Dowcipy o Amerykanach
Amerykanin, Polak i Rusek sprzeczają się na temat, w którym kraju jest najlepsze echo.
Amerykanin mówi:
- Jak wejdę do Grand Canyon w Arizonie i krzyknę helo, to przez pół godziny słyszę - elo, elo, elo.
Polak mówi:
- Jak wejdę na Giewont i krzyknę ku*wa mać, to przez godzinę słyszę - mać mać mać.
Rusek mówi:
- Miesiąc temu wlazłem na Ural i krzyknąłem ludzie do roboty, to do dzisiaj słyszę: idź w pi*du, idź w pi*du, idź w pi*du.
Amerykanin mówi:
- Jak wejdę do Grand Canyon w Arizonie i krzyknę helo, to przez pół godziny słyszę - elo, elo, elo.
Polak mówi:
- Jak wejdę na Giewont i krzyknę ku*wa mać, to przez godzinę słyszę - mać mać mać.
Rusek mówi:
- Miesiąc temu wlazłem na Ural i krzyknąłem ludzie do roboty, to do dzisiaj słyszę: idź w pi*du, idź w pi*du, idź w pi*du.
222
Dowcip #1558. Amerykanin, Polak i Rusek sprzeczają się na temat w kategorii: „Humor o Amerykanach”.
Rosjanie gonili amerykańską łódź podwodną. W pewnym momencie wynurzają się, rozglądają, a na brzegu stoi Czukcza więc go pytają
- Te Czukcza! Przepływali tędy Amerykanie?
- Ta, przepływali!
- A dokąd popłynęli? !
- Na północny - zachód!
- Czukcza! Nie wymądrzaj się tylko pokaż ręką!
- Te Czukcza! Przepływali tędy Amerykanie?
- Ta, przepływali!
- A dokąd popłynęli? !
- Na północny - zachód!
- Czukcza! Nie wymądrzaj się tylko pokaż ręką!
545
Dowcip #33210. Rosjanie gonili amerykańską łódź podwodną. w kategorii: „Dowcipy o Amerykanach”.
Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. Dochodzą do kościoła Mariackiego i jeden turysta się pyta:
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął:
- Dwa lata.
- Eee, u nas to by to budowali rok.
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- Trzy miesiące.
- U nas by to budowali miesiąc.
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał:
- A co to jest?
- Cholera, nie wiem... Wczoraj tego nie było.
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął:
- Dwa lata.
- Eee, u nas to by to budowali rok.
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- Trzy miesiące.
- U nas by to budowali miesiąc.
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał:
- A co to jest?
- Cholera, nie wiem... Wczoraj tego nie było.
019
Dowcip #33136. Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. w kategorii: „Kawały o Amerykanach”.
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
- No, oprócz tego wszystkiego, co Ci mówiłem, to mam jeszcze trzy samochody.
- Po co ci aż trzy samochody?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A Ty ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
- No, oprócz tego wszystkiego, co Ci mówiłem, to mam jeszcze trzy samochody.
- Po co ci aż trzy samochody?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A Ty ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
322
Dowcip #33125. W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. w kategorii: „Kawały o Amerykanach”.
Międzynarodowe badania socjologiczne wykazały, że coraz częściej mężczyźni żenią się z kobietami starszymi od siebie.
Na pytanie: ”Dlaczego związał się Pan ze starszą kobietą? ”,
statystyczny Amerykanin odpowiadał:
- Bo była bogata.
statystyczny Anglik:
- Bo miała tytuł.
statystyczny Francuz:
- Bo miała doświadczenie w miłości.
a statystyczny Rosjanin:
- Bo osobiście widziała Lenina.
Na pytanie: ”Dlaczego związał się Pan ze starszą kobietą? ”,
statystyczny Amerykanin odpowiadał:
- Bo była bogata.
statystyczny Anglik:
- Bo miała tytuł.
statystyczny Francuz:
- Bo miała doświadczenie w miłości.
a statystyczny Rosjanin:
- Bo osobiście widziała Lenina.
519
Dowcip #32825. Międzynarodowe badania socjologiczne wykazały w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Amerykanach”.
Na amerykańskim pustkowiu przy drodze międzystanowej stała mała restauracja. Rzadko była odwiedzana przez turystów, więc zbawieniem okazało się dla właściciela gdy, pewnego lata w pobliżu rozpoczęto jakąś budowę, z której robotnicy codziennie przychodzili na obiady do tej restauracji. Ich ulubioną potrawą była zupa na wołowinie. Jednak pewnego dnia kucharzowi, i właścicielowi w jednej osobie, skończyło się mięso i nie miał na czym zrobić zupy. Wybiegł spanikowany żeby udać się po mięso do najbliższej miejscowości, dość odległej, a czasu nie miał za dużo do pory obiadowej. Przeszedł na tył domu po samochód, gdy nagle dojrzał pasącą się w pobliżu budowy samotną owcę. Ucieszył się bardzo, że może zaoszczędzić czasu. Złapał ją, zabił i ugotował na jej mięsie zupę. W porze obiadu robotnicy zjawili się w restauracji i zamówili zupę. Gdy spróbowali stwierdzili, że dzisiaj smakuje jakoś inaczej i chcieli wiedzieć dlaczego. Kucharz chcąc być w porządku wobec najlepszych klientów więc powiedział im prawdę. W tym momencie wszyscy robotnicy zamilkli... Kucharz zdziwiony spytał:
- Co się stało, chłopcy... Czyżbym spieprzył jedzonko?
- Nie. - odparł kierownik budowy - Zjedliśmy pieprzonko...
- Co się stało, chłopcy... Czyżbym spieprzył jedzonko?
- Nie. - odparł kierownik budowy - Zjedliśmy pieprzonko...
26
Dowcip #32797. Na amerykańskim pustkowiu przy drodze międzystanowej stała mała w kategorii: „Śmieszne żarty o Amerykanach”.
Dwóch amerykańskich pastorów podróżujących po Niemczech postanowiło pójść na nabożeństwo. Nie znając niemieckiego uznali, że najbezpieczniej będzie, jeśli będą robić to, co siedzący przed nimi dystyngowany pan. Podczas nabożeństwa pastor coś ogłosił i dystyngowany pan powstał z ławki. Obydwaj Amerykanie zerwali się na równe nogi budząc ogólną wesołość. Po skończonym nabożeństwie przybysze odkryli, że pastor mówi po angielsku i zapytali go, co tak rozśmieszyło zgromadzonych. - Zapowiadałem chrzest i poprosiłem ojca o powstanie...
18
Dowcip #32540. Dwóch amerykańskich pastorów podróżujących po Niemczech postanowiło w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Amerykanach”.
Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:
- USA - butelka whisky i cały dzień na rybach.
- Francja - butelka wina i cały dzień na dziewczynach.
- Polska - butelka moczu i cały dzień w przychodni.
- USA - butelka whisky i cały dzień na rybach.
- Francja - butelka wina i cały dzień na dziewczynach.
- Polska - butelka moczu i cały dzień w przychodni.
1155
Dowcip #32058. Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach w kategorii: „Śmieszne żarty o Amerykanach”.
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali... Już zbierają się do wyjścia, aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan, takich śmiesznych zielonych i zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbują wyjść... Po godzinie się udało.Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan...
No więc witają się i pytają dyplomatycznie:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? - Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po pięciu minutach już byli na zewnątrz i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?
Marsjanin:
- Wpie*dol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali.
No więc witają się i pytają dyplomatycznie:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? - Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po pięciu minutach już byli na zewnątrz i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?
Marsjanin:
- Wpie*dol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali.
017
Dowcip #31945. Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali... w kategorii: „Śmieszne żarty o Amerykanach”.
Amerykanie i Rosjanie toczyli agresywny spór. W pewnym momencie stwierdzili, że jak tak dalej pójdzie to w powietrze wyleci cały świat. Postanowili rozwiązać konflikt za pomocą walki psów. Dali sobie 5 lat na to by wytresować najgroźniejsze psy. Rosjanie postanowili skrzyżować dobermana z rottweilerem i wychowywać je wśród stada wilków, żeby był tak groźny jak jeszcze żaden pies. Przyszła pora walki. Rosjanie prowadzą swoją bestię w żelaznych kratach. Nikt do niego nie podchodzi, taki jest straszny. Amerykanie, natomiast, przyprowadzają dziesięciometrowego jamnika. Rosjanie są zdziwieni i pewni zwycięstwa. Bo co jamnik może zrobić wściekłej bestii? Klaty otwierają się. Jamnik wychodzi powoli z klatki, a rosyjska bestia uderza prosto w niego. Jednak kiedy ma się już wgryźć w jego szyję jamnik szeroko otwiera paszczę i jednym gryzem pochłania psa. Rosjanie nie kryją zdumienia:
- Jak to możliwe? Poświęciliśmy 5 lat żeby wytresować niebezpieczne zwierzę, a wy przyprowadzacie jamnika, który połyka naszego psa. Jak?
- Widzisz, my poświęciliśmy 5 lat na znalezienie najlepszego chirurga plastycznego, który z aligatora zrobiłby jamnika.
- Jak to możliwe? Poświęciliśmy 5 lat żeby wytresować niebezpieczne zwierzę, a wy przyprowadzacie jamnika, który połyka naszego psa. Jak?
- Widzisz, my poświęciliśmy 5 lat na znalezienie najlepszego chirurga plastycznego, który z aligatora zrobiłby jamnika.
07