
Dowcipy o staruszkach
Stary wilk morski opowiada babciom:
- Jak by Wam to wytłumaczyć, co to jest ocean... To tak, jakbyście płynęły, płynęły i nigdzie ani jednego burdelu.
- Jak by Wam to wytłumaczyć, co to jest ocean... To tak, jakbyście płynęły, płynęły i nigdzie ani jednego burdelu.
28
Dowcip #32883. Stary wilk morski opowiada babciom w kategorii: „Śmieszne żarty o staruszkach”.
Pewien człowiek przeczytał w mądrej książce, że jeśli chce żyć długo to powinien codziennie rano jeść płatki owsiane z odrobiną prochu strzelniczego.
Facet postanowił tego przestrzegać i dożył wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat. Pozostawił po sobie sześcioro dzieci, siedemnaścioro wnucząt, trzydziestu jeden prawnucząt i pięciometrową dziurę w ścianie krematorium.
Facet postanowił tego przestrzegać i dożył wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat. Pozostawił po sobie sześcioro dzieci, siedemnaścioro wnucząt, trzydziestu jeden prawnucząt i pięciometrową dziurę w ścianie krematorium.
213
Dowcip #32834. Pewien człowiek przeczytał w mądrej książce w kategorii: „Dowcipy o staruszkach”.

Rozmawia dwóch staruszków:
- Statystyki pokazują, że na każdego mężczyznę po osiemdziesiątym piątym roku życia przypada po siedem kobiet.
- Fajnie, tylko w mordę jeża, dlaczego tak późno?
- Statystyki pokazują, że na każdego mężczyznę po osiemdziesiątym piątym roku życia przypada po siedem kobiet.
- Fajnie, tylko w mordę jeża, dlaczego tak późno?
19
Dowcip #32754. Rozmawia dwóch staruszków w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Jasiu wychodzi na spacer z babcią i czepia się go sąsiadka:
- Pani wnuczek to wykapany tata. - mówi sąsiadka
Wnuczek na to:
- Pani jest wykapana, ja jestem z wytrysku.
- Pani wnuczek to wykapany tata. - mówi sąsiadka
Wnuczek na to:
- Pani jest wykapana, ja jestem z wytrysku.
25
Dowcip #32650. Jasiu wychodzi na spacer z babcią i czepia się go sąsiadka w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.

Przy jednym z klombów w parku, w Warszawie stoi staruszek z wędką w dłoni, żyłka ze spławikiem zanurzona w kwiatkach. Widok dosyć osobliwy. Do staruszka podchodzi młody biznesmen i pyta, co ten robi. Staruszek odpowiada, że wędkuje. Zafrapowany starczą demencją, tak rozczulająco się objawiającą, młody człowiek zaprasza staruszka do kafei. Staruszek chętnie przystaje na propozycję i już po chwili siada wygodnie na kawiarnianej kanapie. Nawiązuje się rozmowa:
- Nie chciałbym nadużywać Pańskiej gościnności, ale czy mógłbym zamówić koniak?
- Jasne, kelner! Hennesy dla pana! I niech pan tu przyniesie humidor.
Staruszek wybiera sobie cygaro, zapala i pociąga koniaczek. Młodzian pyta, z żartobliwym przekąsem:
- No i jak tam dzisiejsze połowy?
- A dziękuję, bardzo dobrze. Pan jest czwarty.
- Nie chciałbym nadużywać Pańskiej gościnności, ale czy mógłbym zamówić koniak?
- Jasne, kelner! Hennesy dla pana! I niech pan tu przyniesie humidor.
Staruszek wybiera sobie cygaro, zapala i pociąga koniaczek. Młodzian pyta, z żartobliwym przekąsem:
- No i jak tam dzisiejsze połowy?
- A dziękuję, bardzo dobrze. Pan jest czwarty.
09
Dowcip #32587. Przy jednym z klombów w parku w kategorii: „Kawały o staruszkach”.
Czterech starców grało w golfa z coraz mniejszym entuzjazmem.
- Te wzniesienia są coraz trudniejsze do pokonania. - narzeka pierwszy.
- Tak, a te tory golfowe są coraz dłuższe. - smuci drugi.
- No, a te piaskowe pułapki są większe niż pamiętam. - zrzędzi trzeci.
Mając już dość narzekania kolegów, najstarszy z nich, osiemdziesięcioletni staruszek mówi:
- Skończcie już marudzić, bądźcie wdzięczni Bogu, że wciąż jesteście po właściwej stronie trawy...
- Te wzniesienia są coraz trudniejsze do pokonania. - narzeka pierwszy.
- Tak, a te tory golfowe są coraz dłuższe. - smuci drugi.
- No, a te piaskowe pułapki są większe niż pamiętam. - zrzędzi trzeci.
Mając już dość narzekania kolegów, najstarszy z nich, osiemdziesięcioletni staruszek mówi:
- Skończcie już marudzić, bądźcie wdzięczni Bogu, że wciąż jesteście po właściwej stronie trawy...
214
Dowcip #32539. Czterech starców grało w golfa z coraz mniejszym entuzjazmem. w kategorii: „Kawały o staruszkach”.

Trzy siostry, dziewięćdziesięciodwulatka, dziewięćdziesięcioczterolatka i dziewięćdziesięciosześciolatka zamieszkały na starość razem. Któregoś dnia, najstarsza szykowała się do kąpieli. Włożyła nogę do wanny, po czym się zatrzymała i zaczęła się zastanawiać. Nie mogąc się zdecydować, krzyknęła do młodszej:
- Czy ja wchodziłam do wanny czy z niej wychodziłam?
Ta odpowiedziała:
- Nie wiem. Idę na górę zobaczyć. Gdy tylko weszła na pierwszy schodek zatrzymała się i zaczęła się zastanawiać. Nie mogąc się zdecydować, krzyknęła do najmłodszej:
- Czy ja szłam na górę czy schodziłam na dół?
Najmłodsza siedziała w salonie i popijała herbatkę. Słysząc co się dzieje, powiedziała do siebie:
- Daj Boże, żebym nigdy nie miała takich problemów!
I odpukała w niemalowane, po czym krzyknęła do sióstr:
- Już lecę, pójdę tylko zobaczyć kto się tak dobija...
- Czy ja wchodziłam do wanny czy z niej wychodziłam?
Ta odpowiedziała:
- Nie wiem. Idę na górę zobaczyć. Gdy tylko weszła na pierwszy schodek zatrzymała się i zaczęła się zastanawiać. Nie mogąc się zdecydować, krzyknęła do najmłodszej:
- Czy ja szłam na górę czy schodziłam na dół?
Najmłodsza siedziała w salonie i popijała herbatkę. Słysząc co się dzieje, powiedziała do siebie:
- Daj Boże, żebym nigdy nie miała takich problemów!
I odpukała w niemalowane, po czym krzyknęła do sióstr:
- Już lecę, pójdę tylko zobaczyć kto się tak dobija...
412
Dowcip #32544. Trzy siostry, dziewięćdziesięciodwulatka w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Mąż pewnej starszej pani przebywał od dwóch tygodni w sanatorium. Kobieta postanowiła zrobić mu niespodziankę i pojechała go odwiedzić. Po serdecznym powitaniu zeszli do kawiarni na małą czarną. Mąż cały czas adorował żonę zwracając się do niej: kwiatuszku, myszko, żabciu,
najdroższa. Siedzące obok stolika młode małżeństwo z podziwem patrzy na tę harmonię. Kiedy starsza pani na chwilę oddaliła się mężczyzna ze stolika
obok zagadnął:
- Czy państwo przypadkiem nie jesteście nowożeńcami?
- Po czym pan tak sądzi? - zdziwił się starszy pan.
- Bo tak pięknie zwraca się pan do żony.
- Jest pan w błędzie... Jesteśmy ponad pięćdziesiąt lat małżeństwem, a jak mam inaczej się zwracać jeśli kilka lat temu zapomniałem jej imienia.
najdroższa. Siedzące obok stolika młode małżeństwo z podziwem patrzy na tę harmonię. Kiedy starsza pani na chwilę oddaliła się mężczyzna ze stolika
obok zagadnął:
- Czy państwo przypadkiem nie jesteście nowożeńcami?
- Po czym pan tak sądzi? - zdziwił się starszy pan.
- Bo tak pięknie zwraca się pan do żony.
- Jest pan w błędzie... Jesteśmy ponad pięćdziesiąt lat małżeństwem, a jak mam inaczej się zwracać jeśli kilka lat temu zapomniałem jej imienia.
310
Dowcip #32497. Mąż pewnej starszej pani przebywał od dwóch tygodni w sanatorium. w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.

Staruszek wchodzi do lodziarni. W swoim wieku ma już sporo problemy ze sprawnym poruszaniem się. Przygarbiony podchodzi do lady:
- Poproszę lody czekoladowe. - mówi.
- Miażdżone orzeszki? - pyta sprzedawca.
- Nie, miażdżyca.
- Poproszę lody czekoladowe. - mówi.
- Miażdżone orzeszki? - pyta sprzedawca.
- Nie, miażdżyca.
42
Dowcip #32436. Staruszek wchodzi do lodziarni. w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.
Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pytanie z odległości dziesięciu metrów, jak nie usłyszy to z ośmiu i tak dalej. Wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat dziesięć metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do ośmiu metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do sześciu, czterech, w końcu dwóch. W końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, do cholery, kurczak mówię!!!
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pytanie z odległości dziesięciu metrów, jak nie usłyszy to z ośmiu i tak dalej. Wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat dziesięć metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do ośmiu metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do sześciu, czterech, w końcu dwóch. W końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, do cholery, kurczak mówię!!!
013
Dowcip #32332. Starszy pan stwierdził w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.
