Dowcipy o świadkach
Na rozprawie sądowej łysy świadek zeznaje:
- Wysoki sądzie, jak zobaczyłem to, to mi włosy dęba stanęły!
- Przypominam, świadek miał mówić prawdę i tylko prawdę.
- Wysoki sądzie, jak zobaczyłem to, to mi włosy dęba stanęły!
- Przypominam, świadek miał mówić prawdę i tylko prawdę.
816
Dowcip #14762. Na rozprawie sądowej łysy świadek zeznaje w kategorii: „Śmieszne kawały o świadkach”.
Rozprawa sądowa po weselu. Świadek odpowiada przed sadem:
- No i Wysoki Sadzie, tańczę sobie z Panna Młodą, a tu tuż przed północą, Pan Młody z krzykiem przeskoczył przez stoły, podbiegł do nas i z całej siły kopnął Pannę Młodą w krocze!
- Musiało boleć. - odpowiada sędzia
- A jak! Trzy palce mi świnia połamał.
- No i Wysoki Sadzie, tańczę sobie z Panna Młodą, a tu tuż przed północą, Pan Młody z krzykiem przeskoczył przez stoły, podbiegł do nas i z całej siły kopnął Pannę Młodą w krocze!
- Musiało boleć. - odpowiada sędzia
- A jak! Trzy palce mi świnia połamał.
818
Dowcip #28912. Rozprawa sądowa po weselu. w kategorii: „Śmieszny humor o świadkach”.
Dlaczego w Pruszkowie nie lubią świadków Jehowy?
- Bo tam w ogóle nie lubią żadnych świadków.
- Bo tam w ogóle nie lubią żadnych świadków.
616
Dowcip #17277. Dlaczego w Pruszkowie nie lubią świadków Jehowy? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o świadkach”.
Świadkiem napadu na bank był wędkarz, który potwierdził, że napastnik miał około czterech metrów wzrostu i czterystu kilogramów wagi.
613
Dowcip #28062. Świadkiem napadu na bank był wędkarz, który potwierdził w kategorii: „Śmieszne kawały o świadkach”.
Rozprawa sądowa. Prawnik przesłuchuje świadka:
- Czy widział pan wypadek?
- Tak.
- Jak daleko był pan od zdarzenia?
- Trzydzieści metrów pięćdziesiąt sześć centymetrów i siedem milimetrów.
- Czy może nam pan powiedzieć, skąd tak dokładnie zna pan odległość? - zdziwił się przesłuchujący.
- Zmierzyłem zaraz po wypadku, bo wiedziałem, że prędzej czy później jakiś głupi prawnik o to zapyta.
- Czy widział pan wypadek?
- Tak.
- Jak daleko był pan od zdarzenia?
- Trzydzieści metrów pięćdziesiąt sześć centymetrów i siedem milimetrów.
- Czy może nam pan powiedzieć, skąd tak dokładnie zna pan odległość? - zdziwił się przesłuchujący.
- Zmierzyłem zaraz po wypadku, bo wiedziałem, że prędzej czy później jakiś głupi prawnik o to zapyta.
613
Dowcip #33085. Rozprawa sądowa. w kategorii: „Śmieszne kawały o świadkach”.
Na komisariacie zeznają trzej świadkowie bójki. Pierwszy zeznaje murzyn:
- Ja nic nie wiedzieć. Ja jechać sobie spokojnie autobusem, aż tu nagle dostać najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student:
- No jadę sobie autobusem i jadę. Nagle patrzę, a murzyn staje mi na nogę. Myślę sobie: to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minutę. Odczekałem minute z zegarkiem w ręku, ale murzyn nie zszedł. Dałem mu jeszcze jedna minute, potem kolejna i w ten sposób kilka minut minęło. W końcu nie wytrzymałem i walnąłem murzyna w ryj.
Zeznaje trzeci świadek:
- Jadę sobie autobusem i widzę murzyna oraz studenta. Patrze, a student co chwile patrzy się to na zegarek to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przywali. Myślałem, że się w całej Polsce zaczęło.
- Ja nic nie wiedzieć. Ja jechać sobie spokojnie autobusem, aż tu nagle dostać najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student:
- No jadę sobie autobusem i jadę. Nagle patrzę, a murzyn staje mi na nogę. Myślę sobie: to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minutę. Odczekałem minute z zegarkiem w ręku, ale murzyn nie zszedł. Dałem mu jeszcze jedna minute, potem kolejna i w ten sposób kilka minut minęło. W końcu nie wytrzymałem i walnąłem murzyna w ryj.
Zeznaje trzeci świadek:
- Jadę sobie autobusem i widzę murzyna oraz studenta. Patrze, a student co chwile patrzy się to na zegarek to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przywali. Myślałem, że się w całej Polsce zaczęło.
220
Dowcip #28586. Na komisariacie zeznają trzej świadkowie bójki. w kategorii: „Śmieszny humor o świadkach”.
- Czy świadek widział jak oskarżony napastował poszkodowaną?
- Nie, widziałem jak ją już froterował.
- Nie, widziałem jak ją już froterował.
113
Dowcip #22216. - Czy świadek widział jak oskarżony napastował poszkodowaną? w kategorii: „Kawały o świadkach”.
Sędzia przesłuchuje świadka, który uporczywie, co rusz, zwraca się do niego: ”Wysoka Sprawiedliwość”. Sędzia cierpliwie poucza świadka:
- Do Sądu należy się zwracać: ”Wysoki Sądzie”.
- Tak jest, Wysoka Sprawiedliwość. - odpowiada świadek.
Zirytowany sędzia wali pięścią w pulpit i krzyczy:
- Tu nie ma sprawiedliwości, tu jest sąd!
- Do Sądu należy się zwracać: ”Wysoki Sądzie”.
- Tak jest, Wysoka Sprawiedliwość. - odpowiada świadek.
Zirytowany sędzia wali pięścią w pulpit i krzyczy:
- Tu nie ma sprawiedliwości, tu jest sąd!
38
Dowcip #16053. Sędzia przesłuchuje świadka, który uporczywie, co rusz w kategorii: „Humor o świadkach”.
- A potem obaj oskarżeni chwycili za krzesła i zaczęli się nimi okładać?
- Tak było.
- Dlaczego nie usiłował ich pan rozdzielić?
- Zabrakło krzeseł.
- Tak było.
- Dlaczego nie usiłował ich pan rozdzielić?
- Zabrakło krzeseł.
78
Dowcip #16169. - A potem obaj oskarżeni chwycili za krzesła i zaczęli się nimi w kategorii: „Śmieszne kawały o świadkach”.
Wezwanie pewnego obywatela do sądu w charakterze świadka zostało zwrócone z adnotacją: ”Adresat zmarł”. Sekretariat sądu wysłał do tego samego świadka powtórne wezwanie. Po kilku dniach wróciło ono z dopiskiem: ”Adresat w dalszym ciągu nie żyje.”
211