Dowcipy o szefie
Kowalski pojechał na urlop. Gdy wraca, przewodnik w autobusie mówi:
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
68
Dowcip #32002. Kowalski pojechał na urlop. w kategorii: „Śmieszne żarty o szefie”.
Kopalnia. Do szatni wpada dyrektor:
- Kto wczoraj pił?! - pyta.
Grobowa cisza, w pewnej chwili Janek mówi:
- Jo piłem.
- To się zbieraj, idziemy na klina. A reszta do roboty!
- Kto wczoraj pił?! - pyta.
Grobowa cisza, w pewnej chwili Janek mówi:
- Jo piłem.
- To się zbieraj, idziemy na klina. A reszta do roboty!
08
Dowcip #9975. Kopalnia. w kategorii: „Dowcipy o szefie”.
Rozmawia dwóch pracowników różnych firm.
- Jaki jest Twój szef?
- Surowy, lecz sprawiedliwy. Jeśli kogoś ukarze, to potem zawsze powód się znajdzie.
- Jaki jest Twój szef?
- Surowy, lecz sprawiedliwy. Jeśli kogoś ukarze, to potem zawsze powód się znajdzie.
25
Dowcip #31855. Rozmawia dwóch pracowników różnych firm. w kategorii: „Kawały o szefie”.
Po czym poznać, że szef ma poczucie humoru?
- Po dziesiątym!
- Po dziesiątym!
16
Dowcip #31772. Po czym poznać, że szef ma poczucie humoru? w kategorii: „Dowcipy o szefie”.
Przychodzi pracownik do szefa i prosi o podwyżkę. Szef na to:
- Podoba się Wam praca u nas?
- Tak, podoba.
- To czemu mam płacić więcej za wasze przyjemności?!
- Podoba się Wam praca u nas?
- Tak, podoba.
- To czemu mam płacić więcej za wasze przyjemności?!
36
Dowcip #31627. Przychodzi pracownik do szefa i prosi o podwyżkę. w kategorii: „Śmieszne kawały o szefie”.
Kowalski idzie do biura swojego przełożonego.
- Szefie, - mówi - jutro robimy w domu jakieś wielkie sprzątanie. Żona potrzebuje mojej pomocy z poddaszem użytkowym i garażem. Jakieś przenoszenia i ciągnięcia ciężkich rzeczy.
- Nie mogę dać Ci dnia wolnego. - komunikuje szef.
- Dzięki, szefie. - mówi z zadowoleniem Kowalski - Wiedziałem, że mogę na szefa liczyć.
- Szefie, - mówi - jutro robimy w domu jakieś wielkie sprzątanie. Żona potrzebuje mojej pomocy z poddaszem użytkowym i garażem. Jakieś przenoszenia i ciągnięcia ciężkich rzeczy.
- Nie mogę dać Ci dnia wolnego. - komunikuje szef.
- Dzięki, szefie. - mówi z zadowoleniem Kowalski - Wiedziałem, że mogę na szefa liczyć.
28
Dowcip #31205. Kowalski idzie do biura swojego przełożonego. w kategorii: „Dowcipy o szefie”.
Młody chłopak przyjął się do pracy w sklepie warzywnym. Przychodzi mężczyzna i mówi:
- Chciałbym kupić pół główki sałaty.
- Przykro mi, sprzedajemy tylko w całości. - odpowiedział grzecznie chłopiec.
- Ale ja potrzebuję tylko pół. - upierał się klient.
- W takim razie proszę poczekać, zapytam szefa.
Chłopak poszedł na zaplecze i mówi:
- Szefie, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
Odwrócił się, żeby wskazać mężczyznę, ale on stał już za nim więc chłopak pospiesznie dodał:
- A ten Pan chce kupić drugą połowę.
- Dobrze. Zgoda.
Chłopak sprzedał zadowolonemu mężczyźnie pół główki sałaty i klient opuścił sklep. Wtedy szef podchodzi do chłopaka i mówi:
- O mały włos wpadł byś w kłopoty. Ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem sposobu w jaki wybrnąłeś z sytuacji. Powiedz sąd jesteś chłopcze?
- Z Kanady. - odpowiada chłopak.
- Dlaczego się wyprowadziłeś tutaj?
- Bo w Kanadzie same dziwki i hokeiści. - odpowiada chłopak.
- Doprawdy? Moja żona pochodzi z Kanady. - zauważa szef.
- Tak? A w jakiej grała drużynie?
- Chciałbym kupić pół główki sałaty.
- Przykro mi, sprzedajemy tylko w całości. - odpowiedział grzecznie chłopiec.
- Ale ja potrzebuję tylko pół. - upierał się klient.
- W takim razie proszę poczekać, zapytam szefa.
Chłopak poszedł na zaplecze i mówi:
- Szefie, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
Odwrócił się, żeby wskazać mężczyznę, ale on stał już za nim więc chłopak pospiesznie dodał:
- A ten Pan chce kupić drugą połowę.
- Dobrze. Zgoda.
Chłopak sprzedał zadowolonemu mężczyźnie pół główki sałaty i klient opuścił sklep. Wtedy szef podchodzi do chłopaka i mówi:
- O mały włos wpadł byś w kłopoty. Ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem sposobu w jaki wybrnąłeś z sytuacji. Powiedz sąd jesteś chłopcze?
- Z Kanady. - odpowiada chłopak.
- Dlaczego się wyprowadziłeś tutaj?
- Bo w Kanadzie same dziwki i hokeiści. - odpowiada chłopak.
- Doprawdy? Moja żona pochodzi z Kanady. - zauważa szef.
- Tak? A w jakiej grała drużynie?
012
Dowcip #31331. Młody chłopak przyjął się do pracy w sklepie warzywnym. w kategorii: „Śmieszne żarty o szefie”.
Menadżer wielkiej nowojorskiej firmy wzywa do siebie młodego pracownika i powiada:
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
81
Dowcip #30951. Menadżer wielkiej nowojorskiej firmy wzywa do siebie młodego w kategorii: „Śmieszne kawały o szefie”.
Przychodzi dyrektor kopalni po Barbórce do biura staje na środku i nagle.
- Bleee, bleee, bleee o kurde będę rzygał.
Więc sekretarka szybko przynosi miskę.
Dyrektor pyta:
- Co to jest?
- No jak to co?- Odpowiada sekretarka - Powiedział pan że będzie rzygał więc przyniosłam miskę.
Na to dyrektor po chwili zastanowienia.
- Pieprzę to zmieniłem zdanie zesrałem się.
- Bleee, bleee, bleee o kurde będę rzygał.
Więc sekretarka szybko przynosi miskę.
Dyrektor pyta:
- Co to jest?
- No jak to co?- Odpowiada sekretarka - Powiedział pan że będzie rzygał więc przyniosłam miskę.
Na to dyrektor po chwili zastanowienia.
- Pieprzę to zmieniłem zdanie zesrałem się.
119
Dowcip #30967. Przychodzi dyrektor kopalni po Barbórce do biura staje na środku i w kategorii: „Śmieszny humor o szefie”.
Kowalski miał problem z porannym wstawaniem i zawsze spóźniał się do pracy. Szef wściekł się na niego i zagroził, że go zwolni, jeśli czegoś z tym nie zrobi. Kowalski poszedł więc do lekarza, który dał mu pigułki i kazał wziąć je przed pójściem do łóżka. Kowalski spał bardzo dobrze, wstał rano na dźwięk budzika. Spokojnie zjadł śniadanie i wesoły pojechał do pracy.
- Szefie. - powiedział - Leki naprawdę pomogły!
- To świetnie. - powiedział szef - Ale gdzie byłeś wczoraj?
- Szefie. - powiedział - Leki naprawdę pomogły!
- To świetnie. - powiedział szef - Ale gdzie byłeś wczoraj?
06