
Dowcipy o zakupach
Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta:
- Czy dostanę u pana serek Valbon?
Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało:
- Nie ma.
- Dziękuję, do widzenia.
- Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser.
- Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia.
- Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon?
- Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni...
- A to nie mamy takiego sera...
- Nic nie szkodzi... Do widzenia panu.
- Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...
- Czy dostanę u pana serek Valbon?
Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało:
- Nie ma.
- Dziękuję, do widzenia.
- Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser.
- Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia.
- Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon?
- Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni...
- A to nie mamy takiego sera...
- Nic nie szkodzi... Do widzenia panu.
- Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...
317
Dowcip #31840. Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z w kategorii: „Dowcipy o zakupach”.
W lesie zajączek zakładał sklep. Przyszedł do niego niedźwiedź, który bał się konkurencji więc próbował go zastraszyć.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
28
Dowcip #31536. W lesie zajączek zakładał sklep. w kategorii: „Humor o zakupach”.

Przychodzi facet do sklepu z bielizną.
- Chciałbym kupić żonie jakiś biustonosz na prezent, ale nie znam rozmiaru.
- To nie problem. Jakiej wielkości biust ma żona? Jak melony?
- Nie, mniejszy.
- Jak pomarańcze?
- Nie, jeszcze mniejszy.
- To może jak jajka?
- O tak, dokładnie! Jak jajka! Sadzone...
- Chciałbym kupić żonie jakiś biustonosz na prezent, ale nie znam rozmiaru.
- To nie problem. Jakiej wielkości biust ma żona? Jak melony?
- Nie, mniejszy.
- Jak pomarańcze?
- Nie, jeszcze mniejszy.
- To może jak jajka?
- O tak, dokładnie! Jak jajka! Sadzone...
34
Dowcip #31467. Przychodzi facet do sklepu z bielizną. w kategorii: „Żarty o zakupach”.
Mama do Jasia:
- Wiesz, ta dziewczyna, którą przyprowadziłeś, jest bardzo ładna i miła, ale wysyłając Cię po osiemnastkę miałam na myśli śmietanę.
- Wiesz, ta dziewczyna, którą przyprowadziłeś, jest bardzo ładna i miła, ale wysyłając Cię po osiemnastkę miałam na myśli śmietanę.
46
Dowcip #31459. Mama do Jasia w kategorii: „Dowcipy o zakupach”.

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie: ”Wpadnę”. Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Chcę kupić rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
- Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest już wkurzony, z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
- Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
- Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie są panu potrzebne.
Facet idzie dalej.
- Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes i taką glazurę!!!!!! Tyłek już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!!!
- Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Chcę kupić rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet poszedł.
- Dzień dobry. Potrzebne mi zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet jest już wkurzony, z trudem powstrzymuje się żeby nie wybuchnąć i mówi:
- Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do stoiska naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade mną znęcać!!! Dajcie mi te rękawiczki i pójdę sobie!!!
- Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki, jakie są panu potrzebne.
Facet idzie dalej.
- Poproszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi jakiś facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes i taką glazurę!!!!!! Tyłek już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!!!
013
Dowcip #31395. Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie: ”Wpadnę”. w kategorii: „Kawały o zakupach”.
Szwed wybrał się do sklepu kupić swój pierwszy telewizor. Wchodzi, rozgląda się i widzi swój wymarzony sprzęt. Podchodzi do sprzedawcy i mówi:
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca patrzy na niego i odpowiada:
- Przepraszam, Szwedom nie sprzedajemy telewizorów.
Nieco zaskoczony postanawia się zakamuflować. Nowy strój, peruka, okulary. Wchodzi do sklepu.
- Dzień dobry. Chciałbym kupić ten telewizor. - mówi.
Sprzedawca odpowiada:
- Niestety, Szwedom nie sprzedajemy telewizorów.
Słysząc to zrezygnowany wychodzi ze sklepu, ale nie daje za wygraną. Wyjeżdża do innego miasta, kupuje kostium i wraca do sklepu.
- Cześć stary. Ten telewizor chcę! - mówi w inny sposób żeby stworzyć pozory.
- Szwedom telewizorów nie sprzedajemy. - mówi spokojnie sprzedawca.
- A skąd wiesz, że jestem Szwedem? Przecież się przebrałem.
- Więc zacznijmy od tego, młody człowieku, że to jest mikrofalówka.
- Poproszę ten telewizor.
Sprzedawca patrzy na niego i odpowiada:
- Przepraszam, Szwedom nie sprzedajemy telewizorów.
Nieco zaskoczony postanawia się zakamuflować. Nowy strój, peruka, okulary. Wchodzi do sklepu.
- Dzień dobry. Chciałbym kupić ten telewizor. - mówi.
Sprzedawca odpowiada:
- Niestety, Szwedom nie sprzedajemy telewizorów.
Słysząc to zrezygnowany wychodzi ze sklepu, ale nie daje za wygraną. Wyjeżdża do innego miasta, kupuje kostium i wraca do sklepu.
- Cześć stary. Ten telewizor chcę! - mówi w inny sposób żeby stworzyć pozory.
- Szwedom telewizorów nie sprzedajemy. - mówi spokojnie sprzedawca.
- A skąd wiesz, że jestem Szwedem? Przecież się przebrałem.
- Więc zacznijmy od tego, młody człowieku, że to jest mikrofalówka.
313
Dowcip #31305. Szwed wybrał się do sklepu kupić swój pierwszy telewizor. w kategorii: „Humor o zakupach”.

Właśnie widziałem grubą laskę kupującą w sklepie gaz pieprzowy i ”alarm gwałtu”. Podziwiam jej optymizm.
512
Dowcip #29017. Właśnie widziałem grubą laskę kupującą w sklepie gaz pieprzowy i w kategorii: „Śmieszne kawały o zakupach”.
Babcia Masztalskiego chce sobie kupić chustkę i przez przypadek trafia do Pewexu.
- Paniczko, ta modro bych chciała kupić - mówi.
Ekspedientka pisze na paragonie, a babcia dziwiąc się, że tak tanio, podchodzi do kasy i podaje złotówki.
- Babciu, tu się płaci dolarami.
- Jakimi dularami?
- To jest sklep zagraniczny.
- Jak to może być? - dziwi się babcia. - Sklep już jest, a onych jeszcze nie ma.
- Paniczko, ta modro bych chciała kupić - mówi.
Ekspedientka pisze na paragonie, a babcia dziwiąc się, że tak tanio, podchodzi do kasy i podaje złotówki.
- Babciu, tu się płaci dolarami.
- Jakimi dularami?
- To jest sklep zagraniczny.
- Jak to może być? - dziwi się babcia. - Sklep już jest, a onych jeszcze nie ma.
82
Dowcip #29523. Babcia Masztalskiego chce sobie kupić chustkę i przez przypadek w kategorii: „Żarty o zakupach”.

Na targu dla jaskiniowców potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym czteroletnim synkiem do stoiska z owocami i pyta:
- Ile kosztuje ten kosz bananów?
Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
- Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
- Czemu tak drogo?
- Niech stracę! Niech będą dwie garście.
- Biorę! - odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka:
- Daj temu panu dwie garście zębów mamuta.
- Ile kosztuje ten kosz bananów?
Sprzedawca spogląda na wielkie dłonie jaskiniowca i odpowiada:
- Jak dla pana, to trzy garście zębów mamuta.
- Czemu tak drogo?
- Niech stracę! Niech będą dwie garście.
- Biorę! - odpowiada jaskiniowiec i zwraca się do synka:
- Daj temu panu dwie garście zębów mamuta.
129
Dowcip #31088. Na targu dla jaskiniowców potężny jaskiniowiec podchodzi ze swym w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zakupach”.
Żona wysłała męża na zakupy. Miał kupić coś na obiad i majtki dla niej. Kupił prawie wszystko lecz zapomniał o majtkach. Wsiadł do autobusu i na wystawie widzi majtki, biegnie do kierowcy i mówi:
- Panie kierowco tylko na pięć minut niech się pan zatrzyma, bo żona mnie zabije.
- Dobra ale tylko pięć minut.
Zdyszany wbiega do sklepu, gdzie na wystawie były majtki i krzyczy:
- Ściągaj te majtki bo mi stanął na pięć minut.
- Panie kierowco tylko na pięć minut niech się pan zatrzyma, bo żona mnie zabije.
- Dobra ale tylko pięć minut.
Zdyszany wbiega do sklepu, gdzie na wystawie były majtki i krzyczy:
- Ściągaj te majtki bo mi stanął na pięć minut.
49
Dowcip #15723. Żona wysłała męża na zakupy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zakupach”.
