Dowcipy absurdalne
Idzie w tunelu gówno i dupa. Gówno mówi do dupy:
- Ciemno jak w dupie.
Na to dupa:
- No i gówno widać.
- Ciemno jak w dupie.
Na to dupa:
- No i gówno widać.
919
Dowcip #15297. Idzie w tunelu gówno i dupa. w kategorii: „Śmieszne dowcipy bezsensowne”.
Niemiec poleciał do Afryki. Podczas zwiedzania wioski przyczaił się na niego murzyn i zaczął go gwałcić. Niemiec zaczął krzyczeć:
- Nein! Nein!
I przyleciało jeszcze ośmiu murzynów.
- Nein! Nein!
I przyleciało jeszcze ośmiu murzynów.
16
Dowcip #24056. Niemiec poleciał do Afryki. w kategorii: „Śmieszne dowcipy absurdalne”.
Wrócił facet z dość długiej wyprawy. Na początku cieszył się powrotem, a potem markotniał. Chodził bez celu i robił się nijaki. Żona widząc spadek jego samopoczucia, pyta się z troską:
- Czemu taki smutny chodzisz?
- Wiesz przecież, że niedźwiedź mnie zgwałcił - on rzecze.
- Ależ to już było tak dawno - dziwi się żona.
- No właśnie! A on ani nie napisze, ani nie zadzwoni!
- Czemu taki smutny chodzisz?
- Wiesz przecież, że niedźwiedź mnie zgwałcił - on rzecze.
- Ależ to już było tak dawno - dziwi się żona.
- No właśnie! A on ani nie napisze, ani nie zadzwoni!
49
Dowcip #5246. Wrócił facet z dość długiej wyprawy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy absurdalne”.
Pewnego dnia kredka umówiła się z dwoma ołówkami na randkę. Bawili się świetnie lecz po pewnym czasie okazało się, że kredka jest w ciąży! Pytanie: tylko, z którym ołówkiem?
- Tym bez gumki!
- Tym bez gumki!
1445
Dowcip #377. Pewnego dnia kredka umówiła się z dwoma ołówkami na randkę. w kategorii: „Humor absurdalny”.
Rozmawiają dwa penisy na plaży.
- Idziesz się kąpać?
- Nie.
- To popilnuj mi torby.
- Idziesz się kąpać?
- Nie.
- To popilnuj mi torby.
45
Dowcip #10970. Rozmawiają dwa penisy na plaży. w kategorii: „Żarty bezsensowne”.
Sąsiad spotyka sąsiadkę w ogródku przed domem.
- Jak pan, panie sąsiedzie to robi, że te pańskie pomidorki takie duże, ładne i czerwone? - pyta sąsiadka.
- Bo ja mam na nie taki własny patent: wychodzę wcześnie rano do ogrodu w szlafroku, kiedy wszyscy śpią, zrzucam ten szlafrok, przechadzam się między grządkami, no i te pomidorki tak się do mnie pięknie rumienią. To wszystko.
Sąsiadka zrobiła tak samo, przez miesiąc przechadzała się nago po ogrodzie. Pewnego dnia spotyka się z sąsiadem:
- I co? Działa mój patent? - pyta sąsiad.
- Wie pan... Pomidorki jakie były, takie są... Ale ogóry to taaaakie!
- Jak pan, panie sąsiedzie to robi, że te pańskie pomidorki takie duże, ładne i czerwone? - pyta sąsiadka.
- Bo ja mam na nie taki własny patent: wychodzę wcześnie rano do ogrodu w szlafroku, kiedy wszyscy śpią, zrzucam ten szlafrok, przechadzam się między grządkami, no i te pomidorki tak się do mnie pięknie rumienią. To wszystko.
Sąsiadka zrobiła tak samo, przez miesiąc przechadzała się nago po ogrodzie. Pewnego dnia spotyka się z sąsiadem:
- I co? Działa mój patent? - pyta sąsiad.
- Wie pan... Pomidorki jakie były, takie są... Ale ogóry to taaaakie!
09