
Dowcipy abstrakcyjne
Idzie kupa obrabować bank, spotyka kupę, a tamta mówi:
- Czy mogę się przyłączyć?
- Tak.
Idą dwie kupy obrabować bank, spotykają kupę, a tamta mówi:
- Czy mogę się przyłączyć?
- Tak.
Idą trzy kupy obrabować bank, spotykają sraczkę, a tamta mówi:
- Czy mogę się przyłączyć?
- Nie! To tylko dla twardzieli.
- Czy mogę się przyłączyć?
- Tak.
Idą dwie kupy obrabować bank, spotykają kupę, a tamta mówi:
- Czy mogę się przyłączyć?
- Tak.
Idą trzy kupy obrabować bank, spotykają sraczkę, a tamta mówi:
- Czy mogę się przyłączyć?
- Nie! To tylko dla twardzieli.
417
Dowcip #3051. Idzie kupa obrabować bank, spotyka kupę, a tamta mówi w kategorii: „Dowcipy abstrakcyjne”.
Gówno z gównem się biło. Podchodzi do niej sraka i się pyta:
- Mogę się do was dołączyć?
Na to gówno:
- Nie, bo to sport dla twardzieli!
- Mogę się do was dołączyć?
Na to gówno:
- Nie, bo to sport dla twardzieli!
1347
Dowcip #902. Gówno z gównem się biło. w kategorii: „Śmieszny humor abstrakcyjny”.

Trzeciego Marca roku o godzinie: niejaki Spaślak z Kibelkowic jechał na rowerze marki Bublasta Teściowa na pobliski bazar imienia Włochatego Pampucka aby zapieprzyć wieprzka. Cała akcja przebiegła pomyślnie. Wieprzek mocno przywiązany do bagażnika za ten swój wielki kuper narobił w portki, aż kierowcy niespodziewanie zadrgała pała. Kierowca nie wiedząc co się dzieje przywalił w szambiarkę, nagle ten oto wieprzek z pełnymi portami, już nie przywiązany do bagażnika, rozpoczął ucieczkę do lasu. Gdy wieprzek był już dość zmęczony zatrzymał się aby odpocząć i od razu usnął. Dwie godziny później rozpalony kierowca przybiegł w miejsce spoczynku wieprzka, jak mu nie wsadził gałęzi sosny w dupsko, a wieprzek nadal śpi. Zrozpaczony kierowca zabrał wieprzka, z pełnymi portami, do weterynarza. Po wielu godzinach badań okazało się że wieprzek jest tak w dupę naćpany, że nie czuje jak mu cieknie po nogawce. A oto podejrzewany przebieg wydarzeń naćpanego wieprzka:
- Kiedy wieprzek wbiegł do lasu wyjął z obszczanych gaci dwa listki marychy i zaczął kopcić dzięki czemu kierowca wiedział gdzie przebywa wieprzek.
Wkrzony kierowca wysłał wieprzka do Krychnowic. Kiedy wieprzek oprzytomniał zauważył coś dziwnego w swoich skórzanych bokserkach z Lumpexu. Okazało się, że to jego teraz już metrowa pomarszczona fujara od tej marychy albowiem była przeterminowana!
Karę obcięcia swego wacka otrzymał producent marychy Indie spółka S.A.
- Kiedy wieprzek wbiegł do lasu wyjął z obszczanych gaci dwa listki marychy i zaczął kopcić dzięki czemu kierowca wiedział gdzie przebywa wieprzek.
Wkrzony kierowca wysłał wieprzka do Krychnowic. Kiedy wieprzek oprzytomniał zauważył coś dziwnego w swoich skórzanych bokserkach z Lumpexu. Okazało się, że to jego teraz już metrowa pomarszczona fujara od tej marychy albowiem była przeterminowana!
Karę obcięcia swego wacka otrzymał producent marychy Indie spółka S.A.
100
Dowcip #20896. Trzeciego Marca roku o godzinie w kategorii: „Kawały abstrakcyjne”.
Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców; jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy,żeby się wyrzygał, rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój! Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? Ok?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły. Trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze. Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić...
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? Ok?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły. Trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze. Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić...
58
Dowcip #17047. Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. w kategorii: „Śmieszny humor abstrakcyjny”.

Pewien facet miał 50- centymetrowy interes. Stwierdził że z tak dużym nie będzie chciała go żadna dziewczyna, więc musiał się z tym uporać. Poszedł to czarownicy, a ta powiedziała mu że ma iść do lasu, tam na środku lasu będzie kamień i na nim będzie siedziała żaba. Miał zadać jej takie pytanie, na które żabka odpowie ”nie” i wtedy interes skróci się o 10 cm. Poszedł więc i pyta żabkę:
- Żabko, dasz mi buzi?
Żabka na to:
- Nie!
Ubyło 10 cm. Facet już wraca, ale stwierdził, że 40 cm to jeszcze za dużo, więc znów pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
- Nie!
Teraz facet wraca z 30 cm. Pomyślał jednak, że 20 cm w zupełności wystarczy. Idzie więc jeszcze raz i pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
A żabka na to:
- Nie, nie i jeszcze raz nie!
- Żabko, dasz mi buzi?
Żabka na to:
- Nie!
Ubyło 10 cm. Facet już wraca, ale stwierdził, że 40 cm to jeszcze za dużo, więc znów pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
- Nie!
Teraz facet wraca z 30 cm. Pomyślał jednak, że 20 cm w zupełności wystarczy. Idzie więc jeszcze raz i pyta:
- Żabko, dasz mi buzi?
A żabka na to:
- Nie, nie i jeszcze raz nie!
331
Dowcip #81. Pewien facet miał 50- centymetrowy interes. w kategorii: „Dowcipy abstrakcyjne”.
Pewnego dnia kredka umówiła się z dwoma ołówkami na randkę. Bawili się świetnie lecz po pewnym czasie okazało się, że kredka jest w ciąży! Pytanie: tylko, z którym ołówkiem?
- Tym bez gumki!
- Tym bez gumki!
1445
Dowcip #377. Pewnego dnia kredka umówiła się z dwoma ołówkami na randkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy abstrakcyjne”.

Pięciu Rumunów goni kromkę chleba. Gonią i gonią, dogonić nie mogą. Kromka cała przestraszona biegnie ile sił. Nagle wbiega za róg, a tam stoi sobie oparty o ścianę piękny schabowy i pali papierosa.
Kromka ze śmiercią w oczach krzyczy:
- Schabowy uciekaj, Rumuni biegną, zaraz nas zeżrą!
- Spokojnie kromka, mnie tu jeszcze nie znają.
Kromka ze śmiercią w oczach krzyczy:
- Schabowy uciekaj, Rumuni biegną, zaraz nas zeżrą!
- Spokojnie kromka, mnie tu jeszcze nie znają.
520
Dowcip #1561. Pięciu Rumunów goni kromkę chleba. Gonią i gonią, dogonić nie mogą. w kategorii: „Humor abstrakcyjny”.
Przychodzi dwóch panów do weterynarza trzymając na smyczy nosorożca.
- Panie doktorze, mamy tu samice nosorożca, ale nie chce się parzyć!
- Może jest z Elbląga?
- Z Elbląga, a dlaczego?
- No... bo moja zona jest z Elbląga.
- Panie doktorze, mamy tu samice nosorożca, ale nie chce się parzyć!
- Może jest z Elbląga?
- Z Elbląga, a dlaczego?
- No... bo moja zona jest z Elbląga.
516
Dowcip #7818. Przychodzi dwóch panów do weterynarza trzymając na smyczy nosorożca. w kategorii: „Humor abstrakcyjny”.

Polak, Niemiec i Anglik napotykają diabła.
Diabeł mówi:
- Skoczcie do tego jeziorka, a zamienicie się w rzecz, którą krzykniecie podczas skoku. Polak skacze i krzyczy:
- Wódka!
Wypija ją i umiera.
Niemiec krzyczy:
- Frisch Bier!
Wypija piwko i umiera.
Anglik biegnie, biegnie nagle się potyka i krzyczy:
- Oh shit!
Diabeł mówi:
- Skoczcie do tego jeziorka, a zamienicie się w rzecz, którą krzykniecie podczas skoku. Polak skacze i krzyczy:
- Wódka!
Wypija ją i umiera.
Niemiec krzyczy:
- Frisch Bier!
Wypija piwko i umiera.
Anglik biegnie, biegnie nagle się potyka i krzyczy:
- Oh shit!
417
Dowcip #1974. Polak, Niemiec i Anglik napotykają diabła. w kategorii: „Dowcipy abstrakcyjne”.
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...
1029
Dowcip #911. Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy. w kategorii: „Żarty abstrakcyjne”.
