Dowcipy o zajączku
Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
111
Dowcip #31535. Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. w kategorii: „Śmieszny humor o zajączku”.
Zajączek wybiera się na studia i przyjeżdża na okres nauki do misia na stancję. Jednak pewnego razu zajączek budzi się cały w siniakach, zęby wybite, uszy ponadrywane tak jakby mu ktoś porządne wlał. Szybko biegnie do misia i pyta go czy wie co mu się stało bo on nic nie pamięta. A misiu mu spokojnie odpowiada:
- Zajączku przyszedłeś do domu pijany to Ci wpieprzyłem i tyle.
Zajączek na to:
-Ale misiu, zrozum ja teraz mam szkołę, dużo nauki, presja ze strony nauczycieli i czasem zdarzy mi się coś wypić. Proszę bądź wtedy dla mnie wyrozumiały.
Misiu się na to zgodził. I tak mijają miesiące aż pewnego razu zajączek budzi się jeszcze bardziej posiniaczony. Zęby już stracił wszystkie, uszy pourywane. Jednym słowem wygląda tak jak by się zderzył z pociągiem. I znowu biegnie do misia. A misiu na to:
- Zając to, że przyszedłeś do mojego domu pijany wytrzymałem, to że zbluzgałeś mnie, moją żonę i moje dzieci wytrzymałem. Nawet to że na samym środku holu, na Moim nowym perskim dywanie się zesrałeś też wytrzymałem. Ale jak wyciągałeś zapałki, wbiłeś je w gówno i powiedziałeś, że jerzyk od dziś mieszka z Nami, tego już nie wytrzymałem.
- Zajączku przyszedłeś do domu pijany to Ci wpieprzyłem i tyle.
Zajączek na to:
-Ale misiu, zrozum ja teraz mam szkołę, dużo nauki, presja ze strony nauczycieli i czasem zdarzy mi się coś wypić. Proszę bądź wtedy dla mnie wyrozumiały.
Misiu się na to zgodził. I tak mijają miesiące aż pewnego razu zajączek budzi się jeszcze bardziej posiniaczony. Zęby już stracił wszystkie, uszy pourywane. Jednym słowem wygląda tak jak by się zderzył z pociągiem. I znowu biegnie do misia. A misiu na to:
- Zając to, że przyszedłeś do mojego domu pijany wytrzymałem, to że zbluzgałeś mnie, moją żonę i moje dzieci wytrzymałem. Nawet to że na samym środku holu, na Moim nowym perskim dywanie się zesrałeś też wytrzymałem. Ale jak wyciągałeś zapałki, wbiłeś je w gówno i powiedziałeś, że jerzyk od dziś mieszka z Nami, tego już nie wytrzymałem.
34
Dowcip #31718. Zajączek wybiera się na studia i przyjeżdża na okres nauki do misia w kategorii: „Śmieszne żarty o zajączku”.
W lesie zajączek zakładał sklep. Przyszedł do niego niedźwiedź, który bał się konkurencji więc próbował go zastraszyć.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
26
Dowcip #31536. W lesie zajączek zakładał sklep. w kategorii: „Śmieszny humor o zajączku”.
Zajączek złapał złotą rybkę i rybka mu mówi, że spełni jego trzy życzenia. Zajączek myśli i mówi:
- Ja mam tylko jedno życzenie. Niech moje pozostałe życzenia będą pierwszymi jakie wypowie niedźwiedź po przebudzeniu się ze snu zimowego.
Złota rybka się pyta czy jest pewien swojego wyboru. Zajączek odpowiada, że tak.
No i wyrzucił zajączek rybkę z powrotem do wody. Skończyła się zima i nadeszła wiosna. Niedźwiedź wychodzi z jaskini przeciąga się i mówi.
- Sto penisów w dupę i kotwica w plecy byle tylko była ładna pogoda.
- Ja mam tylko jedno życzenie. Niech moje pozostałe życzenia będą pierwszymi jakie wypowie niedźwiedź po przebudzeniu się ze snu zimowego.
Złota rybka się pyta czy jest pewien swojego wyboru. Zajączek odpowiada, że tak.
No i wyrzucił zajączek rybkę z powrotem do wody. Skończyła się zima i nadeszła wiosna. Niedźwiedź wychodzi z jaskini przeciąga się i mówi.
- Sto penisów w dupę i kotwica w plecy byle tylko była ładna pogoda.
25
Dowcip #24296. Zajączek złapał złotą rybkę i rybka mu mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zajączku”.
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las sześćdziesiąt na godzinę. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las osiemdziesiąt na godzinę. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las sześćdziesiąt na godzinę. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las osiemdziesiąt na godzinę. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
013
Dowcip #27687. Niedźwiadek kupił motorek. w kategorii: „Żarty o zajączku”.
Myśliwy chwali się kolegom, że za jednym strzałem upolował trzy zające.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, więc i jego też wziąłem ze sobą.
- Jak to możliwe? - pytają koledzy.
- Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, więc i jego też wziąłem ze sobą.
23
Dowcip #13687. Myśliwy chwali się kolegom w kategorii: „Żarty o zajączku”.
Miś idąc przez las spotyka zajączka z wieżą stereo na plecach więc pyta:
- Zajączku, skąd wziąłeś taki super sprzęt?
- Bo wiesz, lisica zaprosiła mnie do siebie na kolację. Kiedy przyszedłem położyła się na łóżku i powiedziała: ”Bierz co chcesz!”.
- Kurczę, jak byśmy byli we dwóch to byśmy i telewizor wynieśli.
- Zajączku, skąd wziąłeś taki super sprzęt?
- Bo wiesz, lisica zaprosiła mnie do siebie na kolację. Kiedy przyszedłem położyła się na łóżku i powiedziała: ”Bierz co chcesz!”.
- Kurczę, jak byśmy byli we dwóch to byśmy i telewizor wynieśli.
614
Dowcip #16004. Miś idąc przez las spotyka zajączka z wieżą stereo na plecach więc w kategorii: „Dowcipy o zajączku”.
Niedźwiedź otworzył nowy sklep w lesie i chwali się że jest w nim absolutnie wszystko. Przyszedł do niego zajączek i mówi:
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
Na to miś odpowiada:
- Nie ma zajączku, ale mam pyszne ciasto cytrynowe.
- Eee myślałem że jest tort śledziowy skoro jest tu absolutnie wszystko.
Następnego dnia przychodzi zajączek i pyta:
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
- Zajączku, no nie ma ale mam pyszne babeczki.
- Eee myślałem że jest tort śledziowy skoro jest tu absolutnie wszystko.
I tak zajączek przychodził codziennie i pytał o tort śledziowy. Pewnego dnia się miś zdenerwował i postanowił sobie że zrobi tort śledziowy.
Następnego dnia przyszedł zajączek i mówi:
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
- Jest!
- Ha! Ciekawe kto to świństwo będzie jadł!
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
Na to miś odpowiada:
- Nie ma zajączku, ale mam pyszne ciasto cytrynowe.
- Eee myślałem że jest tort śledziowy skoro jest tu absolutnie wszystko.
Następnego dnia przychodzi zajączek i pyta:
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
- Zajączku, no nie ma ale mam pyszne babeczki.
- Eee myślałem że jest tort śledziowy skoro jest tu absolutnie wszystko.
I tak zajączek przychodził codziennie i pytał o tort śledziowy. Pewnego dnia się miś zdenerwował i postanowił sobie że zrobi tort śledziowy.
Następnego dnia przyszedł zajączek i mówi:
- Dzień dobry misiu! Czy jest tort śledziowy?
- Jest!
- Ha! Ciekawe kto to świństwo będzie jadł!
15
Dowcip #16222. Niedźwiedź otworzył nowy sklep w lesie i chwali się że jest w nim w kategorii: „Humor o zajączku”.
Nawalony zając wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknął i zasnął. W międzyczasie znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody poobijały sobie mordy aż do utraty przytomności. Rano zając się budzi, rozgląda się po pobojowisku i mówi:
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę.
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę.
14
Dowcip #18065. Nawalony zając wraca po nocy do domu. w kategorii: „Śmieszny humor o zajączku”.
Idzie zajączek przez las i nagle kupę mu się zachciało, poszedł za krzaczek...i od razu mu ulżyło... Na drugi dzień król zwierząt - Lew zwołał wszystkie zwierzęta zamieszkujące las i mówi:
- Proszę słuchać uważnie, otóż wczoraj na terenie naszego lasu znalazłem za krzakiem kupę nie sprzątniętą, jeśli dowiem się kto nie sprząta swoich odchodów poślę go za kratki do zoo.
Następnego dnia zajączkowi znów zachciało się kupy... Rozejrzał się dookoła nikogo nie ma, skoczył za krzaczek, zrobił co miał zrobić, a tu znienacka Lew idzie, wziął kupę w rękę schował za plecy, a lew do niego:
- Zajączku co tam masz?
- Nic Lwie.
- Jak nic skoro widzę że coś chowasz.
- No na prawdę nic nie mam co by przykuło Twoją uwagę.
- No pokaż co tam masz?
- No dobra motylka mam.
- To pokaż motylka.
- Nie pokażę.
- No pokaż.
- No dobra
Zajączek unosi rękę w górę jakby chciał wyrzucić motylka w górę i mówi.
- Oooo zesrał się...
- Proszę słuchać uważnie, otóż wczoraj na terenie naszego lasu znalazłem za krzakiem kupę nie sprzątniętą, jeśli dowiem się kto nie sprząta swoich odchodów poślę go za kratki do zoo.
Następnego dnia zajączkowi znów zachciało się kupy... Rozejrzał się dookoła nikogo nie ma, skoczył za krzaczek, zrobił co miał zrobić, a tu znienacka Lew idzie, wziął kupę w rękę schował za plecy, a lew do niego:
- Zajączku co tam masz?
- Nic Lwie.
- Jak nic skoro widzę że coś chowasz.
- No na prawdę nic nie mam co by przykuło Twoją uwagę.
- No pokaż co tam masz?
- No dobra motylka mam.
- To pokaż motylka.
- Nie pokażę.
- No pokaż.
- No dobra
Zajączek unosi rękę w górę jakby chciał wyrzucić motylka w górę i mówi.
- Oooo zesrał się...
449