Dowcipy o rybach
Wędkarz wraca do domu i mówi do żony:
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
- A to pech! Ryba podpłynęła do przynęty, dotknęła nosem robaka, już miała otworzyć pyszczek i chwycić przynętę, ale robak był szybszy!
- Nie rozumiem.
- W mgnieniu oka pożarł ją, drań!
112
Dowcip #2771. Wędkarz wraca do domu i mówi do żony w kategorii: „Humor o rybach”.
Nad brzegiem rzeki siedzi facet i łowi ryby. Podchodzi do niego koleś i pyta;
- Biorą?
- Nie.
- A złapał Pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- A duży był?
- Taki jak Pan i też mnie wkurzał.
- Biorą?
- Nie.
- A złapał Pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- A duży był?
- Taki jak Pan i też mnie wkurzał.
425
Dowcip #631. Nad brzegiem rzeki siedzi facet i łowi ryby. w kategorii: „Śmieszne żarty o rybach”.
Starsza pani zatrzymuje się przy wędkarzu, który właśnie złowił rybę i zdejmuje ją z haczyka.
- Biedna rybka! - szepcze staruszka.
- Proszę pani! - mówi wędkarz - Nigdy by jej się to nie przytrafiło, gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska.
- Biedna rybka! - szepcze staruszka.
- Proszę pani! - mówi wędkarz - Nigdy by jej się to nie przytrafiło, gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska.
36
Dowcip #15990. Starsza pani zatrzymuje się przy wędkarzu w kategorii: „Śmieszne dowcipy o rybach”.
W nadmorskiej miejscowości letniskowej facet wchodzi do restauracji, siada za stolikiem i zamawia rybę. Gdy kelner podaje rachunek, facet mówi:
- Przyjechałem tutaj przed dwoma tygodniami i teraz żałuję, że już wtedy nie odwiedziłem tego lokalu!
- Miło mi to słyszeć, drogi panie.
- Wówczas ryba, którą mi pan podał, musiała być jeszcze świeża.
- Przyjechałem tutaj przed dwoma tygodniami i teraz żałuję, że już wtedy nie odwiedziłem tego lokalu!
- Miło mi to słyszeć, drogi panie.
- Wówczas ryba, którą mi pan podał, musiała być jeszcze świeża.
16
Dowcip #13869. W nadmorskiej miejscowości letniskowej facet wchodzi do restauracji w kategorii: „Dowcipy o rybach”.
Fąfara przez godzinę obserwuje wędkarza, który bezskutecznie stoi z wędką nad brzegiem rzeki i czeka na branie.
- Przepraszam, - pyta wreszcie Fąfara - jakie pan łowi ryby?
- Łowi to za mocno powiedziane. Na razie je karmię.
- Przepraszam, - pyta wreszcie Fąfara - jakie pan łowi ryby?
- Łowi to za mocno powiedziane. Na razie je karmię.
49
Dowcip #7166. Fąfara przez godzinę obserwuje wędkarza w kategorii: „Kawały o rybach”.
Adam i Ewa spacerują po Raju. Nagle Ewa dostaje okres. Nie wiedziała, co ma począć. Najpierw podeszła do drzewa czereśniowego i zatkała otwór czereśnią, nie pomogło. Podeszła do bananowca, zatkała otwór bananem, znów nie pomogło. Więc wzięła do reki rybę i zrobiła to samo co z owocami. Morał z tej opowieści jest taki:
- Już wiemy, dlaczego czereśnie są czerwone, banany krzywe, ale jak pachniały dawniej ryby, tego nie wie nikt!
- Już wiemy, dlaczego czereśnie są czerwone, banany krzywe, ale jak pachniały dawniej ryby, tego nie wie nikt!
96
Dowcip #22740. Adam i Ewa spacerują po Raju. Nagle Ewa dostaje okres. w kategorii: „Dowcipy o rybach”.
Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. Mija godzinę i nic. Dupa mu zmarzła, wnet przychodzi drugi wędkarz, obok niego wycina przerębel i zarzuca wędkę. Po chwili: jedna rybka, druga, trzecia ...
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
- Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
Ten pierwszy wkurzony mówi:
- Ja już tu jestem godzinę, dupa mi zmarzła, nic nie złowiłem, a ty sobie tu przychodzisz i po chwili złowiłeś tyle ryb. Jak to robisz?!
- Łołałumłae młemłe!
- Co?!
- Łołałumłae młemłe!
- Cooo?!
Ten drugi wypluwa co ma w ustach i krzyczy:
- Robaki muszą być ciepłe!
25
Dowcip #19428. Przychodzi wędkarz nad jezioro. Wycina przerębel i zarzuca wędkę. w kategorii: „Żarty o rybach”.
Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. Dyskusja jest coraz bardziej zażarta, w końcu dochodzi do kłótni i rybki obrażone na siebie nawzajem odpływają w przeciwległe kąty swojego akwarium. Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi:
- No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie kto zmienia wodę w akwarium?
- No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie kto zmienia wodę w akwarium?
36
Dowcip #13345. Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. w kategorii: „Humor o rybach”.
Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora aby łowić ryby. Wyciągają piękne sztuki jedna za drugą, ale po pewnym czasie przyszedł wieczór i jeden z nich mówi:
- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejsce, bo świetnie biorą ryby.
- Nie ma problemu. - mówi drugi, po czym bierze kredę i na dnie łódki rysuje kółko.
Na to jego kolega:
- Idioto, co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?
- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejsce, bo świetnie biorą ryby.
- Nie ma problemu. - mówi drugi, po czym bierze kredę i na dnie łódki rysuje kółko.
Na to jego kolega:
- Idioto, co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?
38
Dowcip #14864. Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora aby łowić ryby. w kategorii: „Kawały o rybach”.
Na poligonie jezioro. Na pomoście wędkują pułkownik i parę metrów dalej sierżant. Major moczy kija bez rezultatów a sierżant ciągnie rybę za rybą. Major podchodzi i rozkazuje:
- Sierżancie, przesiądźcie się na moje miejsce. Sierżant wykonuje grzecznie rozkaz i po zmianie stanowisk dalej,,goli’’ ryby, a major znowu nic.
- Sierżancie, powiedzcie w czym tkwi tajemnica, że u was cała siatka a ja nie mam nawet brania?
- To taki nasz rodzinny sekret - mówi sierżant - zawsze na haczyk obok robaczka zakładam włos z damskiej piczki.
Nazajutrz leży major z majorową w łóżku. Z zamiarem udania się na ryby, przypomniał sobie o poradzie sierżanta. Ostrożnie podwinął kobicie koszulkę nocną, delikatnie uchwycił jeden włosek i zdecydowanie pociągnął!
Na to zaspana żona:
- Co sierżancie, znowu na ryby?
- Sierżancie, przesiądźcie się na moje miejsce. Sierżant wykonuje grzecznie rozkaz i po zmianie stanowisk dalej,,goli’’ ryby, a major znowu nic.
- Sierżancie, powiedzcie w czym tkwi tajemnica, że u was cała siatka a ja nie mam nawet brania?
- To taki nasz rodzinny sekret - mówi sierżant - zawsze na haczyk obok robaczka zakładam włos z damskiej piczki.
Nazajutrz leży major z majorową w łóżku. Z zamiarem udania się na ryby, przypomniał sobie o poradzie sierżanta. Ostrożnie podwinął kobicie koszulkę nocną, delikatnie uchwycił jeden włosek i zdecydowanie pociągnął!
Na to zaspana żona:
- Co sierżancie, znowu na ryby?
310