Dowcipy o sprzedawcach
Stary facet miał trzy psy. Pierwszy pies nazywał się Zamknijsię, a drugi Kultura. Staruszek był z nimi na spacerze. Przypomniało mu się, że ma wejść do sklepu. Kulturę zostawił na zewnątrz, a Zamknijsię wziął ze sobą. Pies zobaczył kawałek kiełbasy, zaczął się wiercić. Ekspedientka zapytała się:
- Co panu podać?
Facet uspokajał swojego psa mówiąc:
- Zamknijsię!
Ekspedientka mówi:
- Gdzie pana kultura?
- Na zewnątrz.
- Co panu podać?
Facet uspokajał swojego psa mówiąc:
- Zamknijsię!
Ekspedientka mówi:
- Gdzie pana kultura?
- Na zewnątrz.
159
Dowcip #6584. Stary facet miał trzy psy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
- Chłopcze, gdzie się pchasz? Stań na końcu kolejki! - strofuje Jasia ekspedientka.
- To niemożliwe proszę pani, tam już ktoś stoi.
- To niemożliwe proszę pani, tam już ktoś stoi.
914
Dowcip #15369. - Chłopcze, gdzie się pchasz? Stań na końcu kolejki! w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi zając do sklepu wojskowego i pyta:
- Witam. Czy macie szkło?
- My prowadzimy sklep wojskowy, a nie zakład szklarski! - mówi sprzedawca.
Nazajutrz taka sama sytuacja:
- Już są okna? - pyta zając.
- A mówiłem Ci, że tu jest sklep wojskowy. - powiedział poirytowany sprzedawca.
Trzeciego dnia przychodzi znowu.
- Macie wreszcie szkło?
- Posłuchaj, wredny zającu. Jak jutro to się powtórzy, to obrzucę Cię hełmami! - krzyczy sprzedawca.
Następnego dnia ten sam klient przychodzi i pyta:
- Czy są hełmy?
- Nie, nie ma. - odpowiada zdziwiony sprzedawca.
- A jest szkło?
- Witam. Czy macie szkło?
- My prowadzimy sklep wojskowy, a nie zakład szklarski! - mówi sprzedawca.
Nazajutrz taka sama sytuacja:
- Już są okna? - pyta zając.
- A mówiłem Ci, że tu jest sklep wojskowy. - powiedział poirytowany sprzedawca.
Trzeciego dnia przychodzi znowu.
- Macie wreszcie szkło?
- Posłuchaj, wredny zającu. Jak jutro to się powtórzy, to obrzucę Cię hełmami! - krzyczy sprzedawca.
Następnego dnia ten sam klient przychodzi i pyta:
- Czy są hełmy?
- Nie, nie ma. - odpowiada zdziwiony sprzedawca.
- A jest szkło?
817
Dowcip #16904. Przychodzi zając do sklepu wojskowego i pyta w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Przychodzi zając do cukierni i pyta:
- Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
- Nie ma.
Zając tak przychodził cztery dni,więc sprzedawca zrobił ten tort śledziowy. Na piąty dzień zając przychodzi:
- Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
- Jest.
Zając odpowiada:
- I kto ci to gówno kupi?
- Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
- Nie ma.
Zając tak przychodził cztery dni,więc sprzedawca zrobił ten tort śledziowy. Na piąty dzień zając przychodzi:
- Jest tort śledziowy?
Sprzedawca mówi:
- Jest.
Zając odpowiada:
- I kto ci to gówno kupi?
413
Dowcip #22272. Przychodzi zając do cukierni i pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu monopolowego.
- Czy ma pani czystą?
- Tak, myłam dziś rano.
- Czy ma pani czystą?
- Tak, myłam dziś rano.
1324
Dowcip #28876. Przychodzi facet do sklepu monopolowego. w kategorii: „Dowcipy o sprzedawcach”.
Gość wybrał się do kina na film kryminalny. Kupuje bilet, a kasjerka do niego:
- Może kupi pan słone paluszki?
- Nie dziękuję. - odpowiada.
- To może kruche ciasteczka?
- Nie, nie chcę! - odpowiada poirytowany.
- To może popcorn? - nie daje za wygraną bileterka.
- Ile razy mam mówić, że nic nie chcę!? Proszę tylko o bilet.
Klient dostaje w końcu bilet, a jak już miał wchodzić na salę kinową kobieta wychyla się z okienka i głośno mówi:
- A mordercą to jest szofer, ty sknerusie.
- Może kupi pan słone paluszki?
- Nie dziękuję. - odpowiada.
- To może kruche ciasteczka?
- Nie, nie chcę! - odpowiada poirytowany.
- To może popcorn? - nie daje za wygraną bileterka.
- Ile razy mam mówić, że nic nie chcę!? Proszę tylko o bilet.
Klient dostaje w końcu bilet, a jak już miał wchodzić na salę kinową kobieta wychyla się z okienka i głośno mówi:
- A mordercą to jest szofer, ty sknerusie.
78
Dowcip #15874. Gość wybrał się do kina na film kryminalny. w kategorii: „Dowcipy o sprzedawcach”.
Na przystanku autobusowym stoi gazeciarz i krzyczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt sześć ofiar!
Zaciekawiony przechodzień kupuje od niego gazetę. Po chwili sprzedawca wrzeszczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt siedem ofiar!
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt sześć ofiar!
Zaciekawiony przechodzień kupuje od niego gazetę. Po chwili sprzedawca wrzeszczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt siedem ofiar!
49
Dowcip #24658. Na przystanku autobusowym stoi gazeciarz i krzyczy w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
- Po ile rosół?
- Wołowy pięć, drobiowy dwadzieścia pięć złotych.
- Dlaczego tak drogo?
- Tanio z kury nie sprzedam.
- Wołowy pięć, drobiowy dwadzieścia pięć złotych.
- Dlaczego tak drogo?
- Tanio z kury nie sprzedam.
210
Dowcip #16284. - Po ile rosół? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
Na cmentarzu:
- Uwaga, uwaga! Znicze, tanio z melodyjką: ”Wstawaj Szkoda Dania!”
- Uwaga, uwaga! Znicze, tanio z melodyjką: ”Wstawaj Szkoda Dania!”
1013
Dowcip #30195. Na cmentarzu w kategorii: „Dowcipy o sprzedawcach”.
Wariat wchodzi do cukierni. Ma tiki nerwowe i problemy z wysławianiem się. Zamawia ogromny tort urodzinowy. Ekspedientka zagaduje go:
- Dla kogo bierze pan ten piękny tort?
- To dla mojej mło...mło..dszj siostry, kończy dwanaście lat dzi...dzi...siaj.
- A jak ma na imię pana młodsza siostra?
- Ma na imię Kwiatuszek!
- Kwiatuszek! Jakie ładne imię! - zachwyca się ekspedientka.
- Tak. Nazwaliśmy ją tak dla...dla...dlatego, że w dzień jej narodzin, kiedy leżała w kołysce, kwiat niesiony wiatrem spadł delikatnie na jej czoło. No i dlatego nazywamy ją Kwiatuszkiem.
- A pan jak ma na imię?
- Beleczka.
- Dla kogo bierze pan ten piękny tort?
- To dla mojej mło...mło..dszj siostry, kończy dwanaście lat dzi...dzi...siaj.
- A jak ma na imię pana młodsza siostra?
- Ma na imię Kwiatuszek!
- Kwiatuszek! Jakie ładne imię! - zachwyca się ekspedientka.
- Tak. Nazwaliśmy ją tak dla...dla...dlatego, że w dzień jej narodzin, kiedy leżała w kołysce, kwiat niesiony wiatrem spadł delikatnie na jej czoło. No i dlatego nazywamy ją Kwiatuszkiem.
- A pan jak ma na imię?
- Beleczka.
1520