Dowcipy polityczne
Do Kaczyńskiego przychodzi szef jego sztabu wyborczego:
- Panie Premierze, mam dwie informacje: dobrą i złą, od której zacząć?
- Od złej!
- Kopacz otrzymała dziewięćdziesiąt dziewięć procent głosów poparcia!
- Ku*wa mać! To jaka może być dobra?
- Pan wygrał wybory! Gratulacje!
- Panie Premierze, mam dwie informacje: dobrą i złą, od której zacząć?
- Od złej!
- Kopacz otrzymała dziewięćdziesiąt dziewięć procent głosów poparcia!
- Ku*wa mać! To jaka może być dobra?
- Pan wygrał wybory! Gratulacje!
1066
Dowcip #32723. Do Kaczyńskiego przychodzi szef jego sztabu wyborczego w kategorii: „Kawały polityczne”.
Jest rok 2019. Jarosław Kaczyński wchodzi na spotkanie z prywatnymi przedsiębiorcami:
- Jak się macie, moi drodzy? - zażartował Kaczyński, witając się z nimi.
- Świetnie, panie prezydencie. - zażartowali przedsiębiorcy.
- Jak się macie, moi drodzy? - zażartował Kaczyński, witając się z nimi.
- Świetnie, panie prezydencie. - zażartowali przedsiębiorcy.
945
Dowcip #32686. Jest rok 2019. w kategorii: „Śmieszne dowcipy polityczne”.
Rok 2008. Do żołnierza pilnującego wejścia do kancelarii premiera podchodzi staruszek i prosi:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
- Proszę pana, - tłumaczy wojak. - Jarosław Kaczyński nie jest już premierem.
- No tak, dziękuje. - mówi staruszek i odchodzi.
Następnego dnia sytuacja się powtarza:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
- Proszę pana. Pytał pan już wczoraj, a ja panu odpowiedziałem że pan Kaczyński nie jest już premierem...
Staruszek znów dziękuje i odchodzi. Tak się dzieje przez kilka dni. W końcu po kolejnym pytaniu żołnierz nie wytrzymuje:
- Przychodzi pan tu od tygodnia i za każdym razem tłumacze panu, że pan Jarosław Kaczyński nie jest już premierem.
- Wiem panie oficerze - uśmiecha się staruszek - ale ja tego po prostu uwielbiam słuchać.
Żołnierz salutuje, uśmiecha się i mówi:
- Zatem do zobaczenia jutro!
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
- Proszę pana, - tłumaczy wojak. - Jarosław Kaczyński nie jest już premierem.
- No tak, dziękuje. - mówi staruszek i odchodzi.
Następnego dnia sytuacja się powtarza:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
- Proszę pana. Pytał pan już wczoraj, a ja panu odpowiedziałem że pan Kaczyński nie jest już premierem...
Staruszek znów dziękuje i odchodzi. Tak się dzieje przez kilka dni. W końcu po kolejnym pytaniu żołnierz nie wytrzymuje:
- Przychodzi pan tu od tygodnia i za każdym razem tłumacze panu, że pan Jarosław Kaczyński nie jest już premierem.
- Wiem panie oficerze - uśmiecha się staruszek - ale ja tego po prostu uwielbiam słuchać.
Żołnierz salutuje, uśmiecha się i mówi:
- Zatem do zobaczenia jutro!
962
Dowcip #32245. Rok 2008. w kategorii: „Śmieszne dowcipy polityczne”.
Czy poseł może pocałować posłankę?
- Tak, ale tylko w pisie.
- Tak, ale tylko w pisie.
2276
Dowcip #31858. Czy poseł może pocałować posłankę? w kategorii: „Żarty polityczne”.
Pewnemu politykowi wróżka przepowiedziała, że umrze w rezultacie sporu. Wycofał się więc z życia politycznego, mieszkał sobie spokojnie, nie wadził nikomu. Pewnego dnia jednak poczuł się gorzej i skierowano go do lekarza. Leży w łóżku, trwa poranny obchód. Lekarze podchodzą do jego łóżka, ordynator pyta lekarza prowadzącego:
- A jemu co jest?
- Trudno powiedzieć.
- W takim razie zrobimy konsylium!
- A jemu co jest?
- Trudno powiedzieć.
- W takim razie zrobimy konsylium!
43
Dowcip #29208. Pewnemu politykowi wróżka przepowiedziała w kategorii: „Dowcipy polityczne”.
Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie. Pochodził trochę po plaży, wydał dziewiętnaście pięćdziesiąt na pamiątki w straganach na deptaku aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO, na której miał zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły powiedział:
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka.
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu.
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu ale zaśpiewał ”parostatek” i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem.
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do głowy same jakieś popierdzielone pomysły.
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka.
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu.
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu ale zaśpiewał ”parostatek” i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem.
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do głowy same jakieś popierdzielone pomysły.
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?
1114
Dowcip #29247. Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił w kategorii: „Śmieszny humor polityczny”.
Stary komunista opowiadał w szkole na lekcji wiedzy o społeczeństwie o wspaniałym człowieku jakim był kiedyś Towarzysz Lenin:
- Pewnego razu Towarzysz Ilicz Lenin przyjechał do wioski w Wschodniej Ukrainie. Jedno z dzieci podeszło do Lenina i poprosiło go o cukierka, bo od kilku lat nie było już cukierków w sklepach. Towarzysz Ilicz Lenin powiedział mu ”spadaj gówniarzu”, a mógł go przecież zabić!
- Pewnego razu Towarzysz Ilicz Lenin przyjechał do wioski w Wschodniej Ukrainie. Jedno z dzieci podeszło do Lenina i poprosiło go o cukierka, bo od kilku lat nie było już cukierków w sklepach. Towarzysz Ilicz Lenin powiedział mu ”spadaj gówniarzu”, a mógł go przecież zabić!
512
Dowcip #29327. Stary komunista opowiadał w szkole na lekcji wiedzy o społeczeństwie w kategorii: „Dowcipy polityczne”.
Czym różnią się normalne bajki od bajek podawanych przez polityków Platformy Obywatelskiej?
- W normalnych bajkach wszystko się dzieje za siedmioma rzekami, za siedmioma morzami, za siedmioma górami ... W bajkach podawanych przez polityków PO wszystko dzieje się w Polsce.
- W normalnych bajkach wszystko się dzieje za siedmioma rzekami, za siedmioma morzami, za siedmioma górami ... W bajkach podawanych przez polityków PO wszystko dzieje się w Polsce.
24
Dowcip #30537. Czym różnią się normalne bajki od bajek podawanych przez polityków w kategorii: „Żarty polityczne”.
Bush dostał magiczną lampę, potarł ją i prosi dżina o spełnienie trzech życzeń:
- Oby Saddam H. był dzielny i nie uległ moim żądaniom.
- Obym mógł się rozprawić najpierw ze Schroderem, a potem z Husajnem.
- Oby mój czeski przyjaciel Kwaśniewski bronił się dzielnie w swoim Budapeszcie.
- Oby Saddam H. był dzielny i nie uległ moim żądaniom.
- Obym mógł się rozprawić najpierw ze Schroderem, a potem z Husajnem.
- Oby mój czeski przyjaciel Kwaśniewski bronił się dzielnie w swoim Budapeszcie.
136
Dowcip #30751. Bush dostał magiczną lampę w kategorii: „Śmieszne żarty polityczne”.
Dlaczego Jaruzelski w Polsce chodzi w mundurze, a gdy jedzie do Moskwy, to ubiera zwykły garnitur?
- Bo w Polsce przebywa służbowo, a tam jest u siebie w domu.
- Bo w Polsce przebywa służbowo, a tam jest u siebie w domu.
39