
Dowcipy o staruszkach
Starsze już małżeństwo postanowiło sobie przed śmiercią wyznać swoje grzechy. Kobieta mówi do męża:
- Ty pierwszy.
- W młodości jeden raz Cię zdradziłem.
Żona na to:
- A widzisz jak ten jeden raz by się teraz przydał.
- Ty pierwszy.
- W młodości jeden raz Cię zdradziłem.
Żona na to:
- A widzisz jak ten jeden raz by się teraz przydał.
59
Dowcip #17270. Starsze już małżeństwo postanowiło sobie przed śmiercią wyznać swoje w kategorii: „Żarty o staruszkach”.
Wchodzi babcia do autobusu i widzi, że jakiś młody chłopak siedzi i nie chce jej ustąpić miejsca. Podchodzi do niego i zaczyna stukać laską.
- Może by babcia gumkę założyła toby tak nie stukało.
- Jakby twój ojciec gumkę założył, to bym nie musiała stukać.
- Może by babcia gumkę założyła toby tak nie stukało.
- Jakby twój ojciec gumkę założył, to bym nie musiała stukać.
46
Dowcip #18842. Wchodzi babcia do autobusu i widzi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.

Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga penisa i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i bije krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach bicia wyciąga penisa, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego, gwarantuję pełnię bezpieczeństwa, bez obaw, nic nikomu się nie stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił.
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego, gwarantuję pełnię bezpieczeństwa, bez obaw, nic nikomu się nie stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił.
118
Dowcip #26806. Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Do małego hoteliku przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy. On dziewięćdziesiąt pięć lat, ona dwadzieścia trzy. Cała obsługa zakładała się, czy pan ”młody” przeżyje w ogóle noc poślubną. Rankiem panna młoda wyszła powoli z pokoju, zeszła po schodach trzymając się kurczowo poręczy, dowlokła się do baru i opadła z wysiłkiem na stołek.
- Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem. - pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
- Myślałam, że miał na myśli pieniądze, kiedy mówił, że oszczędzał od siedemdziesięciu pięciu lat.
- Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem. - pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
- Myślałam, że miał na myśli pieniądze, kiedy mówił, że oszczędzał od siedemdziesięciu pięciu lat.
015
Dowcip #27256. Do małego hoteliku przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.

Starsze małżeństwo siedzi sobie w milczeniu na werandzie, od czasu do czasu huśtawka, na której siedzą się zakołysze, czasem jakiś ptak coś zaśpiewa. Ogólnie jest pięknie. Nagle, ni stąd ni zowąd, kobieta uderza męża w twarz tak mocno, że ten aż wypadł w huśtawki.
- Za co to? - pyta biedny facet.
- Za trzydzieści lat nieudanego seksu.
Facet zmieszał się i nic nie powiedział. Znowu na parę długich minut nastało milczenie. Znowu ptak, powiew wiatru, delikatne pulsowanie huśtawki... Nagle facet wymierza żonie równie mocny cios.
- A to za co? - pyta zaskoczona kobieta.
- Za to, że musiałaś mieć porównanie.
- Za co to? - pyta biedny facet.
- Za trzydzieści lat nieudanego seksu.
Facet zmieszał się i nic nie powiedział. Znowu na parę długich minut nastało milczenie. Znowu ptak, powiew wiatru, delikatne pulsowanie huśtawki... Nagle facet wymierza żonie równie mocny cios.
- A to za co? - pyta zaskoczona kobieta.
- Za to, że musiałaś mieć porównanie.
114
Dowcip #32805. Starsze małżeństwo siedzi sobie w milczeniu na werandzie w kategorii: „Dowcipy o staruszkach”.
Staruszek spotyka płaczącą w parku dziewczynkę:
- Co Ci jest maleńka? Chcesz na pączka? - pyta dziadek
- A jak to jest na pączka? - odpowiada dziewczynka.
- Co Ci jest maleńka? Chcesz na pączka? - pyta dziadek
- A jak to jest na pączka? - odpowiada dziewczynka.
85
Dowcip #32602. Staruszek spotyka płaczącą w parku dziewczynkę w kategorii: „Kawały o staruszkach”.

Pani Stefania, dawna kościelna organistka, miała już osiemdziesiąt lat i była ogólnie lubiana i szanowana za swoją dobroć dla wszystkich. Pewnego wiosennego dnia postanowił odwiedzić ją miejscowy pastor. Zaprosiła go do swego pokoju, gdzie w rogu stały małe, domowe organy. Tym co przykuło szczególna uwagę pastora, była przezroczysta bańka z wodą, po powierzchni której coś pływało. To co zobaczył pastor przyprawiło go niemal o szok, zadyszkę i poważny wstrząs. Na powierzchni wody pływała prezerwatywa.
- Pewnie coś się jej pomieszało w głowie na starość. - pomyślał i postanowił, że nie będzie o nic pytał, pomimo, że ciekawość go zżerała.
Kiedy Stefania wróciła z ciastkami i herbatą, rozpoczęli rozmowę. Pastor długo powstrzymywał się od pytania o bańkę z wodą, w końcu jednak nie wytrzymał:
- Pani Stefanio - pyta wskazując na bańkę - może mi pani powiedzieć coś o tym?
- Ależ oczywiście - odparła staruszka - Czy to nie wspaniałe? Spacerowałam sobie po przedmieściu parę miesięcy temu i znalazłam mała paczuszkę. Było na niej napisane ”założyć na organ i utrzymywać w wilgoci, a zapobiegnie chorobom. I myślę, że to działa, bo przez całą zimę nie złapałam przeziębienia...
- Pewnie coś się jej pomieszało w głowie na starość. - pomyślał i postanowił, że nie będzie o nic pytał, pomimo, że ciekawość go zżerała.
Kiedy Stefania wróciła z ciastkami i herbatą, rozpoczęli rozmowę. Pastor długo powstrzymywał się od pytania o bańkę z wodą, w końcu jednak nie wytrzymał:
- Pani Stefanio - pyta wskazując na bańkę - może mi pani powiedzieć coś o tym?
- Ależ oczywiście - odparła staruszka - Czy to nie wspaniałe? Spacerowałam sobie po przedmieściu parę miesięcy temu i znalazłam mała paczuszkę. Było na niej napisane ”założyć na organ i utrzymywać w wilgoci, a zapobiegnie chorobom. I myślę, że to działa, bo przez całą zimę nie złapałam przeziębienia...
36
Dowcip #32393. Pani Stefania, dawna kościelna organistka w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.
W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się bzykać...
- No dawaj Wacek nikt nie zauważy.
- Ale no co Ty. Tu jest pełno ludzi! Nikt nie zauważy, zobaczysz. Udowodnię Ci...
Wstał i głośno zapytał:
- Przepraszam, czy ma ktoś długopis?
Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet. Pochodzi do niego stewardessa:
- Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze?
-Tak. - przytaknął słabym głosikiem.
- Nie mógł pan pójść do toalety?
- Zajęta była...
- A nie mógł pan poprosić o torbę.
- Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyr*chali.
- No dawaj Wacek nikt nie zauważy.
- Ale no co Ty. Tu jest pełno ludzi! Nikt nie zauważy, zobaczysz. Udowodnię Ci...
Wstał i głośno zapytał:
- Przepraszam, czy ma ktoś długopis?
Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet. Pochodzi do niego stewardessa:
- Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze?
-Tak. - przytaknął słabym głosikiem.
- Nie mógł pan pójść do toalety?
- Zajęta była...
- A nie mógł pan poprosić o torbę.
- Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyr*chali.
228
Dowcip #32211. W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się bzykać. w kategorii: „Żarty o staruszkach”.

Przychodzi klient do domu towarzyskiego i zadaje pytanie:
- Mam piątaka i chciałbym zaliczyć.
Na to burdel mama:
- To proszę zejść do sprzątaczek!
No i tak zrobił. Tam oczywiście piękne jak noc panie z chęcią go przyjęły. Po zaspokojeniu pyta sprzątaczkę:
- Czemu na początku było tak ciężko i wąsko, a później tak ślisko i lekko?
- A bo widzi pan, na początku to były strupy i wrzody, a później to tylko ropa!
- Mam piątaka i chciałbym zaliczyć.
Na to burdel mama:
- To proszę zejść do sprzątaczek!
No i tak zrobił. Tam oczywiście piękne jak noc panie z chęcią go przyjęły. Po zaspokojeniu pyta sprzątaczkę:
- Czemu na początku było tak ciężko i wąsko, a później tak ślisko i lekko?
- A bo widzi pan, na początku to były strupy i wrzody, a później to tylko ropa!
145
Dowcip #31777. Przychodzi klient do domu towarzyskiego i zadaje pytanie w kategorii: „Kawały o staruszkach”.
Letnie popołudnie, osiemdziesięcioletni mężczyzna przechadza się po parku i widzi na ławeczce kobietę w swoim wieku, która podwinęła spódnicę i opala nogi. Dziadkowi przypomniały się czasy kiedy był jeszcze młodym, jurnym ogierem i tak pod wpływem tych emocji podszedł to tej kobieciny i pyta: - Babciu dam Ci sto złotych jak pójdziesz ze mną w krzaki i pokochamy się troszkę.
Kobieta niewiele myśląc zgodziła się i się zaczęło. Po kilku chwilach wychodzą oboje z krzaków i dziadek zmachany mówi do babci:
- Oj gdybym ja wiedział, że Ty dziewica to dałbym Ci pięćset.
- Dziadek, gdybym ja wiedziała, że Ci stanie to bym rajtuzy zdjęła. -odpowiada babcia.
Kobieta niewiele myśląc zgodziła się i się zaczęło. Po kilku chwilach wychodzą oboje z krzaków i dziadek zmachany mówi do babci:
- Oj gdybym ja wiedział, że Ty dziewica to dałbym Ci pięćset.
- Dziadek, gdybym ja wiedziała, że Ci stanie to bym rajtuzy zdjęła. -odpowiada babcia.
110
Dowcip #32054. Letnie popołudnie w kategorii: „Kawały o staruszkach”.
