Dowcipy o Bogu
Pewnego dnia Bóg przyszedł do Adama mówiąc:
- Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Cóż - odrzekł Adam - Powiedz mi najpierw tę dobrą.
- Dostaniesz ode mnie dwa nowe organy. Jeden nazywa się mózg. Pozwoli ci on wymyślać i tworzyć nowe rzeczy, rozwiązywać trudne problemy i wykazać się inteligencją w rozmowach z Ewą.
- Świetnie! - ucieszył się Adam - A drugi organ?
- Mój drugi dar nazywa się penis. Zapewni ci dużo fizycznej przyjemności, a Ewa też będzie z niego zadowolona, bo da jej wielką rozkosz. Dzięki temu będziecie też mogli mieć dzieci i ziemia zaludni się istotami rozumnymi. Zachwycony Adam wykrzyknął:
- Dzięki ci Boże, to najwspanialsze z twoich darów! Ale jaka jest ta zła wiadomość?
Bóg spojrzał ze smutkiem na Adama i rzekł:
- Przykro mi, ale te organy mają swoje ograniczenia. Nie możesz używać obu na raz.
- Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Cóż - odrzekł Adam - Powiedz mi najpierw tę dobrą.
- Dostaniesz ode mnie dwa nowe organy. Jeden nazywa się mózg. Pozwoli ci on wymyślać i tworzyć nowe rzeczy, rozwiązywać trudne problemy i wykazać się inteligencją w rozmowach z Ewą.
- Świetnie! - ucieszył się Adam - A drugi organ?
- Mój drugi dar nazywa się penis. Zapewni ci dużo fizycznej przyjemności, a Ewa też będzie z niego zadowolona, bo da jej wielką rozkosz. Dzięki temu będziecie też mogli mieć dzieci i ziemia zaludni się istotami rozumnymi. Zachwycony Adam wykrzyknął:
- Dzięki ci Boże, to najwspanialsze z twoich darów! Ale jaka jest ta zła wiadomość?
Bóg spojrzał ze smutkiem na Adama i rzekł:
- Przykro mi, ale te organy mają swoje ograniczenia. Nie możesz używać obu na raz.
010
Dowcip #3933. Pewnego dnia Bóg przyszedł do Adama mówiąc w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Bogu”.
Biedny, samotny Żyd, mieszkający w kwaterunkowym mieszkaniu ze swoją niewidomą matką, w swoich codziennych modlitwach błagał Boga o poprawę swego losu. W końcu Bóg postanowił odpowiedzieć na jego modlitwy. Objawił się Żydowi i powiedział, że spełni jedno jego życzenie. Ten zamyślił się i powiedział:
- Boże, chciałbym, żeby moja matka zobaczyła, jak moja żona wiesza na szyi mojej córki wart dwadzieścia milionów dolarów brylantowy naszyjnik w czasie, gdy siedzimy w naszym Mercedesie 600 zaparkowanym obok basenu zaraz obok naszej rezydencji w Beverly Hills.
Bóg do siebie:
- Muszę się jeszcze od tych Żydów wiele nauczyć ...
- Boże, chciałbym, żeby moja matka zobaczyła, jak moja żona wiesza na szyi mojej córki wart dwadzieścia milionów dolarów brylantowy naszyjnik w czasie, gdy siedzimy w naszym Mercedesie 600 zaparkowanym obok basenu zaraz obok naszej rezydencji w Beverly Hills.
Bóg do siebie:
- Muszę się jeszcze od tych Żydów wiele nauczyć ...
010
Dowcip #16290. Biedny, samotny Żyd w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Pod ścianą płaczu modli się cała grupa Żydów, cicho w skupieniu, każdy coś sobie pod nosem szemrze. Wśród nich jeden Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi st tysięcy dolarów, co to dla Ciebie! Tylko sto tysięcy.
Po chwili podchodzi do niego jeden wzburzony żyd, wciska mu w rękę setkę i mówi:
- Masz tu setkę i spadaj stąd, bo nam cholera Boga rozpraszasz, a my tu się o ciężkie miliardy modlimy.
- Panie Boże daj mi st tysięcy dolarów, co to dla Ciebie! Tylko sto tysięcy.
Po chwili podchodzi do niego jeden wzburzony żyd, wciska mu w rękę setkę i mówi:
- Masz tu setkę i spadaj stąd, bo nam cholera Boga rozpraszasz, a my tu się o ciężkie miliardy modlimy.
07
Dowcip #15357. Pod ścianą płaczu modli się cała grupa Żydów, cicho w skupieniu w kategorii: „Dowcipy o Bogu”.
Dwa pedały zginęły w wypadku samochodowym. Poszli do nieba i Święty Piotr pozwolił im żyć w tym samym pokoju, bo przecież bardzo się kochali.
Było im bardzo dobrze, nikt im nie przeszkadzał ani nic. Mogli robić wszystko co im się żywnie podobało. Ale był problem. Jeden pedał zawsze gdzieś rano wstawał i szedł. Na początku drugiemu to nie przeszkadzało. Ale po tygodniu zdenerwowany się pyta:
- Ej Geniu!! Gdzie Ty zawsze tak z samego rana chodzisz?
- Wiesz Antos, kto rano wstaje, temu pan Bóg ...
Było im bardzo dobrze, nikt im nie przeszkadzał ani nic. Mogli robić wszystko co im się żywnie podobało. Ale był problem. Jeden pedał zawsze gdzieś rano wstawał i szedł. Na początku drugiemu to nie przeszkadzało. Ale po tygodniu zdenerwowany się pyta:
- Ej Geniu!! Gdzie Ty zawsze tak z samego rana chodzisz?
- Wiesz Antos, kto rano wstaje, temu pan Bóg ...
114
Dowcip #16980. Dwa pedały zginęły w wypadku samochodowym. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Bogu”.
Żona leży w łóżku z kochankiem. Nagle wpada maż. Rozpętała się straszna awantura, wyrzuca ja z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
- Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz.
- Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!
- Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki.
PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko wyrzuciła go z domu zanim wrócił maż. Wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim Titanic to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
- Boże, zgadzam się, że ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi?
Gromki bas z nieba odpowiada:
- Ja was, pięć lat zbierałem!
- Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz.
- Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!
- Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki.
PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko wyrzuciła go z domu zanim wrócił maż. Wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim Titanic to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
- Boże, zgadzam się, że ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi?
Gromki bas z nieba odpowiada:
- Ja was, pięć lat zbierałem!
27
Dowcip #8007. Żona leży w łóżku z kochankiem. Nagle wpada maż. w kategorii: „Śmieszne żarty o Bogu”.
Babcia żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka. Nagle o brzeg uderza wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia w rozpaczy zaczyna wzywać na pomoc Boga i modli się błagalnie:
- Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało!
Za chwilę o brzeg udzerza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:
- Ale on miał na głowie kapelusz!
- Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało!
Za chwilę o brzeg udzerza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:
- Ale on miał na głowie kapelusz!
07
Dowcip #9333. Babcia żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka. w kategorii: „Humor o Bogu”.
Bóg zesłał na ziemię Dziewicę Orleańską.
1 dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi:
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić.
2 dnia:
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić.
3 dnia:
- Tu Orleańska.
1 dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi:
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić.
2 dnia:
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić.
3 dnia:
- Tu Orleańska.
834