
Dowcipy o staruszkach
Wzdycha starszy pan siedzący w tramwaju:
- Zero kultury, straszne. Chamstwo, brak żadnych wartości, zero szacunku dla starszych osób.
- Ale o co panu chodzi, przecież ustąpiliśmy panu miejsca!
- No tak, ale żona stoi.
- Zero kultury, straszne. Chamstwo, brak żadnych wartości, zero szacunku dla starszych osób.
- Ale o co panu chodzi, przecież ustąpiliśmy panu miejsca!
- No tak, ale żona stoi.
112
Dowcip #22978. Wzdycha starszy pan siedzący w tramwaju w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Starszy gość na emeryturze miał problemy ze słuchem. W końcu trafił na lekarza, który bardzo mu pomógł. Miesiąc później facet wraca do lekarza na kontrolę. Lekarz mówi:
- Pański słuch jest w znakomitej formie. Pańska rodzina musi być bardzo zadowolona, że znowu pan słyszy.
Facet na to:
- Och, jeszcze im nie powiedziałem. Po prostu siedzę i słucham rozmów. Już trzy razy zmieniałem mój testament!
- Pański słuch jest w znakomitej formie. Pańska rodzina musi być bardzo zadowolona, że znowu pan słyszy.
Facet na to:
- Och, jeszcze im nie powiedziałem. Po prostu siedzę i słucham rozmów. Już trzy razy zmieniałem mój testament!
013
Dowcip #26999. Starszy gość na emeryturze miał problemy ze słuchem. w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.

Siedzi dwóch dziadków na ławce w parku. Przechodzą dwie młode kobiety. Jeden z dziadków pyta:
- Podrywamy dupcie?
- Nie, jeszcze sobie posiedzimy.
- Podrywamy dupcie?
- Nie, jeszcze sobie posiedzimy.
316
Dowcip #25664. Siedzi dwóch dziadków na ławce w parku. Przechodzą dwie młode kobiety. w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia odlicza. Tłum szaleje: Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie. - kręci głową jedna z babć.
- Czemu tak uważasz, Krysiu?
- Znam chama z tramwaju, Teresko.
- Nie wstanie. - kręci głową jedna z babć.
- Czemu tak uważasz, Krysiu?
- Znam chama z tramwaju, Teresko.
914
Dowcip #25785. Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku chodził zemną do liceum jakieś 30 lat temu. Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam? Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły. A może jednak? Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem
- Do XXVI LO.?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów. - zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
On odpowiedział:
- W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?
- Do XXVI LO.?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów. - zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
On odpowiedział:
- W siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać. I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?
322
Dowcip #22439. Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. w kategorii: „Humor o staruszkach”.
Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza. Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku mąż zaczyna:
- Panie doktorze, chcieliśmy...
Na to doktor, który w międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
- Docencie.
- Doceniamy, doceniamy...
- Panie doktorze, chcieliśmy...
Na to doktor, który w międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
- Docencie.
- Doceniamy, doceniamy...
113
Dowcip #33410. Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza. w kategorii: „Śmieszne żarty o staruszkach”.

Starszy pan zdał sobie sprawę, że dłużej oszukiwać czasu się nie da i że pora nabyć sobie aparat wspomagający słuch. Udał się zatem do stosownego sklepu. Na pytanie o ceny sprzedawca odpowiada:
- Ooo... Różnie. Od dziesięciu do dziesięciu tysięcy złotych.
- To niech pan pokaże ten model za dziesięć złotych.
Sprzedawca demonstruje:
- Ten guziczek wkłada pan w ucho, a końcówkę tego kabelka do kieszeni.
- Mhm. A jak to działa?
- Za dziesięć wcale nie działa! Ale jak ludzie pana z tym widzą, to mówią głośniej.
- Ooo... Różnie. Od dziesięciu do dziesięciu tysięcy złotych.
- To niech pan pokaże ten model za dziesięć złotych.
Sprzedawca demonstruje:
- Ten guziczek wkłada pan w ucho, a końcówkę tego kabelka do kieszeni.
- Mhm. A jak to działa?
- Za dziesięć wcale nie działa! Ale jak ludzie pana z tym widzą, to mówią głośniej.
210
Dowcip #33242. Starszy pan zdał sobie sprawę w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.
Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. W noc poślubną mąż pokazuje jej pięć palców:
- Aż pięć razy kochanie?
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
- Aż pięć razy kochanie?
- Nie!! Możesz wybrać jeden z nich!
110
Dowcip #33133. Młoda dziewucha wyszła za mąż za starca. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.

Siedzi dziadek na bujanym fotelu, pali fajeczkę. Nagle ktoś łomoce do drzwi.
- Kto tam? -
Jean Claude Van Damme.
- Nie znam! Wszyscy czterej wypier*alać!
- Kto tam? -
Jean Claude Van Damme.
- Nie znam! Wszyscy czterej wypier*alać!
27
Dowcip #33001. Siedzi dziadek na bujanym fotelu, pali fajeczkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Osiemdziesięcioletnia babcia dzwoni na policję, żeby zgłosić kradzież:
- Policja...
- Słucham?
- Panie... Siedzę w moim nowiutkim samochodzie... Zostałam okradziona. Ukradli prawie wszystko... Kierownicę, radio, pedał sprzęgła, hamulec, nawet pedał gazu...
- Spokojnie, już wysyłam do pani funkcjonariusza.
Kilka minut później w samochodzie oficera jadącego do zdarzenia:
- Już wszystko, w porządku... Nie fatyguj się...
- Jak to nie fatyguj?
- Ona przez pomyłkę usiadła na tylnym siedzeniu.
- Policja...
- Słucham?
- Panie... Siedzę w moim nowiutkim samochodzie... Zostałam okradziona. Ukradli prawie wszystko... Kierownicę, radio, pedał sprzęgła, hamulec, nawet pedał gazu...
- Spokojnie, już wysyłam do pani funkcjonariusza.
Kilka minut później w samochodzie oficera jadącego do zdarzenia:
- Już wszystko, w porządku... Nie fatyguj się...
- Jak to nie fatyguj?
- Ona przez pomyłkę usiadła na tylnym siedzeniu.
313
Dowcip #32952. Osiemdziesięcioletnia babcia dzwoni na policję, żeby zgłosić kradzież w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
