadać mu cios.
- Boże Mój! - krzyknął w rozpaczy ateista.
Nagle z nieba ukazuje się światło. Bóg przemawia:
- Tyle lat życia swego wyrzekałeś się mnie. Przekonywałeś ludzi, że nie istnieję, a teraz w potrzebie wzywasz imię moje? Liczysz na moją pomoc?
Ateista spojrzał prosto w światło i wymamrotał:
- Byłoby hipokryzją czynić mnie teraz wierzącym. Ale może mógłbyś uczynić z tego niedźwiedzia chrześcijanina?
Bóg zamilkł na chwilę, a później wyraził zgodę. Światło zniknęło, a niedźwiedź postawił ateistę na ziemi, położył obie łapy na jego głowie i rozpoczął modlitwę:
- Pobłogosław Pani, ten pokarm, który otrzymałem w dobroci Twojej, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
232
Dowcip #31348. Ateista szedł przez las zachwycając się jego pięknem w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Dziewczynka wdrapała się na kolana dziadka i ogląda jego białą, łysiejącej głowę. Następnie przejeżdża palcami po głębokich zmarszczkach pokrywających twarz i szyję.
- Bóg Cię stworzył? - zapytała.
- Tak. - odpowiedział dziadek.
- Mnie również stworzył Bóg? - zastanawiała się.
- Tak. - potwierdził dziadek.
-Hmm... - wzruszyła ramionami - Nie sądzisz, że teraz robi to lepiej niż kiedyś?
- Bóg Cię stworzył? - zapytała.
- Tak. - odpowiedział dziadek.
- Mnie również stworzył Bóg? - zastanawiała się.
- Tak. - potwierdził dziadek.
-Hmm... - wzruszyła ramionami - Nie sądzisz, że teraz robi to lepiej niż kiedyś?
48
Dowcip #31207. Dziewczynka wdrapała się na kolana dziadka i ogląda jego białą w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Bogu”.
Na lekcji religii ksiądz opowiada dzieciom, że Bóg jest wszędzie, w domu, w szkole, w sklepie. Mały Jasio podnosi rękę i się pyta:
- A czy u mojego dziadka w piwnicy też mieszka Bóg?
- Tak Jasiu, oczywiście. -odpowiada ucieszony ksiądz.
- A ściema, bo mój dziadek nie ma piwnicy!
- A czy u mojego dziadka w piwnicy też mieszka Bóg?
- Tak Jasiu, oczywiście. -odpowiada ucieszony ksiądz.
- A ściema, bo mój dziadek nie ma piwnicy!
05
Dowcip #28749. Na lekcji religii ksiądz opowiada dzieciom, że Bóg jest wszędzie w kategorii: „Kawały o Bogu”.
Jako, że Adamowi bardzo się nudziło samemu w raju, postanowił poprosić Boga, aby ten stworzył mu towarzysza.
- No dobrze, stworze dla Ciebie nową istotę. - powiedział Bóg.
- Będzie piękna, mądra, będzie ci posłuszna, nie będzie narzekać, będzie ci wierna i oddana, będzie o ciebie dbać. Musisz tylko oddać mi swoją jedna nogę, jedną rękę, oko, jedno płuco, pół serca i żebro. - dodał.
- Adam nieco zniechęcony: A co będę miał za jedno żebro?
- No dobrze, stworze dla Ciebie nową istotę. - powiedział Bóg.
- Będzie piękna, mądra, będzie ci posłuszna, nie będzie narzekać, będzie ci wierna i oddana, będzie o ciebie dbać. Musisz tylko oddać mi swoją jedna nogę, jedną rękę, oko, jedno płuco, pół serca i żebro. - dodał.
- Adam nieco zniechęcony: A co będę miał za jedno żebro?
714
Dowcip #30467. Jako, że Adamowi bardzo się nudziło samemu w raju w kategorii: „Humor o Bogu”.
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł był na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego. Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi:
- Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Łazęga nie doktor, nawet ciśnienia nie zmierzył.
- Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Łazęga nie doktor, nawet ciśnienia nie zmierzył.
27
Dowcip #18764. Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Najpierw Bóg stworzył świat i odpoczął. Później stworzył mężczyznę i odpoczął. Na końcu stworzył kobietę i od tej pory ani on, ani mężczyzna nie mogli już odpocząć ...
211
Dowcip #23192. Najpierw Bóg stworzył świat i odpoczął. w kategorii: „Śmieszne żarty o Bogu”.
Nixon zapytał Pana Boga, kiedy w Stanach Zjednoczonych skończy się bezrobocie. Dowiedziawszy się, że za pięćdziesiąt lat, zasmucił się.
- Nie dożyję ... - mruknął.
Breżniew zapytał Pana Boga, kiedy w Związku Sowieckim nastąpi dobrobyt.
- Nie dożyję ... - mruknął Bóg.
- Nie dożyję ... - mruknął.
Breżniew zapytał Pana Boga, kiedy w Związku Sowieckim nastąpi dobrobyt.
- Nie dożyję ... - mruknął Bóg.
530