
Dowcipy o zwierzętach
Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poproszę pól kilo soli.
- Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do dupy se nasyp debilu!
- Misiu, poproszę pól kilo soli.
- Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do dupy se nasyp debilu!
113
Dowcip #6751. Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o zwierzętach”.
Jedzie zajączek i wilk pociągiem w jednym przedziale i zajączek mówi:
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to pójdę do konduktora!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk poszedł do konduktora, a zajączek mówi:
- Ale z ciebie ciul, to wujaszek mój!
Po chwili zajączek znowu woła:
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to wyrzucę twój bagaż przez okno!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk wyrzucił bagaż, a zajączek:
- Ale z ciebie ciul, to nie bagaż mój!
I znowu po jakimś czasie Zajączek woła:
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to wywalę cię przez okno!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk wyrzucił zajączka przez okno, a zajączek woła:
- Ale z ciebie ciul, to przystanek mój!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to pójdę do konduktora!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk poszedł do konduktora, a zajączek mówi:
- Ale z ciebie ciul, to wujaszek mój!
Po chwili zajączek znowu woła:
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to wyrzucę twój bagaż przez okno!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk wyrzucił bagaż, a zajączek:
- Ale z ciebie ciul, to nie bagaż mój!
I znowu po jakimś czasie Zajączek woła:
- Głupi wilk! Głupi wilk!
- Jeśli jeszcze raz tak powiesz to wywalę cię przez okno!
- Głupi wilk! Głupi wilk!
Wilk wyrzucił zajączka przez okno, a zajączek woła:
- Ale z ciebie ciul, to przystanek mój!
111
Dowcip #6755. Jedzie zajączek i wilk pociągiem w jednym przedziale i zajączek mówi w kategorii: „Śmieszny humor o zwierzętach”.

Przychodzi zajączek do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na górę, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz ... Śniadanie jadłam, obiad tez już był, a do kolacji jeszcze trzy godziny, wiec to pewnie klient.
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłabyś uważać!
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na górę, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz ... Śniadanie jadłam, obiad tez już był, a do kolacji jeszcze trzy godziny, wiec to pewnie klient.
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłabyś uważać!
38
Dowcip #6761. Przychodzi zajączek do burdelu i pyta w kategorii: „Śmieszny humor o zwierzętach”.
Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, a tam siedzi sobie mały jeż i wcina jakieś jabłko:
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jez.
Niedźwiedź wyraźnie podenerwowany, ale przysiągł sobie, ze dzisiaj dzień dziecka dla jeży i będzie dla niego miły...
- Co jesz, jeżyku? - pyta grzecznie.
- Co niedźwiedź, misiu?
411
Dowcip #6768. Idzie niedźwiedź przez las, patrzy w kategorii: „Dowcipy o zwierzętach”.

Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. Jeden z nich mówi:
- Psia krew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć.
- Psia krew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć.
420
Dowcip #6769. Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. w kategorii: „Kawały o zwierzętach”.
Z pamiętnika tresera:
- Dzień pierwszy:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty:
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
- Dzień pierwszy:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci:
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty:
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
47
Dowcip #6771. Z pamiętnika tresera w kategorii: „Śmieszne żarty o zwierzętach”.

Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
312
Dowcip #6774. Przychodzi chłop do weterynarza w kategorii: „Śmieszne żarty o zwierzętach”.
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
- O co Ci chodzi myszko?
- Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi jajcami, a takie rogi?!
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
- O co Ci chodzi myszko?
- Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi jajcami, a takie rogi?!
728
Dowcip #6776. Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. w kategorii: „Dowcipy o zwierzętach”.

Jadą dwie mrówki przez park. Nagle jedna mówi:
- Poczekaj ptak mi wpadł do oka.
- Poczekaj ptak mi wpadł do oka.
27
Dowcip #6777. Jadą dwie mrówki przez park. w kategorii: „Dowcipy o zwierzętach”.
Myśliwi dobrze już popili, więc zebrało im się na opowieści. Jeden mówi:
- Idę ze strzelbą po sawannie. Nagle patrzę: dwa metry przede mną stoi tygrys! Pif - paf! Tygrys leży martwy, więc ja go do torby! Idę dalej, patrzę: Przede mną żyrafa. Pif - paf! Żyrafa leży, to ja za skórę i do torby! Idę dalej. Patrzę: słoń! Pif - paf! Słoń leży, więc ja go za skórę ...
- Nie kłam! Nie kłam, żeś go też do torby włożył!
- Nie, torba już była pełna. Ale miałem jeszcze ze sobą siatkę!
- Idę ze strzelbą po sawannie. Nagle patrzę: dwa metry przede mną stoi tygrys! Pif - paf! Tygrys leży martwy, więc ja go do torby! Idę dalej, patrzę: Przede mną żyrafa. Pif - paf! Żyrafa leży, to ja za skórę i do torby! Idę dalej. Patrzę: słoń! Pif - paf! Słoń leży, więc ja go za skórę ...
- Nie kłam! Nie kłam, żeś go też do torby włożył!
- Nie, torba już była pełna. Ale miałem jeszcze ze sobą siatkę!
311
Dowcip #6883. Myśliwi dobrze już popili, więc zebrało im się na opowieści. w kategorii: „Humor o zwierzętach”.
