Dowcipy o studentach
W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
- Masz jakieś wieści z domu?
- Niestety. Ani złotówki.
- Masz jakieś wieści z domu?
- Niestety. Ani złotówki.
38
Dowcip #9102. W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci w kategorii: „Dowcipy o studentach”.
Na egzaminie z fizyki profesor pyta studentkę:
- Co znaczy symbol mmHg?
Studentka po chwili namysłu odpowiada:
- Podwójna masa razy wodór razy przyśpieszenie ziemskie.
- Co znaczy symbol mmHg?
Studentka po chwili namysłu odpowiada:
- Podwójna masa razy wodór razy przyśpieszenie ziemskie.
57
Dowcip #9106. Na egzaminie z fizyki profesor pyta studentkę w kategorii: „Śmieszne kawały o studentach”.
Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Może opisze mi pan rtęć?
- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje H - czyli atomowy wodór, który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery.
- A co w takim razie pozostaje?
- A pozostaje ”g” i ”g” to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi ona około 9.81.
- Może opisze mi pan rtęć?
- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje H - czyli atomowy wodór, który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery.
- A co w takim razie pozostaje?
- A pozostaje ”g” i ”g” to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi ona około 9.81.
710
Dowcip #9113. Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta w kategorii: „Dowcipy o studentach”.
Do profesora w dniu egzaminu przychodzi student i lamentuje:
- Panie profesorze, bardzo proszę mnie dzisiaj nie pytać, jestem kompletnie nieprzygotowany. Przyjdę we wrześniu.
- Ale chociaż spróbuj - odpowiada profesor.
- Jestem naprawdę nieprzygotowany, wolę we wrześniu.
- Co ci szkodzi spróbować? - zachęca profesor.
- Nic nie umiem, więc i tak nic z tego nie będzie.
- Ale mimo wszytko chciałbym, żebyś spróbował - denerwuje się profesor.
- Nie dziękuję - odpowiada student - przyjdę we wrześniu.
Po czym wychodzi z gabinetu. Profesor za nim. Student widząc to przestraszył się i zaczyna uciekać. Profesor biegnie za nim przez cały korytarz. W końcu go dopada, zaciąga do gabinetu, sadza na krześle przed swoim obliczem i mówi:
- Ja tu rządzę!
- Panie profesorze, bardzo proszę mnie dzisiaj nie pytać, jestem kompletnie nieprzygotowany. Przyjdę we wrześniu.
- Ale chociaż spróbuj - odpowiada profesor.
- Jestem naprawdę nieprzygotowany, wolę we wrześniu.
- Co ci szkodzi spróbować? - zachęca profesor.
- Nic nie umiem, więc i tak nic z tego nie będzie.
- Ale mimo wszytko chciałbym, żebyś spróbował - denerwuje się profesor.
- Nie dziękuję - odpowiada student - przyjdę we wrześniu.
Po czym wychodzi z gabinetu. Profesor za nim. Student widząc to przestraszył się i zaczyna uciekać. Profesor biegnie za nim przez cały korytarz. W końcu go dopada, zaciąga do gabinetu, sadza na krześle przed swoim obliczem i mówi:
- Ja tu rządzę!
68
Dowcip #9116. Do profesora w dniu egzaminu przychodzi student i lamentuje w kategorii: „Śmieszne żarty o studentach”.
Wykład z matematyki, profesor mówi:
- Jakoś tak wypada, że całki robimy zawsze w okresie Świąt. A po Świętach zawsze jest Sylwester. Weźmy taki wzór, wykres wygląda tak, taki kieliszek! Natomiast drugi kieliszek, z drugiego wzoru wygląda tak. Ten pierwszy możemy użyć do szampana, a drugi ... hm...
- Do wódki! - głos z sali.
- A tam do wódki! Do wina! - odpowiada profesor - Wódę to się z gwinta pije! W kieliszku to się do ścianek przykleja i marnuje.
Kawałek wykładu później:
- Różnica w pojemności tych kieliszków jak widać wynosi pięćdziesiąt procent. Siedem, osiem kolejek i naprawdę widać po co całki liczyć.
- Jakoś tak wypada, że całki robimy zawsze w okresie Świąt. A po Świętach zawsze jest Sylwester. Weźmy taki wzór, wykres wygląda tak, taki kieliszek! Natomiast drugi kieliszek, z drugiego wzoru wygląda tak. Ten pierwszy możemy użyć do szampana, a drugi ... hm...
- Do wódki! - głos z sali.
- A tam do wódki! Do wina! - odpowiada profesor - Wódę to się z gwinta pije! W kieliszku to się do ścianek przykleja i marnuje.
Kawałek wykładu później:
- Różnica w pojemności tych kieliszków jak widać wynosi pięćdziesiąt procent. Siedem, osiem kolejek i naprawdę widać po co całki liczyć.
36
Dowcip #9280. Wykład z matematyki, profesor mówi w kategorii: „Humor o studentach”.
Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
- I tak właśnie woda ścieka. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?
- I tak właśnie woda ścieka. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?
37
Dowcip #9626. Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. w kategorii: „Śmieszne żarty o studentach”.
Rozmowa dwóch studentów:
- Jeżeli profesor nie odwoła swoich słów, to jutro wypierdzielam z tej uczelni!
- Jak to?! A co on takiego powiedział?
- ”Wypierdzielaj z tej uczelni!”
- Jeżeli profesor nie odwoła swoich słów, to jutro wypierdzielam z tej uczelni!
- Jak to?! A co on takiego powiedział?
- ”Wypierdzielaj z tej uczelni!”
112
Dowcip #4702. Rozmowa dwóch studentów w kategorii: „Śmieszne kawały o studentach”.
W marcu 1968 zapytano chłopa:
- Poślecie syna na studia na uniwersytet?
- Nie poślę, sam go będę bil.
- Poślecie syna na studia na uniwersytet?
- Nie poślę, sam go będę bil.
36
Dowcip #6132. W marcu 1968 zapytano chłopa w kategorii: „Żarty o studentach”.
Wykładowca do studentów:
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra.
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra.
28
Dowcip #6274. Wykładowca do studentów w kategorii: „Śmieszne kawały o studentach”.
Studenci poszli na egzamin. Profesor popatrzył na nich i mówi:
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli na siebie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!
- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
Studenci spojrzeli na siebie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!
28