
Dowcipy abstrakcyjne
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Dziecko mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje kapelusz.
Na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje gitarę.
Na trzeci dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje stół.
Na czwarty dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To zrobimy pani prześwietlenie.
Na prześwietleniu wyszło dziecko z kapeluszem siedzące na stole z gitarą i śpiewa:
- JA I TAK NIE WYJDĘ! JA I TAK NIE WYJDĘ!
- Co pani dolega?
- Dziecko mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje kapelusz.
Na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje gitarę.
Na trzeci dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To niech pani zje stół.
Na czwarty dzień przychodzi i mówi:
- Też mi nie chce wyjść.
- To zrobimy pani prześwietlenie.
Na prześwietleniu wyszło dziecko z kapeluszem siedzące na stole z gitarą i śpiewa:
- JA I TAK NIE WYJDĘ! JA I TAK NIE WYJDĘ!
1420
Dowcip #1267. Przychodzi baba do lekarza. w kategorii: „Śmieszne żarty abstrakcyjne”.
Właściciel baru dał ogłoszenie: ”Zatrudnię bramkarza”
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach.
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach.
619
Dowcip #1447. Właściciel baru dał ogłoszenie w kategorii: „Dowcipy abstrakcyjne”.

Idą dwa ziarenka piasku po pustyni. Jedno mówi do drugiego:
- Ale tu tłoczno!
- Ale tu tłoczno!
113
Dowcip #2274. Idą dwa ziarenka piasku po pustyni. w kategorii: „Żarty abstrakcyjne”.
Dwa kościotrupy wchodzą do taksówki, jeden mówi:
- Zaraz wracam!
Po pięciu minutach wsiada do samochodu z płytą nagrobną.
Drugi się pyta:
- Po co Ci płyta nagrobna?
- No jak to na miasto bez dokumentów?
- Zaraz wracam!
Po pięciu minutach wsiada do samochodu z płytą nagrobną.
Drugi się pyta:
- Po co Ci płyta nagrobna?
- No jak to na miasto bez dokumentów?
815
Dowcip #2364. Dwa kościotrupy wchodzą do taksówki, jeden mówi w kategorii: „Dowcipy abstrakcyjne”.

Grzejnik do grzejnika:
- Jesteś gorący.
- Jesteś gorący.
311
Dowcip #3100. Grzejnik do grzejnika w kategorii: „Śmieszne kawały abstrakcyjne”.
Przychodzi Viagra do baru i od drzwi krzyczy:
- Stawiam wszystkim.
- Stawiam wszystkim.
211
Dowcip #3120. Przychodzi Viagra do baru i od drzwi krzyczy w kategorii: „Śmieszny humor abstrakcyjny”.

Goni pas pupę przez las. Pupa ucieka wpada do domku czarownicy i mówi:
- Czarownico zmień mnie w coś!
Czarownica zamienia pupę w ptaszka. Pupa zamieniona w ptaszka wylatuje przez okno, patrzy, a tam goni pas przez las. Pas się zatrzymuje, spogląda w górę i mówi:
- Hej, ty tam w górze, wiem, że nie jesteś prawdziwym ptaszkiem! Jesteś pupą zamienioną w ptaszka!
- A właśnie, że jestem prawdziwym ptaszkiem! - zapiera się pupa.
- No to zaćwierkaj - mówi pas.
-Proszę bardzo! Prrrryyffft!
- Czarownico zmień mnie w coś!
Czarownica zamienia pupę w ptaszka. Pupa zamieniona w ptaszka wylatuje przez okno, patrzy, a tam goni pas przez las. Pas się zatrzymuje, spogląda w górę i mówi:
- Hej, ty tam w górze, wiem, że nie jesteś prawdziwym ptaszkiem! Jesteś pupą zamienioną w ptaszka!
- A właśnie, że jestem prawdziwym ptaszkiem! - zapiera się pupa.
- No to zaćwierkaj - mówi pas.
-Proszę bardzo! Prrrryyffft!
1526
Dowcip #3152. Goni pas pupę przez las. w kategorii: „Śmieszne kawały abstrakcyjne”.
Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do mamy:
- Mamo w szkole mówią na mnie, że mam długie ręce!
- Nie marudź synku, tylko weź przez okno wyciągnij ręce i kup chleb.
- Mamo w szkole mówią na mnie, że mam długie ręce!
- Nie marudź synku, tylko weź przez okno wyciągnij ręce i kup chleb.
36
Dowcip #3257. Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do mamy w kategorii: „Śmieszne kawały abstrakcyjne”.

Przychodzi łupież do lekarza, a lekarz:
- Nizoral.
- Nizoral.
57
Dowcip #3336. Przychodzi łupież do lekarza, a lekarz w kategorii: „Humor abstrakcyjny”.
Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień ...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
124565
Dowcip #15. Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka w kategorii: „Żarty abstrakcyjne”.
