LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o sprzedawcach


Dwóch gejów w sklepie zauważa super nowe prezerwatywy: jedna w kształcie najnowszego modelu Mercedesa. Wtedy mówi jeden do drugiego:
- Ale super, będziemy to robić z najnowszym autem!
Na to drugi gej:
- A może kupmy tą druga - to super samochód wyścigowy. Wiesz ... będzie tak szybko i tak super.
Na to sprzedawca:
- Wy to sobie kupcie terenówkę i tak po gównie będziecie jeździć.
924

Dowcip #597. Dwóch gejów w sklepie zauważa super nowe prezerwatywy w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.

Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja Ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego Ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak ...
- Ciepłe?
- No tak ...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
210

Dowcip #27756. Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.

Dwa geje po zakupach kierują się ku kasie. Jeden wyrzuca towar na taśmę aby kasjer policzył. Wtedy ten drugi woła. Razem coś oglądają, a kasjer podsłuchuje i słyszy:
- Ty patrz jaka prezerwatywa! W kształcie Ferrari.
Drugi na to:
- E no co Ty. Lepsza ta w kształcie Maybacha. Albo nie, lepsza ta w kształcie Porsche.
Kasjer już nie mogąc się powstrzymać ze śmiechy wypala:
- Panowie, a może w kształcie terenówki? I tak po gównie będziecie jeździć.
34

Dowcip #28535. Dwa geje po zakupach kierują się ku kasie. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.

Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
- Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego sklepiku!
Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One maja magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku jak spragniony wielbłąd na pustyni!
Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a po za tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza:
- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielką moc?
- Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz.
Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę sexu. W mgnieniu oka mąż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
- Stój, stój. Założyłeś lewy na prawy.
56

Dowcip #28701. Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.

Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi klient. Sprzedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
- Czego pan sobie życzy?
Klient:
- Chciałbym kupić mydło.
Sprzedawca:
- Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne wspaniałe mydełka. Pachną niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są półprzejrzyste ...
- Ile kosztuje to mydło?
- Trzy funty.
- Nie ma pan czegoś tańszego?
- Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie pachnie, luksusowe ...
- Ile kosztuje?
- Dwa i pół funta.
- Jednak wolałbym coś tańszego.
- Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach...
- Jak drogie?
- Półtora funta.
- A jeszcze coś tańszego?
- Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar). Te mydełka tutaj dobrze się pienią, całkiem przyzwoicie pachną...
- Ile?
- Pół funta.
- Za drogie.
- No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu
Biegnie i przynosi podłużny kawałek szarego mydła.
- Ile to kosztuje?
- Dziesięć penów.
- Świetnie. Poproszę połowę kostki.
- Proszę uprzejmie. Klient nasz pan.
Znika na chwilę i przynosi dwa małe, eleganckie pakuneczki.
- Ale ja prosiłem tylko połowę kostki.
- Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła- podaje jeden pakuneczek- A tu prezent od firmy.
- Naprawdę? Jak miło! Dla mnie? A co to takiego?
- Prezerwatywy, żebyś się nie rozmnażał.
26

Dowcip #4712. Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi klient. w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.

Przychodzi facet do sklepu i mówi, że idzie na bal maskowy. Chciałby kupić kostium Adama. Sprzedawczyni przynosi mu figowy listek.
- Za mały!
Przynosi większy.
- Także za mały!
Przyniosła jeszcze większy.
- Ten także za mały!
Wkurzona sprzedawczyni:
- Po co Panu te liście? Przerzuć Pan penisa przez plecy i na balu będziesz Pan przebrany za dystrybutor.
28

Dowcip #4751. Przychodzi facet do sklepu i mówi, że idzie na bal maskowy. w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.

Potrzebował Icek nietypowego specyfiku, a mianowicie oleju z myszy. Chodził, szukał i nic. Poradził się więc rabina, który powiedział mu:
- Jedź do Moskwy, tam na pewno znajdziesz.
Wraca Icek z Moskwy i zdaje relację:
- Idę sobie po takim wielkim placu, aż nagle widzę duży napis MAUS OLEUM. Znaczy jest, znalazłem ten olej, ale cholera, sprzedawca umarł.
212

Dowcip #7132. Potrzebował Icek nietypowego specyfiku, a mianowicie oleju z myszy. w kategorii: „Kawały o sprzedawcach”.

Icek sprzedaje lody. Na wózku z lodami widnieje napis: ”Żydom lodów się nie sprzedaje”. Podchodzi do niego rabin i zgorszony pyta:
- Icek, co ty, antysemita jesteś?
- Rabbi, a ty próbowałeś tych lodów?
318

Dowcip #769. Icek sprzedaje lody. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.

Dwóch staruszków siedzi na ławce w parku wczesnym porankiem. Jeden z nich, starszy, dopiero co skończył ścieżkę zdrowia i nawet się nie zmęczył. Młodszy więc pyta starszego:
- Ty, stary, jak ty to robisz, że w ogóle się nie męczysz przy Twoich ćwiczeniach?
Na to stary:
- Bo codziennie jem chleb razowy. A przy okazji po tym chlebie lepiej mi staje i dłużej mogę.
Młody natychmiast pobiegł do piekarni i od progu woła:
- Ma Pani chleb razowy?
- Tak, jest.
- To poproszę pięć bochenków.
- Panie, pięć? Przecież zanim Pan dojdzie do tego piątego, to już będzie twardy!
- Jasna cholera... To wszyscy wiedzą o tym chlebie, tylko ja taki niedouczony!
113

Dowcip #2221. Dwóch staruszków siedzi na ławce w parku wczesnym porankiem. w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. - Kombinuje mąż
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała śliczna laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski.
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła...Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała śliczna laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
- Kłamiesz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.
216

Dowcip #743. Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00. w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.

Śmieszne dowcipy o sprzedawcachŚmieszne kawały o sprzedawcachHumor o sprzedawcachDowcipy o sprzedawcachŻarty o sprzedawcachŚmieszne żarty o sprzedawcachŚmieszny humor o sprzedawcachKawały o sprzedawcach

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a

» Samochody osobowe ogłoszenia

» Słownik wyrazów przeciwstawnych języka polskiego

» Słownik znaczeń wyrazów i definicji

» Wyszukiwarka haseł

» Deklinacja wyrazów

» Opiekunka do dziecka

» Słownik rymów do imion

» Stopniowanie przymiotników online

» Słownik wyrazów bliskoznacznych języka polskiego

» Wyliczanki do pokazywania

» Zagadki edukacyjne z odpowiedziami dla dzieci

» Kiedy następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost