Dowcipy o wypadkach samochodowych
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
71
Dowcip #26897. Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk w kategorii: „Żarty o wypadkach samochodowych”.
Na skrzyżowaniu kobieta wymusiła pierwszeństwo na mężczyźnie. Ten wrzasnął:
- Ty ch*ju!!!
Lecz kiedy zobaczył, że to kobieta poprawił się mówiąc:
- O przepraszam panią! Ty pi*do!
- Ty ch*ju!!!
Lecz kiedy zobaczył, że to kobieta poprawił się mówiąc:
- O przepraszam panią! Ty pi*do!
157
Dowcip #33538. Na skrzyżowaniu kobieta wymusiła pierwszeństwo na mężczyźnie. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o wypadkach samochodowych”.
Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesłuchuje go policjant:
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...
29
Dowcip #33061. Baca był świadkiem wypadku samochodowego. w kategorii: „Kawały o wypadkach samochodowych”.
Facet jedzie drogą i widzi samochód w rowie. Zazwyczaj nie pomaga ludziom, więc przejeżdża obok i jedzie dalej. Spogląda jednak we wsteczne lusterko i zauważa, że za kierownicą auta w rowie siedzi piękna kobieta. Cofa więc swą półciężarówkę i zaczepia linę mówiąc:
- Wie pani, jest pani pierwszą kobietą w ciąży, której pomagam.
- Ale ja nie jestem w ciąży. - mówi ona.
- Z rowu też jeszcze pani nie wyjechała.
- Wie pani, jest pani pierwszą kobietą w ciąży, której pomagam.
- Ale ja nie jestem w ciąży. - mówi ona.
- Z rowu też jeszcze pani nie wyjechała.
27
Dowcip #33043. Facet jedzie drogą i widzi samochód w rowie. w kategorii: „Dowcipy o wypadkach samochodowych”.
Taksówkarz cofając uderzył w stojący na chodniku wózek z owocami. Już po chwili pojawił się policjant i spisuje taksiarza...
- Nazwisko?
- Jan Kowalski.
- O, to takie jak moje... Skąd Pan pochodzi?
- Warszawa.
- To tak jak ja...
Policjant zatrzymał długopis w powietrzu i mówi:
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę i pogadamy o rodzinnych okolicach, ale muszę najpierw spisać tego gościa, który wjechał Ci w tyłek swoim wózkiem...
- Nazwisko?
- Jan Kowalski.
- O, to takie jak moje... Skąd Pan pochodzi?
- Warszawa.
- To tak jak ja...
Policjant zatrzymał długopis w powietrzu i mówi:
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę i pogadamy o rodzinnych okolicach, ale muszę najpierw spisać tego gościa, który wjechał Ci w tyłek swoim wózkiem...
28
Dowcip #33008. Taksówkarz cofając uderzył w stojący na chodniku wózek z owocami. w kategorii: „Kawały o wypadkach samochodowych”.
Miał miejsce straszliwy wypadek kolejowy na przejeździe. Kierowca poszkodowanego samochodu cudem przeżył i pozwał linie kolejowe. W czasie procesu maszynista i jego pomocnik zapewniali iż widząc z oddali samochód dawali świetlne ostrzeżenia kierowcy. Włączali i wyłączali latarnię przez prawie dwie minuty. Sędzia nawet poprosił maszynistę o demonstrację. Po czym oddalił pozew.
- Gratuluję. - powiedział prawnik do maszynisty po wyjściu z sądu - Byłem pewien, że wygramy.
- Dziękuję, ale ja się do teraz trzęsę ze strachu.
- Dlaczego?
- Bo cały czas się bałem, że ktoś zapyta czy ta cholerna latarnia działała.
- Gratuluję. - powiedział prawnik do maszynisty po wyjściu z sądu - Byłem pewien, że wygramy.
- Dziękuję, ale ja się do teraz trzęsę ze strachu.
- Dlaczego?
- Bo cały czas się bałem, że ktoś zapyta czy ta cholerna latarnia działała.
313
Dowcip #32509. Miał miejsce straszliwy wypadek kolejowy na przejeździe. w kategorii: „Śmieszne kawały o wypadkach samochodowych”.
Spięcie na drodze. Wkurzony facet i mówi do blondynki z samochodu, z którym się zderzył:
- Kobieto, robiłaś kiedyś prawo jazdy?!
- Więcej razy od Ciebie, debilu!
- Kobieto, robiłaś kiedyś prawo jazdy?!
- Więcej razy od Ciebie, debilu!
116
Dowcip #31968. Spięcie na drodze. w kategorii: „Humor o wypadkach samochodowych”.
Czterech kumpli postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko żeby faza była lepsza. No ale trochę się to im znudziło więc dla odmiany zaczęli jeździć po tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód. Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się policja, blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat. Chłopaki dalej przerażeni siedzą w tym aucie i nie wychodzą. W końcu podchodzi do nich policjant i mówi:
- Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma dwa promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu.
- Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma dwa promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu.
110
Dowcip #31971. Czterech kumpli postanowiło się zabawić w kategorii: „Kawały o wypadkach samochodowych”.
Pewnego słonecznego ranka troje dzieci bawiło się na chodniku. Nagle wjechał w nie samochód. Wszystkie trzy duszyczki poszły do nieba. Bóg jednak stwierdził, że to nie był ich czas.
- Stańcie na tej chmurce i podczas skoku krzyknijcie kim byście chcieli być w przyszłości, a tak się stanie. - rzekł Bóg.
Pierwsze dziecko staje na chmurce i podczas skoku krzyczy:
- Prawnik.
Po dwudziestu latach jest rozchwytywanym prawnikiem i zarabia mnóstwo pieniędzy.
Kolejne dziecko skacze i krzyczy:
- Neurochirurg.
Po upływie dwudziestu lat zostaje najlepszym chirurgiem na świecie. Nie ma sobie równych.
Pora na trzecie dziecko. Chłopiec staje na chmurce, bierze rozpęd i... Potyka się o własne nogi. Spadając z chmurki warkną:
- Niezdarny dupek.
Dwadzieścia lat później jest jednym z bardziej znanych polityków.
- Stańcie na tej chmurce i podczas skoku krzyknijcie kim byście chcieli być w przyszłości, a tak się stanie. - rzekł Bóg.
Pierwsze dziecko staje na chmurce i podczas skoku krzyczy:
- Prawnik.
Po dwudziestu latach jest rozchwytywanym prawnikiem i zarabia mnóstwo pieniędzy.
Kolejne dziecko skacze i krzyczy:
- Neurochirurg.
Po upływie dwudziestu lat zostaje najlepszym chirurgiem na świecie. Nie ma sobie równych.
Pora na trzecie dziecko. Chłopiec staje na chmurce, bierze rozpęd i... Potyka się o własne nogi. Spadając z chmurki warkną:
- Niezdarny dupek.
Dwadzieścia lat później jest jednym z bardziej znanych polityków.
113
Dowcip #31300. Pewnego słonecznego ranka troje dzieci bawiło się na chodniku. w kategorii: „Kawały o wypadkach samochodowych”.
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku dwieście pięćdziesiąt na godzinę aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie nie drasnęło!
- Panie! Nawet mnie nie drasnęło!
715