Dowcipy o psychiatryku
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów. Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
- Pana postawa świadczy o tym, że jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu. Mam jednak smutną wiadomość, ten człowiek, któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł.
- Pana postawa świadczy o tym, że jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu. Mam jednak smutną wiadomość, ten człowiek, któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł.
16
Dowcip #15778. W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów. w kategorii: „Kawały o psychiatrze”.
Był sobie farmer, który miał plantację truskawek. Jego plantacja graniczyła ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na tej swojej plantacji, blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuższego czasu przygląda mu się pensjonariusz i w końcu zagaduje:
- Co robisz?
- Truskawki.
- Co robisz?
- Uprawiam truskawki.
- Co robisz?
- Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę. - nieco juz poirytowanym głosem.
- Co robisz?
Farmer pomyślał, że to jakiś mocno ograniczony więc zmienił ton:
- Sypię nawóz na truskawki.
- Co robisz?
- Biorę nawóz, o tak i sypię z góry na truskawki, widzisz?! - lekko wkurzony ale nadal opanowany.
- Co robisz?
Farmer ostro już się wkurzył i krzyczy:
- Truskawki gównem posypuję!
- My w Zakładzie, to posypujemy cukrem. Ale u nas wszyscy są pieprznięci.
- Co robisz?
- Truskawki.
- Co robisz?
- Uprawiam truskawki.
- Co robisz?
- Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę. - nieco juz poirytowanym głosem.
- Co robisz?
Farmer pomyślał, że to jakiś mocno ograniczony więc zmienił ton:
- Sypię nawóz na truskawki.
- Co robisz?
- Biorę nawóz, o tak i sypię z góry na truskawki, widzisz?! - lekko wkurzony ale nadal opanowany.
- Co robisz?
Farmer ostro już się wkurzył i krzyczy:
- Truskawki gównem posypuję!
- My w Zakładzie, to posypujemy cukrem. Ale u nas wszyscy są pieprznięci.
26
Dowcip #15444. Był sobie farmer, który miał plantację truskawek. w kategorii: „Kawały o psychiatryku”.
Uciekają dwaj głupki z wariatkowa. Przeskakują przez wszystkie dach, w końcu była taka odległość między blokami, że nie mogli jej przeskoczyć. Jeden mówi do drugiego:
- Ja zapale latarkę, a ty przejdziesz po jej świetle.
A ten drugi:
- Nie, ja taki głupi nie jestem, jak ja będę przechodził to ty zgasisz światło.
- Ja zapale latarkę, a ty przejdziesz po jej świetle.
A ten drugi:
- Nie, ja taki głupi nie jestem, jak ja będę przechodził to ty zgasisz światło.
312
Dowcip #7637. Uciekają dwaj głupki z wariatkowa. w kategorii: „Kawały o psychiatryku”.
Przychodzi inspekcja do domu wariatów. Wchodzą na pierwsze piętro, a tam wszyscy wariaci liżą czerwone ściany.
- Co robicie? - pyta jeden z inspektorów.
- Jemy jabłka.
Wchodzą na drugie piętro, a tam wszyscy chorzy liżą żółte ściany.
- Co robicie?
- Jemy gruszki.
Wchodzą na trzeci piętro, a tam wszyscy siedzą na krzesłach obok zielonej ściany.
- A wy co? Nie jecie jabłek?
- Nie, czekamy aż dojrzeją.
- Co robicie? - pyta jeden z inspektorów.
- Jemy jabłka.
Wchodzą na drugie piętro, a tam wszyscy chorzy liżą żółte ściany.
- Co robicie?
- Jemy gruszki.
Wchodzą na trzeci piętro, a tam wszyscy siedzą na krzesłach obok zielonej ściany.
- A wy co? Nie jecie jabłek?
- Nie, czekamy aż dojrzeją.
212
Dowcip #2862. Przychodzi inspekcja do domu wariatów. w kategorii: „Humor o psychiatryku”.
Dwóch wariatów postanowiło uciec z wariatkowa. Niestety drzwi były automatycznie zamykane, a na portierni siedział strażnik. Wariaci postanowili więc udawać koty. Pierwszy wariat przechodzi na czworakach pod okienkiem portiera i zaczyna drapać w drzwi. Na to strażnik:
- Kto tam?
- Miaaałłł.
No to strażnik wypuścił go na dwór. Za minutę znów słyszy drapanie w drzwi. Pyta:
- Kto tam?
A wariat na to:
- Drugi miaałłł.
- Kto tam?
- Miaaałłł.
No to strażnik wypuścił go na dwór. Za minutę znów słyszy drapanie w drzwi. Pyta:
- Kto tam?
A wariat na to:
- Drugi miaałłł.
110
Dowcip #2864. Dwóch wariatów postanowiło uciec z wariatkowa. w kategorii: „Dowcipy o psychiatrze”.
Po parku w wariatkowie spaceruje lekarz. Nagle spotyka kolesia ze szczotką do zębów na sznurku.
Lekarz mówi:
- A witam panie Kaziu jak tam się piesek sprawuje?
- Co pan panie doktorze oszalał, przecież ja mam szczotkę do zębów a nie psa!
Lekarz leci do ordynatora z wiadomością, ze facet wyzdrowiał, a pan Kaziu mówi:
- Ty Azor ale go nabraliśmy.
Lekarz mówi:
- A witam panie Kaziu jak tam się piesek sprawuje?
- Co pan panie doktorze oszalał, przecież ja mam szczotkę do zębów a nie psa!
Lekarz leci do ordynatora z wiadomością, ze facet wyzdrowiał, a pan Kaziu mówi:
- Ty Azor ale go nabraliśmy.
316
Dowcip #4117. Po parku w wariatkowie spaceruje lekarz. w kategorii: „Dowcipy o psychiatrze”.
Lekarz robi obchód w psychiatryku. Zagląda do pierwszego pokoju a, tam wariat trzyma cegłę przy uchu.
- Co ty robisz Nowak?
- Rozmawiam przez telefon.
Wchodzi do drugiego pokoju a tam wariat trzyma cegłę przy uchu.
- Co wy robicie Kowalski?
- Rozmawiam przez telefon doktorze.
Lekarz wchodzi do trzeciego pokoju, a tam facet pociera dwie cegły o siebie.
- A wy co robicie?
- Zakłócam im odbiór!
- Co ty robisz Nowak?
- Rozmawiam przez telefon.
Wchodzi do drugiego pokoju a tam wariat trzyma cegłę przy uchu.
- Co wy robicie Kowalski?
- Rozmawiam przez telefon doktorze.
Lekarz wchodzi do trzeciego pokoju, a tam facet pociera dwie cegły o siebie.
- A wy co robicie?
- Zakłócam im odbiór!
411
Dowcip #4123. Lekarz robi obchód w psychiatryku. w kategorii: „Żarty o psychiatrze”.
- Gdzie jest ten pacjent, któremu wydaje się, że jest wróbelkiem? - pyta lekarz jedynego pacjenta w sali na oddziale psychiatrycznym.
- Gdzieś poleciał...
- A ten, który uważa, że jest konikiem polnym?
- Skoczył na piwo.
- A ten, który uważa, że jest trzmielem?
- Bzyka z pielęgniarką.
- Gdzieś poleciał...
- A ten, który uważa, że jest konikiem polnym?
- Skoczył na piwo.
- A ten, który uważa, że jest trzmielem?
- Bzyka z pielęgniarką.
26
Dowcip #6246. - Gdzie jest ten pacjent, któremu wydaje się, że jest wróbelkiem? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychiatrze”.
Ze szpitala psychiatrycznego ucieka dwóch wariatów. Chcą uciekać przez bagna, a jak już je miną wsiąść na rower. Biegną przez bagno resztkami sił. W końcu dobiegli do roweru i nim odjechali, ale napotkali problem. Mur stał im na drodze. Postanowili go przepchnąć. Zostawili rower obok. Pchają ze wszystkich sił, ale mur ani drgnie. W tej samej chwili jakiś złodziej
ukradł im rower i odjechał. Wariaci odwrócili się.
Jeden mówi:
- Patrz, tak daleko przepchnęliśmy ten mur, że roweru nie widać.
ukradł im rower i odjechał. Wariaci odwrócili się.
Jeden mówi:
- Patrz, tak daleko przepchnęliśmy ten mur, że roweru nie widać.
28
Dowcip #6557. Ze szpitala psychiatrycznego ucieka dwóch wariatów. w kategorii: „Żarty o psychiatrze”.
Zakład psychiatryczny. Pacjent chodzi po korytarzu ze szczoteczką do zębów na smyczy. Podchodzi do niego lekarz i pyta:
- Jak się czuje pański piesek?
- Jaki pies? Panie doktorze tak sobie szczoteczkę do zębów na sznurku ciągnę.
Lekarz zadowolony biegnie do innych lekarzy powiedzieć, że pacjent wyzdrowiał.
W tym momencie pacjent zwraca się do szczoteczki do zębów:
- Te... Azor patrz jak go wykiwaliśmy.
- Jak się czuje pański piesek?
- Jaki pies? Panie doktorze tak sobie szczoteczkę do zębów na sznurku ciągnę.
Lekarz zadowolony biegnie do innych lekarzy powiedzieć, że pacjent wyzdrowiał.
W tym momencie pacjent zwraca się do szczoteczki do zębów:
- Te... Azor patrz jak go wykiwaliśmy.
419